Autor Wiadomość
Crystal Sanders
PostWysłany: Śro 19:43, 05 Wrz 2007    Temat postu:

Obecnie nikt tu nie przebywał, panowała idealna cisza, aż do momentu.... na kamiennej posadzce rozległ się stukot obcasów, Crystal szybkim krokiem weszła do łazienki, podeszła do umywalki, przemyła twarz zimną wodą i wpatrzyła się w swoje odbicie w lustrze....
-Bezczelny....-mruknęła sama do siebie, , wspomnienia wczorajszego wieczora na błoniach stanęły jej przed oczami, nie miała pojęcia co urzekło ją w tym chłopaku, którego wczoraj wybrała na niefortunnego modela.
-Ech Crystal, normalna to Ty nie jesteś...-powiedziała sama do siebie, jednak tym razem głośniej..., poprawiła włosy i wyszła z łazienki, zmierzając w bliżej nieokreslonym kierunku....
Tibby McGregor
PostWysłany: Wto 11:35, 01 Maj 2007    Temat postu:

Weszła do łazienki dość niepewnym krokiem. Trochę bała się tego miejsca. NIgdy nie wiedziała kgog można tu spotkać.
Podeszła do wolnej umywalki i odkręciwszy kran, naciągneła brudny kawałek bluzki tak, aby zamoczył się w wodzie.
- Auć - powiedziała wsadzając ręce pod gorącą wodę.
Pranie nigdy nie było jej mocną stroną. Plama odrobinę zeszła. Jednak lekko pomarańczowy ślad widniał nadal.
- Ech - westchnęła, zakręcając kran i przyglądając się swojej bluzce. - Żałosna ze mnie praczka.

Wycisnęła mankiet. Ostatnie spojrzenie w lustro. Mrugnięcie okiem do samej siebie, aby dodać sobie otuchy i zdecydowane wyjście z łazienki.
- No to gdzie idziemy Tibby? - powiedziała sama do siebie upewniwszy się wcześniej, że nikt jej nie usłyszy. - Błonia? NIE. Dormitorium? OK, może być.

I poszła.
Nola Rice
PostWysłany: Pon 9:44, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Była tu i nie było jej nigdzie indziej. Cała jej istota przebywała teraz w łazience. Jej podkoszulka przybrudzona sokiem porzeczkowym także. Choć nie pamiętała, żeby kiedykolwiek się owym napojem wybrudziła.
Z lustra patrzyła na nią całkiem sympatyczna twarzyczka. Duże, migdałowe oczy, prosty nos figlarnie zakończony, małe usta odsłaniające zęby względnej prostości, kosmyki koloru melasy okalające twarz o kształcie serca. Za to ramiona chude, z wystającymi obojczykami, ginące w fałdach materiału. Dżinsy jak zwykle osadziły się w okolicach bioder i niewątpliwie zsunęłyby się niżej, gdyby nie ustawiczne ich podciąganie przez długopalczaste dłonie.
Nola zakończyła kontemplację swej urody na korzyść dywagacji myślowych. Mogła napisać list. Nie, nie mogła, ponieważ nie wiedziała co mogłaby w nim napisać. Że została szpiegiem amerykańskiej korporacji produkującej statki w butelkach? Szczupłe ramiona wykonały kilka rozpaczliwych ruchów w górę i w dół, gdy Nola śmiała się w duchu. Czy jej bezbarwne życie może kogoś interesować? Niby ten ktoś jest jej bardzo bliski, a zarazem daleki. Ameryko, gdybyś była bliżej jaki świat byłby prostszy. Ale jak to tak, do cholery? Obydwoje wiedzieli, że jak się kogoś oswoi, to nie można się go po prostu wyrzec. Spróbuje napisać. Z naciskiem na "spróbuje".
Osoba w lustrze wydała się Noli nagle bardziej dorosła i wyrafinowana. Jednakże wciąż widziała małą dziewczynkę w migdałowych oczach. Jak gdyby mieszkały w jednym drobnym ciałku, które z konieczności dzieliły. Nola była nimi i one były Nolą. Nierozerwalną całością.
Mówi się, że w każdej grubej dziewczynie mieszka chuda dziewczyna. A co z chudymi? Czy one mają w środku jakąś grubą dziewczynę? Aż tak nie zwariowała. Jeszcze.
Zostawiła kran, któremu z zakrzywionego, podrdzewiałego nosa ciekła woda, i pospiesznie wyszła, wlokąc za sobą jak zawsze niesforne sznurówki od butów.

[Eee... to był niepowstrzymywalny przypływ fali grafomańczej. Za nabyte w trakcie czytania urazy psychiczne nie odpowiadam]
Natalie Hepburn
PostWysłany: Nie 20:55, 18 Mar 2007    Temat postu: ~*~

Kiedy osuszyła twarz ciepłym powietrzem z różdżki, wzruszyła ramionami do swojego odbicia i znowu spojrzała na pergamin, wychodząc z łazienki.
Natalie Hepburn
PostWysłany: Nie 20:40, 18 Mar 2007    Temat postu: ~*~

Natalie weszła do łazienki, nadal w parszywym nastroju i z wolna podeszła do umywalki, ze zmarszczonym czołem wpatrując się w pergamin, który wyjęła z kieszeni.
Wkrótce potem oparła dłonie na brzegu umywalki i przez chwilę patrzyła sobie w twarz - szarą i zmęczoną, papierową, jakby uleciała z niej iskra życia.
Z kranu kapała woda, toteż, zirytowana, odkręciła kurek i ochlapała twarz.
Nicolette le Brun
PostWysłany: Nie 15:22, 11 Mar 2007    Temat postu:

Choć minęło dopiero kilka minut, Nicki znudziła się ciągłym siedzeniem. Wstała i skierowała swoje kroki w kierunku bliżej nieokreślonym.
Nicolette le Brun
PostWysłany: Nie 15:15, 11 Mar 2007    Temat postu:

Nicole weszła do łazienki. Szybkim krokiem podeszła do lustra. Wyglądała okropnie! Tak, choć miała dopiero 16 lat, czuła się jak 60 letnia babcia. To okropne uczucie. Przemyła twarz wodą i poprawiła makijaż. Usiadła na parapecie okiennym i wpatrzyła się w błonia.
Nelly Davies
PostWysłany: Nie 13:17, 11 Mar 2007    Temat postu:

Wpadła jak burza do toalety. Była cała czerwona na twarzy, włosy sterczały jej jeszcze gorzej niż zwykle. Uciekała przed Irytkiem, który rzucał w nią kałamarzami z atramentem. Przebiegła jakieś 200 metrów i postanowiła ukryć się w łazience. Usłyszała świst powietrza za drzwiami. To pewnie ten idiotyczny poltergeist!, pomyślała.
Spojrzała w lustro i oprócz swojej twarzy dostrzegła w nim też inne odbicie. Odwróciła się w stronę Puchonki.
- Coś się stało? - spytała głupio, a kiedy została zignorowana, wychyliła głowę na korytarz. Nie dostrzegłszy Irytka, wyszła i trzasnęła drzwiami.
Abigail Patton
PostWysłany: Pią 20:17, 09 Mar 2007    Temat postu:

Abbie wpdała jak burza do łazienki. Odczuła nagłą potrzebę spojrzenia w lustro. Oględziny nie wypadły zadowalająco. "Chciałabym z kimś pogadać..." - Pomyślała. Czuła się beznadziejnie smutno i samotnie. Wszyscy jakoś zniknęli, zajeci własnymi sprawami. Dla niej, Abigail, nigdzie nie było miejsca.
Amelia Hammett
PostWysłany: Czw 23:09, 08 Mar 2007    Temat postu:

- Tak, przydałoby się. - Uśmiechnęła się i obie spokojnie wyszły z łazienki, każda udając się do swojej wieży.
Michelle Johnson
PostWysłany: Czw 23:01, 08 Mar 2007    Temat postu:

- O, i do Brazylii - rozmarzyła się.
Spojrzała na zegarek.
- Uch, ja już idę. Trza się wyspać, ale tym razem w Dromitorium. - Puściła jej oczko.
Amelia Hammett
PostWysłany: Czw 23:00, 08 Mar 2007    Temat postu:

- O rany, nie mogłaś wybrać czegoś ciekawszego? - jęknęła. Akurat tego języka nie trawiła. - Może jakiś bardziej egzotyczny kraj? Indie, Chiny, te sprawy? Ja bym właśnie tam chciała.
Michelle Johnson
PostWysłany: Czw 22:58, 08 Mar 2007    Temat postu:

- Ja? Do Niemiec... Uwielbiam tamten język i muzykę i chłopców - zaczęła się śmiać, po czym zanuciła jakąś znaną melodię niemieckiego zespołu.
Amelia Hammett
PostWysłany: Czw 22:55, 08 Mar 2007    Temat postu:

Zaśmiała się słysząc o chłopaku.
- To tamtejszy dyrektor nie wie jaki błąd popełnił! - Zaczęła drugiego warkoczyka. - A gdzie byś chciała pojechać?
Michelle Johnson
PostWysłany: Czw 22:47, 08 Mar 2007    Temat postu:

- Chce mnie wziąć do siebie na wakacje. - Uśmiechnęła się. - Ale chyba nie skorzystam, wolę powłóczyć się gdzieś po świecie. A dostałam list od Friso. - zaśmiała się dość głośno. - Został przyjęty do Durmstrangu. Ale o nim nie chcę mówić jeszcze bardziej.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group