Lekcja 2.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 20:34, 09 Mar 2007 Temat postu:

- Jak długie to ma być? - zapytał, próbując znaleźć jakąś lukę czasową między lenistwem, a... lenistwem.

Rachel Wood · Wysłany: Pią 20:34, 09 Mar 2007 Temat postu:

Rachel spakowała rzeczy i podniosła się z miejsca.
- Dzisiaj jeszcze zaklęcia, tak? - mruknęła do koleżanek.

Susane Walker · Wysłany: Pią 20:35, 09 Mar 2007 Temat postu:

Wyszła rzucając po drodze usmiech każdemu. Nie wiedziała dlaczego, ale miała dobry humor.

Magdala Shearman · Gość

- Długie to być nie musi, myślę, że stopa pergaminu wystarczy (strona worda? 3/4 strony?). Nie liczy się ilość, ale jakość - powiedziała raz jeszcze.

Amelia Hammett · Wysłany: Pią 20:36, 09 Mar 2007 Temat postu:

- Ale władały, a pani powiedziała, że to był jedyny przypadek w histroii. Jakaś niezgodność faktów? - zapytała odgarniając grzywkę z oczu.

Rachel Wood · Wysłany: Pią 20:37, 09 Mar 2007 Temat postu:

Rachel wzruszyła ramionami, nie słysząc odpowiedzi. Uśmiechnęła się do nauczycielki.
- Do widzenia - powiedziała wychodząc.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 20:38, 09 Mar 2007 Temat postu:

- Mniemam, że pani profesor chodziło o czasy wcześniejsze. Ze starożytności żadnej władczyni osobiście nie pamiętam - rzucił do Amelii i wyszedł z klasy, nei czekajac na jakąkolwiek odpowiedź. Był głodny, nooo!

Amelia Hammett · Wysłany: Pią 20:39, 09 Mar 2007 Temat postu:

- A Nefretete? - spojrzała na chłopaka. - A Kleopatra? To starożytność przecież jest.

Magdala Shearman · Gość

- Amelio, jeśli chodzi o kobiety u władzy - tak, oczywiście, później rządziły, ale u Atlantydów do władzy centralnej nie dopuyszczano mężczyzn, w rodzie musiała znaleźć się jakaś kobieta, która przejęłaby władzę. W kolejnych wiekach kobiety u władzy były raczej wyjątkami.

Amelia Hammett · Wysłany: Pią 20:42, 09 Mar 2007 Temat postu:

- Pani mnie nie rozumie, ale dobrze niech będzie - mruknęła i opuściła salę.

Aisling Biteford · Wysłany: Pią 20:43, 09 Mar 2007 Temat postu:

Aisling nie za bardzo już słuchała. Wstała, posłała pani profesor miły uśmiech, bo wydawała się bardzo sympatyczna. Później wyszła z klasy i skierowała się gdzieś w kierunku klasy Zaklęć.

Magdala Shearman · Gość

Magdala Shearman poczekała aż wszyscy uczniowie wyjzdą, zebrała swoje papiery i też wyszła, zamykając salę. Solennie obiecała sobie, że do następnj lekcji lepiej się przygotuje.