Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Główna sala
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 75, 76, 77  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Skrzydło szpitalne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Śro 23:13, 28 Lut 2007    Temat postu:

- Ia, ia, Cthulhu fhtagn - wzrok dziewczynki zmętniał nieco - La mayyitan ma quadirun yatabaqa sarmadi, fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantah... dziękuję.
- Nie jest martwym to, co jest wieczne, czyż nie?
Powrót do góry
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Śro 23:13, 28 Lut 2007    Temat postu:

Tristan wprowadził do Skrzydła Michelle. Na miejscu jednak jegouwagę przykuła blada jak trup Lucy.
- Poczekaj chwilę, zaraz przyjdzie pielęgniarka - poprosił Michelle.
Profesor podszedł do łóżka Lucy.
- Co ci jest? - zapytał z troską.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Śro 23:15, 28 Lut 2007    Temat postu:

Uniosła spojrzenie, nieco zmętniałe, ale jakby przytomniejsze. Pobielałe końcówki włosów wypadły, gdy się poruszyła.
- Troszkę mnie boli - szepnęła - Troszeczkę.
Powrót do góry
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:15, 28 Lut 2007    Temat postu:

Zamknęła książkę i jak gdyby nigdy nic, schowała ją z powrotem do torby, którą przewiesiła sobie przez ramię. Wyprostowała się i potarła zaczerwieniony nadgarstek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Śro 23:17, 28 Lut 2007    Temat postu:

Tristan przysiadł przy jej łóżku
- Co cię boli? - dopytywał. - Nie masz gorączki?
Profesor położył dłoń na czole Lucy.

[Masz gorączkę? Swoją drogą - co ci jest?]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Śro 23:21, 28 Lut 2007    Temat postu:

- Nie mam gorączki, panie profesorze - przy dotyku kilka jeszcze włosów wypadło. Reszta się trzyma, ale wygląda jak kupka nieszczęścia.

[Spadek temperatury ciała, wyjątkowa potliwość, oddech nieregularny, raz głęboki, raz płytki. Bladość skóry. I bardzo, ale to bardzo niskie ciśnienie.
Kojarzy ci się z depresją endogenną u zwierząt. Bardzo ci się kojarzy.]
Powrót do góry
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:28, 28 Lut 2007    Temat postu:

Cofnęła się pod okno, splatając ręce na piersiach manierą zbuntowanej, wiecznie obrażonej na cały świat nastolatki. Zerkała tylko co chwilę na Lucy i Tristana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Śro 23:29, 28 Lut 2007    Temat postu:

Faktycznie, nie miała gorączki, była wręcz zimna. Tristan przez moment zastanawiał się, co może jej być - pociła się, oddychała bardzo płytko, była blada... Profesor ujął ją za nadgarstek - ciśnienie krwi było cholernie niskie. Co to moze być?

[Co rozumiesz przez depresję endogenną u zwierząt?]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Śro 23:35, 28 Lut 2007    Temat postu:

Lucy leżała jak kłoda.
- Panie profesorze... czy mogłabym... się zwolnić z Ailith na ten weekend? Obawiam się, że nagła zmiana klimatu parszywie na mnie wpłynęła.

[Depresja endogenna u zwierząt to jak zaczyna im wypadać sierść, mają suche nosy, są osowiałe, leżą, nie chcą jeść.]
Powrót do góry
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Śro 23:43, 28 Lut 2007    Temat postu:

Tristan wstał na moment i poszedł do kanciapy pielęgniarki, wrócił po chwili ze szklanką jakiegoś ciepłego płynu.
- Wypij - poprosił. - Powinno ci się polepszyć. Jeśli jednak nadal będziesz się źle czuła, tonapiszę do twojego ojca, aby po ciebie przyjechał, dobrze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Śro 23:45, 28 Lut 2007    Temat postu:

- Dobrze - wzięła szklankę i upiła kilka łyków - Dobrze, panie profesorze. I tak muszę do niego wysłać Islingtona. Dziękuję.
Odstawiła szklankę i położyła się na łóżku, spolegliwa i milcząca.
Powrót do góry
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Czw 0:03, 01 Mar 2007    Temat postu:

Lucy wyciągnęła szczura spod poduszki. Pogłaskała go po białym grzbiecie.
- Islington - szepnęła - Biegnij teraz, ile masz tylko sił w tych krótkich nóżkach. Idź do Nich. Powiedz, że przyjedziemy do Liverpoolu albo do Londynu. Niech zdecydują, gdzie nas odbiorą.
Szczur po prostu zapiszczał.
- Nie. Po prostu ich na trochę potrzebuję. Biegnij.
Islington-Spare, czy zwykły szczur po prostu zeskoczył z jej rąk i wybiegł ze skrzydła, jakby go goniły wszystkie demony i diabły.
Powrót do góry
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:08, 01 Mar 2007    Temat postu:

Stała jeszcze przy łóżku Lucy jakiś czas. Potem wyszła, zmierzając najprawdopodobniej do dormitorium.

[Dobranoc xd]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Czw 16:15, 01 Mar 2007    Temat postu:

Lucy otworzyła jedno oko i powąchała powietrze. Brr. Cóż za paskudny zapach. Zioła, leki, zioła, leki...
Bolała ją głowa. Głowa, na której większość włosów była krucha i łamliwa, część zaś ciągnęła się chorymi, siwymi pasmami. Wyglądała ewidentnie jakby dopadły ją wszystkie możliwe plagi umysłowe. Przełknęła z trudem ślinę i podniosła głowę. Później opuściła ją z powrotem. Szczura ciągle nie było. Za długo. Zdecydowanie za długo.
Powrót do góry
Namrael Vivian
Slytherin



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:59, 01 Mar 2007    Temat postu:

Puk, puk.

Na salę wszedł Namrael. Po krótkiej szeptanej sprzeczce z pielęgniarką podszedł do łóżka Lucy. "Dolly..." powiedział cicho. "Żyjesz?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Skrzydło szpitalne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 75, 76, 77  Następny
Strona 3 z 77

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1