Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:41, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Mruknął coś, co prawdopodobnie oznaczało "niemasprawymała" i "należysięmałaprzysługa" pochylił się nad kartką. Rude włosyopadały na blat stołu, gdy wypisywał poszczególne charakterystyki w skupieniu wykazywanym li i jedynie przez Krukonów.
- Proszę.
Podał zapełniony zawijasowatym pismem pergamin rudej Hammettównie i zarzucił torbę na ramię.
Zapomniał o chustce, czy nie chciał jej oddać?
[opisy Ci napisze, jeśli koniecznie chcesz i doślę na gadu. W sumie starczy zwykły spis liczb i ich charakterystyka skądkolwiek.]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maxwell Ingart dnia Pią 21:53, 16 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:50, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się i złożyła pergamin na pół, by następnie schować go do książki. Wstała i już miała wyjść, gdy sobie o czymś przypomniała.
- Możesz mi ją oddać? - Wyciągnęła rękę w jego stronę. - Nie wyjdę tak. - Wskazała na swoje rude kosmyki opadające jej na ramiona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:59, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Odchylił się na oparcie krzesła z miną osoby, która żartuje.
Chyba.
Choć niekoniecznie.
Właściwie to jego rysy stały się znów dziwnie nieprzyjemne. Kpiarskie, nieco psotne.
- A czemu nie? - spytał przekornie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:07, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Eee, bo... - zaczęła, ale zaraz zamilkła. Właściwie to nie wiedziała, co mu powiedzieć. Z tekst "bo są rude" pewnie spotkało by ją coś...niemiłego?
Zamrugała powiekami i chwyciła jeden pukiel.
- Bo wyglądam okropnie - mruknęła cichutko. Nie była pewna czy to usłyszał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:12, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie wyglądasz okropnie. Wyglądasz rudo. - Uznał rzeczowo.
Wyciągnął z torby czerwony pas materiału i przesunął nim między swoimi palcami, poza zasięgiem dłoni Amelii.
Zdmuchnął jeden z własnych, miedzianych kosmyków, które wpadały mu do oczu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:19, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Już wyciągała rękę po swoją własność, gdy uśmiech spełz jej z twarzy. Nie dosięgnie.
- Właśnie. Rudo - mruknęła, stając na palcach, by dosięgnąć czerwonego materiału. - Nie pasuje mi tak jak tobie. - Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, z tego co powiedziała. Jej policzki pokrył różowy pląs i jeszcze mocniej starała się dosięgnąć chustki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:26, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Roześmiał się z rozbawieniem, wciąż mnąc materiał w dłoniach.
Wychylił się jeszcze dalej, i mimo że wciąż siedział, to pląsająca wokół szóstoklasistka niewiele mogła poradzić. Co najwyżej spróbować przywalić mu w nos, a następnie, korzystając z wynikłej z krwotoku chwili nieuwagi, zabrać upragniony fragment odzieży i uciec.
- Wiśniowy dobry do wszystkiego. Choć przyznam, że wolę pomarańczowy. Pasuje jeszcze lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:33, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Śmiał się. Niech go cholera, nabijał się z niej.
Amelia była rozdarta pomiędzy złością a zażenowaniem. Nie wiedziała czy w tym momencie nabija się z niej jeszcze bardziej, czy... Bo niby co robił?
- Gdyby były pomarańczowe to nie ruszyłabym się z dormitorium - mruknęła i stanęła na palcach, starając się dosięgnąć 'zguby'. Oparła się przy tym dłonią na jego klatce piersiowej, by dosięgnąć jeszcze wyżej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:45, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Wolną ręką ujął ją za podbródek. Zdecydowanym, choć delikatnym ruchem, sugerującym, że lepiej się nie wyrywać.
Przyglądał się jej twarzy przez długą chwilę, wciąż uśmiechając się kącikami ust. Wyraz ten dochodził także do szarych oczu, przyjmując tam postać uprzejmego zainteresowania osobą rozmówczyni.
- Lepiej wyglądasz jako pełny rudzielec, niż z czarnymi brwiami - uczynił przytyk do wysiłków dziewczyny w aspekcie zamaskowywania zdradzieckiej, płomiennej barwy.
- Jak to szło? Ach tak, istna Marchewka.
Cholera. Musiał kiedyś usłyszeć swoje słynne przezwisko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:58, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Czując jego dłoń, zesztywniała. Czuła jak robi jej się gorąco. Jej policzki były czerwoniutkie. Przygryzła wargę i odwróciła wzrok. Zacisnęła lekko rękę na jego szacie, jakby dając mu do zrozumienia, żeby ją puścił. Chociaż czy naprawdę chciała?
- Miedź. Nie marchewka - powiedziała, czując piekące policzki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:08, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nie puścił, widocznie odczytując zaciśnięcie dłoni zupełnie inaczej.
- Moje niby też miedziane - zauważył z udawanym smutkiem i refleksją. - Taki już nasz, rudzielców los, że nikt nie widzi różnicy między szlachetną rośliną, a miękkim metalem.
Opuścił nieco dłoń, korzystając z tego, że Amelia zaaferowana jest zupełnie czymś innym niż upragniony materiał.
- Zostanie ci już tak na zawsze? - spytał z pogodnym zainteresowaniem, choć na pewno wiedział, jakim przerażeniem napawa krukonkę myśl o zostaniu rudą do końca życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:21, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Przełknęła ślinę, a jej oddech stał się odrobinę płytszy. Lekko pokręciła głową.
- Nie - powiedziała i jeszcze mocniej przgryzła wargę. Czuła uścisk w brzuchu. Ostrożnie wspięła się na palce i delikatnie chwyciła chustkę.
- Dasz mi ją? - spytała, zaglądając w jego szare oczy. Zaczerwieniła się jeszcze bardziej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:26, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Wytrzymał spojrzenie. Oczy miał szare, z odrobiną czerni przy samych krańcach tęczówek. Były trochę grafitowe, trochę popielate i bardzo, ale to bardzo kontrastujące z płomiennorudymi rzęsami.
- Wciąż utrzymuję, że lepiej wyglądasz bez turbanu - stwierdził poważnie, mimo że biust stojącej na palcach szesnastolatki, znajdował się niemal naprzeciw jego twarzy. - Więc chyba nie. No... Chyba, że mnie przekonasz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:35, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Słysząc słowa chłopaka miała wrażenie, że ma płynną lawę pod skórą. Puściła chustkę i odgarneła kosmyk za ucho. Chciała sie cofnąć, ale Krukon wciąż trzymał jej podbródek.
- Niby jak? - zapytała. Głos jej wyraźnie drżał. Wzięła głębszy oddech. Teraz nie chciała chustki na głowę. Chciała się za nią schować przed wzrokiem rudowłosego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:41, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Puścił twarz dziewczyny, czując, że ta chce się wycofać. Nie planował przytrzymywać jej na siłę.
- Bo ja wiem? - Rozłożył ręce w bezradnym geście, przy czym czerwony materiał wciąż zwisał, zaciśnięty w jednej z nich. - Liczę na inwencję, jaka przypadła w udziale numerologicznym czwórkom i niemal wszystkim Krukonkom.
Wciąż się uśmiechał. Choć nie był to grymas serdeczny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|