Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wieża astronomiczna.
Idź do strony 1, 2, 3 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Wieża astronomiczna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Urien Fawning
Dyrektor szkoły; opiekun Ravenclawu



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Sob 23:15, 03 Mar 2007    Temat postu: Wieża astronomiczna.

W górze niebo, z boku niebo, na dole podłoga... Czy może być coś piękniejszego?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:32, 03 Mar 2007    Temat postu:

Maxwell oparł się o ścianę, kładąc sobie na kolanach futerał z gitarą.
Lubił to miejsce.
Po pierwsze - było ciche. Żadnych rozmów, żadnych plotek, spazmów i histerii właściwych Wielkiej Sali czy korytarzom.
Po drugie - było nieodwiedzane. A przynajmniej nie za często. Mógł zatem wchodzić w forte bez obawy, że ktoś "przez przypadek" rzuci w niego kałamarzem, aby zamilkł.
Po trzecie - było czyste. W chwilach, gdy irytował go wszechobecny syf, uwielbiał siadać na drewnianej podłodze i gapić się w niebo. Oczyszczało.
Po czwarte - było ciepłe. Mógł w nim przeczekać tę ciężką, cholerną i ze wszech miar wkurwiającą zimę, która trwać miała chyba do końca jego życia.
I po piąte - najważniejsze - było jego. Niepisanie, ale jednak. Do czasu, aż nie pojawi się inny rezydent.
Przełożył pasek przez ramię. Trącił struny, wypełniając salę zwielokrotnionym przez echo dźwiękiem. Powoli, metodycznie zmieniając chwyty.
- Do you love me? - Zamruczał czule do instrumentu fragment jakiejś starej rock'n'rollowej ballady. Jakby sądził, że ten odpowie. Kto wie, może kiedyś? Mieli miejsce. Mieli czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Sob 23:45, 03 Mar 2007    Temat postu:

Wędrując po korytarzach, absolutnie zmęczona i znudzona, usłyszała dźwięki gitary. Wieża astronomiczna - pomyślała. Usiadła gdzieś w kącie i wsłuchała się w melodię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:53, 03 Mar 2007    Temat postu:

Tempo było szybkie, a melodia mocno improwizowana. Jakby grający chciał nacieszyć się dotykiem każdego, choćby najmniejszego miejsca na gryfie. Płynnie przechodził z niskich na wysokie tony, nic sobie nie robiąc ze zgrzytów, jakie chwilami to wywoływało. Pozwalał sobie na pomyłki, powroty do trudniejszych fragmentów, ćwiczenia niewychodzacych fraz.
Chyba nie wiedział, że ktoś słucha. Co więcej, był raczej pewien, że nie słucha nikt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Sob 23:58, 03 Mar 2007    Temat postu:

Aisling słuchała. Słuchała, a powieki robiły jej się coraz cięższe i cięższe. Zasnęła.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aisling Biteford dnia Nie 0:09, 04 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:06, 04 Mar 2007    Temat postu:

Muzyka zrobiła się głośniejsza. Nie wiedzieć kiedy przeszło z piano w mezzo piano, następnie mezzo forte, forte i sięgało po fortissimo. Widocznie im dalej w noc,tym bardziej rozkręcał się grający. Idiota. Niedługo go stamtąd wypędzą, bo obudzi pół zamku, łącznie z dyrektorem.

[Coś w ten deseń, ale bardziej nieudolne i wciąż w fazie nauki: http://www.youtube.com/watch?v=yslT6ZJuV9k ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:52, 04 Mar 2007    Temat postu:

Aisling obudziło szturchnięcie w ramię.
- Hej, mała, budź się.
Ruda czupryna znalazła się na wysokości jej oczu.
- Jazda do dormitorium, nim Cię woźny złapie. Kto to widział włóczyć się o tej godzinie?
Odprowadził półprzytomną, zaspaną małą do pokoju wspólnego puchonów, po czym ruszył przez zamek w poszukiwaniu szlabanu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Pon 15:38, 05 Mar 2007    Temat postu:

Lucy wspięła się po schodach. Siedzący na jej ramieniu szczur zapiszczał żałośnie, zdając sobie sprawę z zimnego wiatru na samym szczycie Wieży. Dziewczynka rozplątała oba warkocze, postawiła nogę na występie i zagwizdała. To był długi, przeraźliwie głośny gwizd, jeden z tych, którymi woła się psy pasterskie. Wiatr odpowiadał jej odległymi piskami, zawodzeniami z trzewi ziemi. Zakwiliła - wiatr odpowiedział płaczem, który wydarł z serca jaskiń. Wydała z siebie wizg - echem przyszły najcieńsze trele, które chowają się na liściach.
A później zakukała.
Ku, ku. Ku, ku...
Powrót do góry
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Pon 16:14, 05 Mar 2007    Temat postu:

Ku, ku, ku, ku...
Szczur zapiszczał.
- Nie znasz się na prawdziwej sztuce. Co znowu? - prychnęła Lucy, której przerwano koncert.
- Kiedyś cię wypcham i upiekę. No dobra. Chodź jeść. Ale robię to tylko dla Ciebie.
Powrót do góry
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:48, 05 Mar 2007    Temat postu:

Maxwell usiadł pod ścianą, dyskretnie zapalając papierosa od różdżki. Właściwie to sytuacja mu się podobała. Była ustabilizowana i zależała od małych posunięć. Jak łowy.
Wyjął gitarę z futerału, przebiegając palcami wzdłuż strun.
Nie chodziło o to, czy ktos go obserwował i w jakim stanie był podówczas jego ubiór. Chodziło o muzykę. Kiedy grał dla gitary, słuchała tylko gitara oraz on. Nie powinno być obok przyczajonych psychopatek spragnionych wrażeń.
Zaciągnął się mocniej, po czym przetransmutował niedopałek w guzik. Pomarańczowy.
- Księga miłości nudna jest i długa - zanucił w stronę instrumentu. - Cholerstwa nie idzie dźwignąć na barkach szerokich... Jest pełna tabel i danych, i figur, i rad jak w tańcu stawiać swe kroki. Lecz ja... Ja Twoje czytanie ubóstwiam. A Ty... Wysłucham, cokolwiek powiedzą Twe usta.
Spojrzał w niebo, obserwując pojedyńcze, szare chmury, leniwie sunące przez burzowy granat. Palce prześlizgiwały się wzdłuż gryfu.
- W Księdze Miłości i muzyka się znajdzie. Właściwie, z niej wyszły wszystkie dźwięki i tony. Nie brak w niej fragmentów śmiesznie nadętych, tak samo, jak tych sensu pozbawionych...
Teraz nikt nie słuchał. Cieszyło go to. Było intymnie. Ich.

[Muzyka: http://www.youtube.com/watch?v=INSzvAfNuDQ ]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maxwell Ingart dnia Pon 17:51, 05 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:51, 05 Mar 2007    Temat postu:

Nieprawda, że nikt nie słuchał. Słuchała zaczerwieniona (pewnie od biegu*) na twarzy siostra, czająca się za drzwiami. Ale ona pewnie już nie raz słyszała.
- Max - zaczęła, opierając dłonie na kolanach, - o co chodzi?


[* Co się czepiasz :P]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ailith Ingart dnia Pon 17:56, 05 Mar 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:52, 05 Mar 2007    Temat postu:

Przerwał w pół taktu.
- Nie wiedziałem, że tu jesteś.
Otrzepał dłonie.
- A o co chodzi... z czym?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:56, 05 Mar 2007    Temat postu:

- Ze wszystkim. - Usiadła obok, bez pytania. - O czym mówiła Lucy? O co chodzi z Amelią? I w ogóle to... - machnęła ręką.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:59, 05 Mar 2007    Temat postu:

- I w ogóle... co?
Zmierzył ją uważnym spojrzeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:03, 05 Mar 2007    Temat postu:

Westchnęła, pocierając kark. Skrzywiła się przy tym nieznacznie.
- Ojciec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Wieża astronomiczna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 1 z 22

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1