Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Korytarz na siódmym piętrze.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:21, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Siedziała spokojnie - z obojętnością na twarzy, wodziła wzrokiem za jego każdym, nawet najmniejszym ruchem. Gdy złapał ją za ramię, zatrzęsła się niewiadomoczemu. Ale obserwować go nie przestała. W końcu ile razy można popełniać ten sam błąd?
Dużo razy - podpowiedziało jej coś.
- Och, Fauntley, Fauntley. - Westchnęła teatralnie. - Czasem wiele bym oddała, żeby nie usłyszeć czegoś wprost - stwierdziła kpiąco, unosząc jedną brew. - Zastanów się lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 18:31, 11 Kwi 2007    Temat postu:

- Jasne - odpowiedział i zrobił ze złością parę nerwowych kroków w obrębie metra, w porywach dwóch. Kopnąłby z chęcią jakiś kamień, ale żadnego w pobliżu nie było.
Opanował się jednak i zajął swoje poprzednie miejsce. Wzrok tez ponownie skupił na Ślizgonce.
- Nie chcesz, żebym się zastanawiał - powiedział wreszcie. - Mam bujną wyobraźnię. Nie prowokuj mnie, żebym zaczął jej używać - dodał i odwrócił się do niej bokiem, splatając ręce na klatce piersiowej.
I czekał, a jego mina wyraźnie wskazywała na to, że może to robić do końca świata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:38, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Zeskoczyła z parapetu pod jakimś - irytującym - impulsem. Zrobiła to dziwnie zgrabnie, jak nie ona.
- Nawet nie przyszło mi to do głowy - zapewniła, uśmiechając się i uroczo, i złośliwie. Ale chyba jednak bardziej to drugie. Oparła się o parapet i skrzyżowała ręce na piersi, jakby bojąc się, że za chwilę zacznie je abstrakcyjnie plątać (jak zwykle, gdy nie do końca wiedziała, co robi).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 18:44, 11 Kwi 2007    Temat postu:

- A to, żeby zmienić temat też pewnie nie przyszło ci do głowy? - zapytał, odwracając się w jej stronę i niezbyt dokładnie ukrywając kpinę pod niepozornym, uprzejmym tonem.
Nie był zły. No, może odrobinkę, bo nie lubił, kiedy ludzie wymigiwali się od odpowiedzi. On sam tego nie robił więc to chyba oczywiste, że oczekiwał od nich tego samego.
Uniósł brwi wyczekująco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:00, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Zignorowała jego pytanie. Bo chyba było retoryczne, prawda? Albo przynajmniej głupie.
- Fauntley, nie powiem ci, że chcę żebyś poszedł, bo wiemy, że kłamać nie umiem... choć tak byłoby pewnie najlepiej - stwierdziła spokojnie, spoglądając na wędrujące obłoki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 19:52, 11 Kwi 2007    Temat postu:

- Najlepiej? Niby dlaczego?
Podszedł do niej, niebezpiecznie blisko, pochylając się i opierając dłoniami o wysoki parapet. Jakoś tak się złożyło, że ich oczy znalazły się na tym samym poziomie i niewątpliwie nie był to przypadek.
- Wygodniej to i owszem, ale nie najlepiej - dokończył swoją poprzednią myśl, nieprzerwanie patrząc jej w oczy. - Sugestię rozumiem aż nazbyt dobrze - dodał, mrugając nieco znacząco. - Ale nadal nie dowiedziałem się, co cię tak złości. Ani dlaczego tak się upierasz przy tym, abym pozostał w słodkiej niewiedzy.
Ujął ją delikatnie za podbródek, w razie jakby zamierzała odwrócić głowę, ponownie wykręcając się od odpowiedzi.
- Perpetuo, co jest złego w szczerości? - I pytał o to on - urodzony kłamca. Ale zdawało się, że mówił poważnie. Naprawdę poważnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:25, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Widocznie są takie irytujące momenty, gdy trzeba porzucić rolę niewzruszonej Ślizgonki i odpowiedzieć na zadane pytanie. Perpetua jednak nie do końca była pewna, czy to jeden z tych momentów. Ale cóż miała zrobić? Przecież się nie zerwie z miejsca, nie wykrzyczy Fauntley'owi prawdy w twarz, ani też nie ucieknie. Choć ostatnia z propozycji wydała jej się niezwykle kusząca. Jednak ją całkowicie zamurowało, czuła, że nawet gdyby chciała się ruszyć, zrobiłaby krok, czy dwa i nogi odmówiłyby jej posłuszeństwa.
- Ty natomiast upierasz się, bym powiedziała ci, co mnie tak złości - odezwała się wreszcie, ze zrezygnowaniem w głosie. - I tu właśnie pojawia się problem. Bo ja nie umiem ci tego wyjaśnić. Nie umiem ubrać w słowa swoich cholernych myśli. I to jest właśnie złe w szczerości. Chcę mówić, a nie umiem. Bo nie umiem być szczera, gdy mam mówić szczerze o... - zająknęła się. - O sobie.
Zbyt oczywistym jest, że zakończyć chciała inaczej, by o tym wspomnieć.
Stała niewzruszona. Albo sparaliżowana. Zresztą to chyba na jedno wychodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 20:33, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Puścił jej podbródek i spowrotem oparł drugą dłoń na parapecie. Spojrzał jej przelotnie w oczy, jakbyt rochę ostrożnie, a potem opuścił nieco głowę, zastanawiając się nad czymś usilnie.
Zagryzając wargę i milcząc przez chwilę.
- To może najwyższy czas się tego nauczyć? - zapytał spokojniej, dużo spokojniej i o niebo wyrozumialej, patrząc jej na powrót w oczy. - Jak mam cię rozumieć skoro tak uparcie się przed tym bronisz?
Też był zrezygnowany, ale jeszcze nie na tyle, żeby całkowicie odpuścić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:48, 11 Kwi 2007    Temat postu:

- A co we mnie jest do rozumienia? - spytała powoli. Bardzo powoli, starannie dobierając każde z kolejnych słów.
To nie była cała jej odpowiedź. Z wargami, które aktualnie były jednym wąskim paskiem, zastanawiała się nad ciągiem dalszym.
- Nie do końca stabilna psychicznie panienka z dobrego domu - podsumowała własną osobę dziwnie obojętnym głosem. Zakryła twarz w dłoniach, jednym ramieniem opierając się o ścianę. Miało być szczerze... - przemknęło jej przez myśl.
- Zostańmy jednak przy tej nie do końca stabilnej panience - sprostowała dużo ciszej, nadal nic nie widząc. Ani jego reakcji, ani nieba, ani niczego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 20:53, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Złapał ją za nadgarstki i delikatnie odsunął jej dłonie od twarzy; tak żeby mógł jej spojrzeć w oczy. Pochylił się nieco.
- Miało być szczerze, pamiętasz? - przypomniał łagodnie, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że o tym samym przed chwilą myślała. Czysty przypadek (albo złośliwość Etki xD).
- Odpowiedz mi na proste pytanie. Dlaczego się złościsz? - zapytał ponownie, nadzwyczajnie cierpliwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:08, 11 Kwi 2007    Temat postu:

- Nie powinieneś widzieć rozklejonej, wręcz porcelanowej Perpetuy, Fauntley. Perpetua nie powinna się taka nikomu pokazywać, powinna siedzieć wtedy pod kołdrą z paczką chusteczek. Tym bardziej nie powinna dyskutować wtedy z pewnym Puchonem i kończyć w jego ramionach.

Gdy na korytarzu zapanowała już cisza, pewna Ślizgonka miała ochotę przerwać ją ponownie. Jednak zamiast tego uczynić, stała nadal sparaliżowana. I ponownie bała się spojrzeć mu w oczy, choć wiedziała już, że później będzie to wspomnieniem ośmieszającym. Wpatrywała się za to w jakiś, nieco ładniejszy od pozostałych, fragment ściany za jego plecami. Uparcie.
Po kolejnej, cichej chwili poczuła, że się trzęsie. A raczej: ręce jej się trzęsą. Rzuciła na nie tylko jedno krótkie, przestraszone spojrzenie. Po czym z jakąś nieuzasadnioną nerwowością wyrwała chłopakowi swoje nadgarstki, za które to ją złapał i najwyraźniej zapomniał puścić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 21:19, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Nie musiała aż tak szarpać - nie trzymał tych nadgarstków mocno, wręcz delikatnie, ledwo ledwo, jakby mógł je przypadkiem połamać. Ale nie skomentował tego.
- Dlaczego nie powinienem? - zapytał. - Bo jesteś Ślizgonką, a Ślizgonki są twarde? Bo ja jestem Puchonem? Bo dbasz o swój wizerunek? Bo jesteś z dobrego domu, a ja... - urwał, bo temat jego domu nie powinien teraz 'wypływać'. - A może dlatego, że bywam po prostu podły i myślisz, że wykorzystam tę chwilę słabości przeciwko tobie? Peppy, to jest paranoja - skomentował nieco brutalnie, nadal jednak patrząc na nią wyrozumiale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:34, 11 Kwi 2007    Temat postu:

- Nie - odpowiedziała krótko na wszystkie pytania za jednym razem. A następnie postanowiła rozwinąć.
- Nie, nie dlatego, że Ślizgonki są twarde, bo przecież nie wierzymy w stereotypy. Nie dlatego, że jesteś Puchonem, bo powinieneś być Ślizgonem - kontynuowała z przekąsem. - O mój wizerunek nie dbam, zresztą dziękuję za podsunięcie mi takiego pomysłu. - Tu się wzdrygnęła, jednak nie zwalniając tempa swojego monologu. - Nie dlatego, że jestem z dobrego domu, bo z niego nie jestem. I nie, nie myślę, że wykorzystasz tę chwilę słabości. I tak, wiem, że jest to paranoja - zakończyła piskliwie, patrząc na niego w końcu. Choć... teraz by raczej wolał, żeby tego nie robiła. W oczach czaiły jej się niezidentyfikowane błyski, których lepiej nie rozszyfrowywać.
Chyba się trochę, hm, zirytowała. Wszystko powyżej powiedziała szybko, głośno i nerwowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 21:43, 11 Kwi 2007    Temat postu:

- Więc...? - powiedział niewzruszony, patrząc jej jednak w oczy. I milczał tak chwilę spodziewajac się odpowiedzi, która nie nadeszła.
- Perpetuo, posłuchaj - powiedział wreszcie, chowając ręce do kieszeni i prostując się. Omiótł korytarz wzrokiem, a potem westchnął. - Nie rozumiem, dlaczego nie możesz udzielić mi tej jednej, szczerej odpowiedzi. Może kłamcom nie odpowiada się szczerze, nie wiem. - Wzruszył ramionami bezradnie. - Nie wiem - powtórzył. Cofnął się i wziął swoją torbę z ziemi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:54, 11 Kwi 2007    Temat postu:

- Nie, Fauntley, nie będę słuchać. - Pokręciła głową. Weszła mu w słowa. Ostatnie, ale jednak. - Ja się już dziś nasłuchałam, teraz twoja kolej. Jako człowiek, który przez większość życia radził sobie sam, nie rozumiesz. Nie rozumiesz, czemu w pewnej histeryczce, która też nigdy na nikogo nie mogła liczyć, nagle wszystko, zwane też żalem do całego świata i nikogo, wybucha. I to przy człowieku, którego, cholera, mimo wszystko szanuje. I nie rozumiesz, czemu ją to teraz złości. Tego ja nie rozumiem.
Była spokojna, choć mówiła szybko. Zbyt szybko, niektóre słowa nakładały się na siebie, a niektóre zgrabnie udawały, że ich wcale nie było. Patrzyła się już na niego bez najmniejszego skrępowania, a jedynym irytującym ją faktem - był jego spokój. Gdy wziął swoją torbę z ziemi, nawet nie drgnęła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 9 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1