|
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:47, 21 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Skinął głową, pozwalając opaść rudej grzywie na oczy.
Juz nie chciał umierać. Teraz wolał, żeby umarł cały świat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
 |
Terry Wingstock
Gryffindor
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:55, 21 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Po raz kolejny przetarł twarz dłonią. I ziewnął.
- Idę "spalać" procenty przez sen - stwierdził, wstając powoli. Bo w sumie wtedy chociaż nie bolała głowa.
Nim odszedł zgarnął jeszcze ze stołu dzbanek z wodą i objąwszy go niczym najcenniejszy skarb, wymaszerował z sali.
Cóż. Kleptomania się szerzy wśród młodzieży...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:58, 21 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Najwidoczniej. Rudy pozdrowił go łaskawym ruchem ręki, jednocześnie oddając się wyższemu stadium medytacji nad szklanką.
Nienawidził whiskey. Wszystko przez to, że było szkocką podróbką tej prawdziwej, irlandzkiej.
A później, pośród uczniowskiej wrzawy, jakoś tak się zmyli.
/Gadu kaputt?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:08, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Oparzysz się pokrzywą, nie muchomorem - wyjaśnił cierpliwie Ingart, obserwowany uważnie przez zrozpaczonego SUMowicza. Borsuczy piętnastolatek próbował właśnie nadrobić rok w ciągu godziny i powoli odkrywał, że - nawet za cenę dwóch ciężko uzbieranych galeonów - nie jest w stanie. Co prawda osiągnął już pewien sukces, wciskając się w terminarz korepetycji u Ingarta, ale to był dopiero początek góry lodowej.
Nie, nie chodziło o to, że nie potrafił wchłonąć podanej przez Krukona papki informacyjnej. Po prostu...
Wiecie...
Fawning. "No, Panie Southwood, a teraz proszę opowiedzieć czym jest magiczne dziwne coś o skomplikowanej nazwie, którą zapisałem Panu na karteczce, bo sam nie potrafię jej wymówić". Dyrektor bywał przerażający w swoim chorym entuzjazmie. A wizja wielkiego, pogrubionego T na świadectwie wcale nie pomagała w walce o lepszy stopień.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zagadnął tymczasem rudy, nachylając się nad puchonim ramieniem, by sprawdzić coś w notatkach, a przy tym sięgnąć po butelkę z resztką soku. - Bo wydaje mi się, że utknąłeś gdzieś przy tojadzie. Potem spojrzenie zrobiło ci się szkliste, Mally.
Piątoklasista zacisnął zęby. Mally. Mallory Southwood. I gdyby nie fakt, że Krukon był mu potrzebny do zdania testów (w tłumaczeniu na nieprzyznawalne: o wiele starszy, wyższy, silniejszy...) pewnie by mu dołożył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:20, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Całej tej scenie przyglądała sie pewna Krukonka, siedząca kilka miejsc dalej. No cóż, wiedziała z własnego doświadczenia, iż korepetycje u Ingarta wcale nie sa taką błahostką jak mogłoby się wydawać.
Chociaż cierpienia Puchoniaka podsumowała wzruszeniem ramion. Bo owszem, Amelia była domową rasistką. A przynajmniej jeśli chodziło Hufflepuff.
Wróciła do bliższego zapoznawania się z tostem z dżemem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Czw 15:20, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Cześć, Mallory... - ni stąd, ni zowąd tuż przy piątoklasiście pojawiła się jasnowłosa dziewczynka w białym sweterku, ściskająca w palcach lewej dłoni zabawny kapelusik. Sądząc po wzroście - była w tym samym wieku co nieszczęsny SUMowicz, jednak najwyraźniej mało ją obchodziły nadchodzące egzaminy, bo najspokojniej w świecie usiadła obok i zabrała się za pochłanianie winogron, miast skorzystać z niebywałej okazji podszkolenia się pod okiem krukona za pieniądze kolegi z roku.
- Ingart, zakładasz przedszkole..? - zagaił Matt, siedzący od dłuższego czasu na krześle po drugiej stronie stołu. On jakoś nigdy nie przepadał za douczaniem smarkaczy za pieniądze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:25, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- A co, też chcesz się douczyć? - wyszczerzył zęby Maxwell, wycelowując w Gainsborougha szyjką trzymanej butelki. Resztka jej pomarańczowej zawartości zahybotała się niebezpiecznie nad głową szepczącego Puchona.
- Zabierz mnie stąd - poprosił koleżankę samym ruchem warg. - Byle daleko od tego piromana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Czw 15:27, 30 Sie 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Tuż za krzesłem owej jasnowłosej dziewczynki wyrosła znikąd panna Hepburn i podebrała jej trochę winogron.
Usiadła obok, uprzednio uśmiechnąwszy się do zebranych i położyła na stole szkicownik.
- Czego się uczycie? - zapytała małego i towarzyszącego mu Maxwella, który wymachiwał butelką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Czw 15:29, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie, dzięki, nie tym razem... - przewrócił oczami Gainsborough, wgryzając się w jabłko i powracając do pisania czegoś w obszernym zeszycie.
Jasnowłosa dziewczynka tymczasem wpakowała sobie do ust kolejną porcję owoców i spojrzała na młodego Southwooda conajmniej dziwnie.
- Jaa...? - przeciągnęła, przekrzywiając głowę na bok - Ale po co...? - wąska linia brwi uniosła się wysoko w górę.
Tak. Madeline Bennet nigdy nie była szczególnie szybka w kojarzeniu faktów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:31, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Amelia usmiechnęła się promiennie do przybyłej panny Hepburn, wstając i zmieniając miejsce dotychczasowego pobytu. Usiadła naprzeciwko dziewczyny.
- Hej - rzuciła, nie wiadomo czy konkretnie do niej, czy do wszystkich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Czw 15:35, 30 Sie 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
W odpowiedzi Natalie rzuciła jej kilka zielonych kulek i skinęła głową.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:36, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Zielarstwa - wyjaśnił uczynnie rudy, znów skupiając wzrok na piątoklasiście. Wyraz udręki, czający się w oczach tego drugiego, mógłby zdobywać Oscary, gdyby tylko twórcy Titanica zdecydowali się na jego rzecz wywalić DiCapria. Nawet ciemne, krótko przystrzyżone włosy, sterczały mu jak jeżowe kolce. Zupełnie jakby chciał ukłuć Ingarta, którego palca już zabrały się za pieszczotliwe rozczochrywanie.
Panna Bennett zawiodła. A panna Hammett została uraczona łaskawym skinieniem głowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:40, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Trzy złapała. Czwarte winogrono trafiło prosto w jej czoło. Kto to widział, żeby bombardować własnę współlokatorkę?
- No dzięki, kochana jesteś - mruknęła, rozmasowując skórę, by chwilę później znowu się uśmiechnąć, zajadając słodki owoc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Czw 15:42, 30 Sie 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Widocznie Ingart zaspokoił ciekawość panny Hepburn, bo nie kontynuowała owej jakże rozwiniętej nad wyraz konwersacji. Zachichotała cicho, widząc, że Amelia dostała w głowę winogronem i jak gdyby nigdy nic zajęła się chowaniem do torby węgielków oraz szkicownika.
- Nie ma za co - odparła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Natalie Hepburn dnia Czw 15:44, 30 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Czw 15:43, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Matt parsknął cicho, zerkając kątem oka na wygibasy Amelii. Natalie posłał zaś uśmiech z cyklu: "gratulujemy".
Madeline tymczasem zacisnęła palce na ramieniu Southwooda, ciągnąc go nieco w swoim kierunku.
- Choodź. Już starczy tej nauki... - powiedziała cicho, oglądając wszystkich wokoło wielkimi, szarymi oczyma. Tłum + puchoneczka = słabe połączenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|