Sala wejściowa

Aisling Biteford

- Ja też jestem śpiąca - Aisling ziewnęła głośno i ruszył gdzieś przed siebie, łapiąc za rękę Leah. - Chodź, odprowadzę Cię pod pokój wspólny.

(idę lulać. papa)

Leah Lullietus

Jasne. - Wzięła Isię pod rękę i ruszyły w kierunku lochów.

(pa, Jadziu. a raczej branoc. miłych ^^)

Aisling Biteford

(dziękuję

i nawzajem)

Sheena Sargeant

Weszły do zamku. Amelia powędrowała kilka metrów za profesorem i Michelle, a Shee zatrzymała się, oparła plecami o mur i założyła ręce na piersi.
- Dalej nie idę - oznajmiła, starając się zdmuchnąć mokry kosmyk z twarzy. - Ma towarzystwo.

Amelia Hammett

- Jesteś pewna? - dziewczyna spojrzała czujnie na dziewczynę, jednak widząc wyraz jej twarzy uśmievchnęła się. - Czy jest coś o czym nie wiem?

Sheena Sargeant

- Dobrze wiesz, że nie lubię Skrzydła Szpitalnego. - Shee wzdrygnęła się, pokazując, jak bardzo nie lubi. - A poza tym, mam złe przeczucia. - Jak zwykle, kiedy istnieje możliwość konfrontacji z pielęgniarką. - Nasza Michelle ma miłego towarzysza.

Amelia Hammett

- Wnioskując po rumieńcu na jej twarzy w dodatku batdzo miłego. - Uśmiechnęła się promiennie. - I wiem jak bardzo nie lubisz naszej pielęgniarki - dodała szturchając jąw bok. Jednak nagle uśmiech spełz jej z twarzy jakby sobie o czymś przypomniała. - O Merlinie drogi, nie napisałam wypracowania! - krzyknęła chwytając się za głowę. - Muszę lecieć, pa! - Cmoknłą dziewczynę w policzek na pożegnanie i pomnkęła w górę po schodach.

Sheena Sargeant

Sheena pokręciła głową i udała się w stronę Pokoju Wspólnego podśpiewując cicho.

Leah Lullietus · Wysłany: Czw 21:19, 01 Mar 2007 Temat postu:

Pobiegła do Pokoju Wspólnego, gubiąc coś bardzo ważnego.
Małe, niepozorne lusterko z L.L. wyrytym czymś ostrym.

Maxwell Ingart · Wysłany: Czw 21:51, 01 Mar 2007 Temat postu:

Pogwizdując wyłonił się z jednego z bocznych korytarzy niemal depcząc po lusterku.
- Ocho.
Podniósł zgubę, obracając ją w palcach, jakby rozważając na ile warto się fatygować. Schował przedmiot do kieszeni, najwyraźniej uznając, że zajmie się nim później.
Kontynuował gwizdany motyw, będący prawdopodobnie wolną interpretacją skrzypka na dachu i zniknął za kolejnym zakrętem.

Ailith Ingart · Wysłany: Czw 21:55, 01 Mar 2007 Temat postu:

Szybkim krokiem doszła do Sali wejściowej. Oddychała nierówno, patrząc pod nogi. Sprawiała wrażenie, jakby coś ją goniło.

Lucy D. Vivian · Gość

Lucy szła powoli, ostrożnie. Dla niej nie istniał w tym momencie pośpiech. I tak była blada.

Maxwell Ingart · Wysłany: Czw 21:57, 01 Mar 2007 Temat postu:

- To co? - Odezwał się roześmiany, znajomy głos zza pleców Lucy. - Jednak na ręce?

Sheena Sargeant · Wysłany: Czw 21:57, 01 Mar 2007 Temat postu:

Sheena, ubrana w płaszcz dotarła do sali wejściowej, gdzie umówiła się z Amelią.

Namrael Vivian · Wysłany: Czw 21:57, 01 Mar 2007 Temat postu:

Namrael takze szedł powoli. Głównie dlatego, że podtrzymywał Lucy. Nie tylko na duchu.