Lekcja 2 ziel. HR

Abigail Patton · Wysłany: Sob 22:16, 10 Mar 2007 Temat postu:

Spuściła głowę. Improwizowała, i nie wyszło. "Nudny, stary dziad" - Pomyślała.

Maxwell Ingart · Wysłany: Sob 22:16, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Liście, łodyga, kwiat, korzenie... - mruknął, znów zerkając za okno.

Amelia Hammett · Wysłany: Sob 22:16, 10 Mar 2007 Temat postu:

Rzuciła przelotne spojrzenie rudemu i zwróciła się do profesora.
- To nie czytał pan dzisiejszego Proroka? W takim razie nie będę panu psuła niespodzianki - powiedziała i ponownie lekko się usmiechnęła. - W jeszcze raz gratulacje.

Urien Fawning · Wysłany: Sob 22:18, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Chodzi o nominację na szychę Wizengamotu? Dobrze, panie Ingart. Teraz pytanie bardziej filozoficzne: dlaczego roślinę nie warto zrywać o byle jakiej porze? Dlaczego cechuje je swoista wrażliwość na porę dnia? Co to za mechanizm? Wyjdźcie od tego, co roślina ma wartościowego dla czarodzieja...

Rachel Wood · Wysłany: Sob 22:20, 10 Mar 2007 Temat postu:

Rachel ponownie położyła łokcie na blacie, a podbródek oparła na dłoniach. Przewróciła oczami ze zniechęceniem, słysząc potok słów, jaki co chwile wylewał się z ust Max'a.

Abigail Patton · Wysłany: Sob 22:20, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Roślina dla czarodzieji może być wartościowa gdyż...ym, no, ma właściwości uzdrawiające? - Bardziej zapytała niż stwierdziła.

Amelia Hammett · Wysłany: Sob 22:20, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Nie, o bardziej wyjątkową - powiedziała. - Trzeba przesadzać kiedy jest jasno, ponieważ wtedy zachodzi fotosynteza.

Urien Fawning · Wysłany: Sob 22:21, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Ludzie! Ile mam czekać, aż zaczniecie myśleć? Czemu zioła zrywamy wczesnym rankiem?

Corinne Hawkins · Wysłany: Sob 22:21, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Bo rośliny lubią romantyczność i najchętniej chciałyby być zrywany o pólnocy, w świetle księżyca przez piękne dziewice? - zasugerowała zdesperowana.

Susane Walker · Wysłany: Sob 22:21, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Skąd ja mam to wiedzieć? - wyrwało jej się.

Urien Fawning · Wysłany: Sob 22:22, 10 Mar 2007 Temat postu:

Fawning westchnął głęboko.
- Inaczej. Naprowadzę was na to, inaczej nie dojdziemy do sedna sprawy. Co przewodzi roślina w swoich łodygach?

Abigail Patton · Wysłany: Sob 22:22, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Bo...ponieważ rośliny...- Zaczęła i umilkła, speszona.

Abigail Patton · Wysłany: Sob 22:23, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Wo-wodę? - Zapytała głupio.

Susane Walker · Wysłany: Sob 22:23, 10 Mar 2007 Temat postu:

- Sole mineralne, wodę...

Maxwell Ingart · Wysłany: Sob 22:23, 10 Mar 2007 Temat postu:

Ingart sie ożywił. W końcu coś, co nie było o wnętrzu.
- Można stwierdzić, że roślina jest inteligentna. Niektórzy sprowadzają to do tropizmów, ale każda z nich ma własny cykl, który jest jej przynależny. Roślina potrafi reagować na bodźce, ma charakter, dlatego trzeba ją traktowac indywidualnie.
Ingart był ignorantem. I naprawdę sądził, że najlepsze co roślina ma, to zapach i wygląd.