Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
ROZPOCZĘCIE ROKU.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Ceremonie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Pon 21:17, 10 Wrz 2007    Temat postu:

- Co roku jakiś uczeń zapieprzy księgę z działu ksiąg zakazanych - zauważył Tristan.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lori Backer
Widecyrektor szkoły; opiekun Hufflepuffu



Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:20, 10 Wrz 2007    Temat postu:

- Tak, ale to teraz może się zdazyć jakiemuś Puchonowi - mruknęła.

[coś za dobrze nam nie idzie... kończymy?]

Kiedy zapanowała cisza i wszyscy już się najedli... Podniosła się z krzesła i zauważyła, że Urien zgubił jeden pergamin. Bezceremonialnie wzięła go i zaczęła:
- Hm, no tak. Nowym uczniom muszę przypomnie, iż nasz woźny, pan Depp, pragnie przekazać, że nie wolno wychodzić z dormitoriów w czasie ciszy nocnej, że wszyscy korzystają ze swoich łazienek. Tylko ze swoich - powtórzyła i obrzuciła salę spojrzeniem. - To raz. Dwa: - czytała - w ciągu roku zostaną przekazane informacje dotyczące SUMów i OWuTMów. Trzy: w szkole obowiązuje nauka przedmiotów magicznych - teorii jak i praktyki... - A potem, zdała sobie sprawę z tego, co przeczytała, i poprawiła: - Co oczywiście nie tyczy się numerologii. - W tym miejscu uczniowie, któzy mieli do czynienia z Lori wcześniej, mogli ostrzec tych nowych, że kobieta ma na punkcie swojego pzedmiotu świra. - Proszę pamiętać o tym, że szkoła nie jest organem ministerialnym - władzę sprawuje tu profesor Urien, ja jestem jego zastępcą. Nawiasem mówiąc - w tym roku zostałam opiekunem Hufflepuffu, więc marny los Puchonów... Uczniowie nie wchodzą do sal lekcyjnych bez nauczyciela, chyba, że on sam przedstawi swoje indywidualne zasady. chętni do nauki runów i wróżbiarstwa oraz do ich zdawania na sumach i owutemach proszeni są o dostarczenie swoich podań do dyrektora. Z powodu braku nauczycieli owych przedmiotów nie możemy prowadzić lekcji, lecz lekcje przygotowywacze mogłyby się spokojnie odbywać. Nie wolno też - tu przerwała na chwilę, by swój wzrok skupić na wybranych uczniach. - Pić, palić i spożywać środków oduzających. Nie wolno - powtórzyła jeszcze raz. Bibliotekarz ostrzega przed konsekwencjami związanymi z kradzieżą książek, jakie to incydenty miały miejsce w ostatnim roku. Ocena z egzaminów końcowych w tym roku po raz pierwszy w historii nie zastąpi oceny końcowej z danego przedmiotu, czyli liczyć się będzie praca przez cały rok szkolny, oceniana w skali wybitny - pow. oczek. - zadowalający - nędzny - słaby - troll. - Zgniotła kartkę, którą trzymała w ręce. - Cóż, to chyba wszystko. Acha! Prefekci zostaną wybrani już niedługo, tymczasem proszę najstarszych uczniów o odprowadzenie domów do ich dormitoriów. Hasła zostały podane stosownym osobom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 21:45, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Pożegnał się z Isie - bo oczywiście w drobnej chwili jego dekoncentracji opiekunka jego domu wygłosiła ładne przemówienie (tak, Fauntley, nie wolno pić ani palić, na Ciebie pani profesor patrzyła!) i dziewczynka uciekła już w stronę tego tłumu, który śpieszył do swoich Domów.
A jemu takie migracje odpowiadały - no, bo w końcu mógł dostrzec Perpetuę, prawda? Oczywiście, że prawda.
Mógł i dostrzegł - a co za tym idzie, w niedługim czasie znalazł się zaraz za nią, choć nie przeskakiwał przeciez przez stoły (ach ta Isie i jej fantazje!).
To nic, że przerwał Perpetui wypowiedź - bo coś niewątpliwie mówiła - w końcu był bezczelny! A skoro był bezczelny, to bez szczególnych wyrzutów sumienia mógł położyć jej swoje chude dłonie na ramionach, pochylić się i pocałować ją w policzek, prawda?
- Ciebie też miło widzieć.
I tyle. Co za elokwencja!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:51, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Po stole - wyjątkowo (?) dziś nie słuchających - Ślizgonów toczyło się soczyście zielone jabłko. Zgrabnie mijało półmiski, przelatywało nad dzbanami i zataczało kręgi naokoło talerzy. Tam i z powrotem. Tam i z powrotem.
Właśnie zostało popchane delikatnie przez wychudłe, blade palce na przeciwną stronę.
- Willy, jestem ci wdzięczna, ale mimo wszystko... - zaczęła nienaturalnie wręcz poważnie, gdy towarzysz chwycił rzeczony owoc w dłoń i warzył przez dłuższą chwilę, obserwując pobłażliwie przybyłego. Bez słowa, za to z kwaśnym uśmiechem i słodkim miąższem w ustach odszedł od stołu.
Ten moment wybrała właśnie Peppy, by się obrócić i obdarzyć Rycerzyka jednym z tych uśmiechów najczęściej spotykanych u wypuszczonych właśnie zakładników. Lekkim, niepewnym i nieobecnym.

Prissy widać nigdzie nie było, nie musisz się, skarbie, bać. Blondasek także zniknął. Widocznie zaopiekował się młodszą koleżaneczką. To doprawdy miło z jego strony, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 21:57, 10 Wrz 2007    Temat postu:

A może jednak z jego dzisiejszym skupieniem nie było aż tak źle?...
- Kto to był? - zapytał, siadając obok swojej towarzyszki i odprowadzając wzrokiem owego Ślizgona, który w chwili jego przybycia wstał od stołu i odszedł. Nie, spokojnie, jego wzrok nie był jakoś specjalnie rozwścieczony (w ogóle nie był, nawiasem), a głos nerwowy - mówiłam, ze rozkojarzony. A może po prostu się pilnował? Wątpliwe, bo przecież potrafił być tak irracjonalnie zazdrosny o najdrobniejsze szczegóły, ze aż głowa boli...
Jednak po chwili oderwał wzrok od chłopaka i spojrzał na Perpetuę. Uśmiechnął się samoistnie, zapewniam - to, że wziął ją za rękę też było jakieś takie niekontrolowane. On to już w ogóle nad sobą nie panuje!...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:05, 10 Wrz 2007    Temat postu:

- Brat Prissy - odpowiedziała krótko, bo przecież temat nudny był. Nie wspomni mu nawet o dwutygodniowej obecności w wakacje u nich w domu, bo by go zamęczyła takimi zbędnymi szczegółami...! Hmm, ktoś twierdził, że szczegóły są najważniejsze? To wcale nie byłam ja i, doprawdy, parokrotnie to także nie było, gdzież tam...!
Postarała się o ładniejszy uśmiech, ale obawiam się, że pierwsze miejsce w konkursie na najbardziej rozkojarzonego obywatela, zajęłaby właśnie ona, przykro mi. Fauntley musi się zadowolić drugim miejscem na podium. Ach, te kobiety! Każdą przyjemność z życia odbiorą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 22:09, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Jesteś tego taka pewna?
Wiesz, o ile jego jeszcze przed chwilą interesowała tożsamość owego jegomościa, to teraz już nie bardzo - właściwie wątpliwe, aby sens wypowiedzi Peppy, jakkolwiek byłaby ona krótka i dosadna, dotarł do jego biednej świadomości. Przeciążonej, zamroczonej, skatowanej!...
Nic nie powiedział. Oparł jedynie łokcie na kolanach - zaznaczam, że nie zamierzał w najbliższym czasie puscić jej ręki - i przyglądał jej się z tym swoim bezczelnym uśmiechem.
No dobrze, nie był AŻ tak bezczelny jak zwykle, bo przecież właściciel dalej nieprzytomny, noale...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:16, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Więc obserwowali się cierpliwie, być może chcąc nadrobić ostatnie dwa miesiące, spostrzec każdy nowy szczegół twarzy, najdrobniejszą zmarszczkę, policzyć ilość rzęs, plamki w oczach (w przypadku Peppy: szare) i ocenić, bez zbędnych pytań, jak minęły wakacje.
Jeśli chodzi o pannę Scout, to nie zmieniła się zbyt wiele. Na jej buźce nie pojawiła się żadna znacząca różnica, nie złamała nosa, nie przekuła uszu w paru miejscach. To była nasza kochana, stara herbaciarka. Z tym, że trochę stłamszona i zmarniała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 22:24, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Jeśli chodzi o naszego drogiego Puchona - to on wyglądał taks amo jak po każdych wakacjach. Nie był ani w lepszym, ani w gorszym stanie. Zawsze był jakiś taki nieprzytomny i zamyślony po tych letnich feriach - ogólnie można założyć, że rodzina niezbyt dobrze na niego wpływała. Z jedynym wyjątkiem oczywiście. Wszyscy go już znamy, prawda? W końcu skądś musiał się u niego wziąć syndrom starszego brata!
Ale mimo wszystko uśmiechał się nieznacznie, tak strasznie nieznacznie, że ten uśmiech momentami zdawał się znikać gdzieś z jego cienkich warg. Straszliwie rzadko szczerzył się tak głupio jak kiedyś.
Wydoroślał? Może. Dwa miesiące to trochę czasu i nawet on w końcu musiał kiedyś zacząc dojrzewać (w sensie psychicznym oczywiście - nikt w końcu nie jest tutaj Piotrusiem Panem). Pewnych rzeczy się po prostu uczy - ma już w końcu prawie siedemnaście lat, prawda?
Pełnoletność i te sprawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:30, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Pełnoletność i te sprawy...?
Też coś. Pewnie gdyby usłyszała powyższe zdanie, zaprzeczyłaby gorliwie. Bo ona się wcale nie czuje odpowiedzialna, a gdyby nie koniec owych ferii letnich musiałaby zapewne przed ową odpowiedzialnością uciekać, co zresztą robiła także w ich trakcie. Rzadko, a jednak. Przykro mi, ale dziewczę nie czuje się w ogóle dorosłe. Choć nie powiem, by coś w niej nie zaskoczyło, by nie zaczęła więcej rozumieć, by coś nie mignęło jej przed oczyma i do tej pory tam nie tkwiło. Uparcie, wyjątkowo uciążliwie i irytująco.
Mrugnęła.
Podczas rzeczonego ruchu powiek wątpliwy uśmiech wyparował również, powrócić najwyraźniej zapomniał sklerotyk jeden. Zażaleń nie przyjmujemy.
To nie były przyjemne wakacje, wiesz, Rycerzyku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 22:42, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Oczywiście nikt tu nie twierdzi, że Puchon czuje się dorosły - przybywa mu po prostu czasem trochę rozsądku, parę (nie)miłych doświadczeń, gram logiki... Momentami musi byc odpowiedzialny i to nie tylko za siebie - można się przyzwyczaić, naprawdę.
Rozmyśla też coraz więcej, choć nie zawsze wychodzi mu to na zdrowie. I nie mówię teraz o tych bredniach, które czasem snuje dla zabicia szkolnej rutyny. Chodzi mi o te całkiem normalne przemyślenia.
Jej uśmiech zabrał chyba też ze sobą ten jego - bo niby jak wytłumaczyć jego nagły brak? A ta powaga i ślad troski w jego bladozielonych oczach to skąd, przepraszam?
- W porządku? - zapytał tak łagodnie, jak tylko potrafił. Żeby nie narzucać jej odpowiedzi.
Wakacje powinny być przyjemne. A nie zawsze bywały.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:48, 10 Wrz 2007    Temat postu:

W porządku?
Coś z całą pewnością było w porządku. Chrzestna Peppy - ciotka Rozalia ma się dobrze, ale czy to się zalicza pod odpowiedź na jego zapytanie? Śmiemy wątpić, ryzykownie zapewne, odwagą się więc popiszemy (czy też głupotą - żadna różnica, naprawdę).
Te bladozielone oczy doprowadziły do braku możliwości otworzenia ust i wydobycia z nich artykułowanej, logicznej wypowiedzi - charakterystycznej dla homo sapiens. Wstyd, panie Puchon, wstyd. Kosztowały go natomiast jedno ramię. Zajęte przez prawy policzek wyżej wymienionej. Oj?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 22:56, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Zwykle coś musiało być w porządku, a coś nie. Przynajmniej powinno, prawda? Powinno! W końcu trzeba zachować równowagę między szczęściem, a nieszczęściem, w końcu na tym miał polegać wszechświat...
Objął ją ramieniem - trochę nieporadnie, jak to on, ale zapewniam, że całkowicie troskliwie. I zdecydowanie nie towarzyszył temu wstyd, z jakiegokolwiek powodu. Zabrakło dla niego miejsca, tak po prostu - chyba nikt nie będzie z tego powodu rozpaczać, prawda?
Nic nie powiedział, bo i nie wiedział co. Milczał więc taktownie, zamiast pleść bzdury - odważył się jedynie na to delikatne głaskanie ją po włosach.
Zdecydowane Oj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:04, 10 Wrz 2007    Temat postu:

... na tym miał polegać wszechświat?
Ciekawe, gdyż rozmyślania Peppy nie obejmowały nawet w całości Wielskiej Sali, być może wędrowała przez moment po pustych korytarzach, aczkolwiek to tylko przez chwilę, nieistotną - zapewniam, teraz skupienie prysło - bezczelne!
Uparcie starała się zebrać wszystkie rozważania w jedną wielką logiczną całość. Ale skoro żadne z nich z osobna rozsądkiem nie grzeszyło, razem było jeszcze trudniej. Życzenia szczęścia i trzymanie kciuków w niczym nie pomoże.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 23:11, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Samo szczęście podobno za dużo waży - i dlatego ktoś wymyślił nieszczęście, antymaterię, która pożera kilogramy radości, aby świat mógł istnieć, a nie pogrążać się coraz głębiej i głębiej w nicości. Przykre, a jednak - całkowita radość prowadzi do nicości i chyba pozostaje nam się z tym pogodzić, choć obecnie Fauntley'owi wcale się ta teoria nie podoba.
Zgadnijcie dlaczego!...
Czy powinien coś powiedzieć? Zapewne. Lepiej chyba jednak milczeć, niż pleść bez ładu i składu jak on to ma w zwyczaju. A sama jego cicha obecność na niewiele się zda, prawda?...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Ceremonie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1