Przed gabinetem.

Ailith Ingart · Wysłany: Sob 20:27, 17 Mar 2007 Temat postu:

- Dokumentacja medyczna - rzuciła krótko.

Lucy D. Vivian · Gość

- Ale niepisana opinia Twojego ojca ma - Lucy wbiła spojrzenie w sufit - A to już ogromna sprawa.

Leah Lullietus · Wysłany: Sob 20:29, 17 Mar 2007 Temat postu:

Ze schodów spadłaś, zapomniałaś? Koleżanka z roku cię popchnęła przypadkiem.
Brzmiałą przekonująco. Jakby często musiała używać tej wymówki.
Nie powiesz, kto to zrobił, nie udowodnią. Spadłaś. Po prostu.

Lucy D. Vivian · Gość

- Ależ, to, co się stało, to sprawa, do której się przyznaliśmy, a której dyrektor jest bezpośrednim ogniwem - stwierdziła Lucy - Widzisz, on napisał do mojego ojca list ze skargą na mnie. A to już wystarczyło dla wszystkich.

Ailith Ingart · Wysłany: Sob 20:32, 17 Mar 2007 Temat postu:

Uśmiechnęła się blado w stronę Leah. Nie dokładnie do niej, trochę jakby w przestrzeń.
- Jest jeszcze dyrektor. Nie jest głupi - westchnęła. - Dlatego muszę z nim porozmawiać...

Leah Lullietus · Wysłany: Sob 20:33, 17 Mar 2007 Temat postu:

Przestań. Nie ma oskarżenia bez współpracy. Nie ma - powiedziała. - Zawsze możecie powiedzieć, że dyrektor ojca nie lubi i gada bzdury. Po prostu. Zawsze jest jakieś wyjście.

Lucy D. Vivian · Gość

- Żaden, powtarzam, ŻADEN Wizengamot nie ma prawa położyć ręki na Tobie. A jeśli spróbuje, to wszyscy będziemy mieli kłopoty z rodziną - westchnęła - Mnie wyślą pewnie gdzieś do Mianmy.

Ailith Ingart · Wysłany: Sob 20:36, 17 Mar 2007 Temat postu:

Oparła głowę o ścianę i spojrzała gdzieś wysoko, w sufit, w stronę okien.
- Troja.

Leah Lullietus · Wysłany: Sob 20:44, 17 Mar 2007 Temat postu:

Nie odezwala się. Nie pierwszy raz dziewczyny wspominały o Troi. Aktualnie wolała nie wiedzieć, jaki to ma związek ze sprawą.

Lucy D. Vivian · Gość

- Toskania. Flandria. Florencja - prychnęła - Cokolwiek, gdziekolwiek, byle jak najdalej. Z dala od siebie. Zawsze my mamy najgorzej.

Ailith Ingart · Wysłany: Sob 20:49, 17 Mar 2007 Temat postu:

Przez chwilę nasłuchiwała, z przymkniętymi oczyma. Potem sięgnęła do kieszeni płaszcza i wyciągnęła z niej niedużą, drucianą laleczkę, przypominającą raczej zarys szkieletu, jak te ludziki zrobione z kilku kresek i kółka. Złapała szczupłymi palcami koniuszek drutu w nodze lalki i zaczęła go prostować, odkręcać i wyciągać, nie koniecznie w tej kolejności.

Leah Lullietus · Wysłany: Sob 20:50, 17 Mar 2007 Temat postu:

Zabawka? - spytała, patrząc na ręce Gryfonki. A raczej na laleczkę.

Ailith Ingart · Wysłany: Sob 20:54, 17 Mar 2007 Temat postu:

- Powiedzmy - odparła, wciąż zajęta drucianym stworzonkiem.

Leah Lullietus · Wysłany: Sob 20:54, 17 Mar 2007 Temat postu:

Sympatyczna
Znowu ten uśmiech. Zdecydowanie powinna się go oduczyć.

Ailith Ingart · Wysłany: Sob 21:04, 17 Mar 2007 Temat postu:

Sympatyczna laleczka właśnie straciła nogę. Pozostałe kończyny były powykręcane w dziwnych kierunkach, tak samo jak "kręgosłup" postaci. Twarz zastępowało kółko z podwójnie okręconego drutu, bez wyrazu. Rączka lalki kiwała się bezwładnie, kiedy Ailith rozkręcała jej drugą nogę.