Pierwsza lekcja ONMS SG

Tristan Miseris

Tristan zauważył siedzącego z tyłu durektora - nie wiedział, czy ma przerwać, czy kontynuować. Po czasie jednak zdecydował się na drugie rozwiązanie - jeśli to coś ważnego, dyrektor na pewno mu przerwie.
- Druga sprawa: nie przyprowadzajcie swoich zwierząt. W waszą inteligencję nie wątpię, ale w inteligencję niektórych waszych zwierzaków owszem. Niech się który przestraszy, to będzie tu sajgon i tylko kłopoty. Niektóre z bestyj bywają agresywne, a wtedy na pewno na zadrapaniach się nie skończy. Owszem, mam apteczkę, ale bez brawury, proszę, te parę minut bez swojego futrzaka można wytrzymać.

Lucy D. Vivian · Gość

Lucy wpatrywała się w nauczyciela jak zahipnotyzowana, ale ani jej głowa, ani usta się nie poruszyły. Jej twarz była blada i ściągnięta, ale w upiorny sposób spokojna. Szczur też ani drgnął, wyczuwając nastrój właścicielki.
Zastrzygł uszami, słysząc słowa Tristana. Zrozumiał? Chyba tak, bo zeskoczył z ramienia Lolity i po prostu zniknął gdzieś w trawie. Dziewczyna i tak nawet nie drgnęła.

Namrael Vivian

Westchnął i skupił uwagę na nauczycielu. Choć "Skupił" nie było tu najszczęśliwszym słowem. Moze raczej "skierował w zauważalnym stopniu".

Tristan Miseris

Tristan spojrzał na zegarek.
- Lekcja się kończy - zauważył. - Ostatni sprawa: nie musicie nosić podręczników na lekcje, raczej się nie przydadzą - Wszelkie ryciny i wykresy będę mam pokazywać w większym formacie. Jakie pytania?

Michelle Johnson

- Czy będzie nas pan uczyć cały rok? Bo poprzedni nauczyciele zmieniali się co tydzień. - spytała z ciekawością, a wiedziała, że Friso też zadał takie pytanie.

Urien Fawning

- Ja osobiście zadbam o to, by Tristan uczył was przez cały rok. - rzekł do uczniów dyrektor, po czym zmarznięty, odszedł...
- Nie mam do ciebie uwag - zwrócił się do nauczyciela, odchodząc.

Tristan Miseris

Tristan uznał pytanie za zaczepkę, był jednak spokojny - wczoraj już usłyszał takie pytanie.
- Raczej nie zje mnie nic po drodze - odpowiedział powoli, nawet z uśmiechem. - Niesmaczny jestem.

Michelle Johnson

Spojrzała zdumiona na dyrektora, a raczej oddalającą się sylwetkę tegoż mężczyzny. Uśmiechnęła się sama do siebie, po czym tenże właśnie uśmiech powędrował w stronę nauczyciela.
- Wreszcie ktoś porządny będzie nas uczył mojego ukochanego przedmiotu.

Namrael Vivian

Uniósł rękę. "Czego konkretnie zamierza nas pan uczyć?"

Michelle Johnson

Spodobał jej się ten nauczyciel. Był miły, bardzo miły.
- A czy jak zaatakuje nas jakieś zwierzę, zrobi pan nam usta-usta? - spytała puszczając mu oczko.

Tristan Miseris

- Wszystkiego - odparł Tristan. - Moim zadaniem jest głównie pokazanie wam świata magicznych zwierząt, tego, jak wyglądają i jak należy z nimi postępować. Niektóre postaram się przyprowadzać, abyście mogli je lepiej poznać. Jeśli macie jakieś propozycje bestyj, które chcecie zobaczyć, jestem otwarty.
Tristan zaśmiał się, słysząc pytanie Michelle - był to szczery śmiech.
- Najpierw uspokoję bestię, dopiero później będę reanimował, jeśli zajdzie potrzeba - zapewnił.

Michelle Johnson

Zaczęła chichotać pod nosem.
Mich, zakochałaś się w nauczycielu?! - pomyślała.

Namrael Vivian

"Ja mam kilka propozycji" Uśmiechnał się. "Bazyliszki, Banshee, Amfisbeny, gryfy, jednorożce, smoki, okogłowy, skolopendromorfy, wespertyle, żagnice, puki, koboldy, węże morskie, chimery, akromantule..."

Tristan Miseris

- Powoli, Vivian, powoli - większość z tych potworów będzie, w drugim semestrze. Nie przyprowadzę jednak wszystkich - najtrudniej, to będzie z wężem morskim, zresztą niektóre są zbyt niebezpiecznie.

Michelle Johnson

- Możemy już iść panie psorze? - spytała najbardziej kusząco jak potrafiła i spojrzała nauczycielowi w oczy.