Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Trybuny Hufflepuffu
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Stadion Quidditcha
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Urien Fawning
Dyrektor szkoły; opiekun Ravenclawu



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Nie 13:09, 25 Lut 2007    Temat postu: Trybuny Hufflepuffu

Tutaj zasiadają uczniowie Hufflepuffu, by kibicować swojej drużynie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 20:00, 28 Sie 2007    Temat postu:

Kogo to nasze piękne oczy widzą? Czy to nie drogi naszym sercom Rycerzyk?
Ależ oczywiście, że to on! Z nikim innym nie można go pomylić - może i nie wyróżniał się zbytnio z tłumów, ale jak widać, na trybunach absolutne pustki, a po tych wszystkich przedstawieniach, jakie odstawił w murach Hogwartu... cóż, trudno byłoby wziąć go za kogoś innego. Skandalista, przebrzydły, rozkapryszony chłopaczek z jakiejś upadłej arystokracji!...
Nie, nie przyszedł kibicować, to oczywiste. Dokładnie nawet nie wiadomo, dlaczego wybrał to miejsce, a nie inne. Może chciał się nad sobą poznęcać i sprawdzić jak malutki jest w stosunku do stadionu?
I tak bywało - już mu chyba odbiło na każdy możliwy sposób.
Teraz siedzi na jednej z ławek, gdzieś mniej więcej po środku, ręce chowa głeboko do kieszeni i gapi się bezsensownie w niebo, mrużąc oczy.
Jakby chciał, żeby myśli mu wyparowały.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:12, 28 Sie 2007    Temat postu:

Najpierw pojawiło się "dzień dobry" dochodzące zza pleców pewnego Rycerzyka. Następnie mignęły koło niego kasztanowe pukle, te natomiast znajdowały się na chudych ramionach pewnej całkiem anonimowej Ślizgonki. Owa pannica zasiadła obok w swojej sławetnej (choć też anonimowej) fioletowej sukience. A cóż miała na kolanach? Czarny sweter - już nam znany jako pulower pana Pe. Na twarzy zagościł nieśmiały uśmiech, sugerował on, że najchętniej byłoby się gdziekolwiek indziej, ale... tak wyszło, że być się musi tylko tu.
- Dziękuję - mruknęła pod nosem, przyglądając się obiektowi kłopotów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 20:20, 28 Sie 2007    Temat postu:

A on nie dość, że rozkapryszony, to i nie wychowany.
No, bo jak nazwać brak odzewu z jego strony na jej, teoretycznie przyjazne, dzień dobry? Brak kultury jak się patrzy!
Ale zaraz wszystko wytłumaczę. On jest właśnie zajęty szukaniem różnic między blękitem po prawej stronie, a tym po lewej. Na razie takowej nie znalazł, ale pewna anonimowa (a może nie do końca!) Ślizgonka naprawdę porusza się całkiem cicho i to dlatego pomysłał, że wariuje, skoro słyszy jakieś tam dzień dobry!
Gdyby była zima, możnaby wziąć go za porządnie przeziębionego, ale że lato... Cóż, może jakiś mały udar?
Ale to dziękuję już dalo mu do myślenia - sam sobie nie ma za co dziękować, a niebo do niego specjalnie nie przemawiało. Drgnął więc niespokojnie, otrząsając się w ten sposób z zamyślenia i spoglądając w bok, na pewną anonimową Ślizgonkę.
Ładnie jej było w tej anonimowej, fioletowej sukience, ale przkro mi, nikt jej tego nie powie. Takie czasy.
- Za co?
Tak, to się nazywa roztargnienie połączone z postepującą ślepotą. Plus udar. Plus przytłaczający ogrom stadionu. Plus jej anonimowa sukienka i... nie ważne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:27, 28 Sie 2007    Temat postu:

- Raczej nie za bystrość.
Tak, ona się uśmiechała. Czyżby lekko pobłażliwie? Dodajmy do jej aktualnego wizerunku jeszcze troskę w oczach. Najwyraźniej rzeczywiście obawiała się o jego zdrowie - wątpliwe, czy też niewątpliwe.
Wbiła paznokcie w gęsty materiał, zanurzyła więc w nim palce. Albo naprawdę nie lubiła dziękować, albo się czymś dziewoja stresowała. Rzuciła mu tylko jedno krótkie kontrolne spojrzenie, a następnie uciekła wzrokiem. Niebo. Jakie ono ciekawe, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 20:36, 28 Sie 2007    Temat postu:

Bardzo ciekawe. A Pan Puchon, szanowany bądź nie, wie o tym najlepiej - połowę swojego parszywego życia spędza na wpatrywaniu się w sklepienie. Czasem są chmury, a czasem nie. Wschody są ciekawe, zachody nie bardzo - za dużo amerykańskich superprodukcji, rozumiesz, człowiekowi ci Amerykanie to wszystko potrafią obrzydzić.
I cóż rzecz, najwyraźniej radość poranków, spokój czasu obiadowego, cukierkowość zachodów i urok nocy nie służą bystrości. Albo rybka, albo akwarium, jak mawiają.
Wolimy rybkę?
Rycerzyk oczywiście teraz też patrzy w stronę sklepienia. Szansa, że sam się domyśli o co chodzi spadła więc do zera. A słońce grzeje, grzeje, w jej oczach troska, na ustach pobłażliwość, a jemu to się zaraz pogorszy...
Bez paniki, panujemy nad sytuacją.
- Za samą egzystencję? - podsunął, wcale nie aż tak nieśmiało. Nieskromność i te sprawy. - Za to, że słońce świeci? Że ptaki śpiewają? - On ich nie słyszy, ale to pewnie przez myśli, które mu wylatują z głowy. - Nie trzeba. Jestem łaskawy i pozwalam istnieć światu. Niech się pogrąża i dąży do autodesktrukcji, a co!...
Bredził, jakby był pijany. Wszyscy są pewni, że on ostatnio nic, a nic?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:45, 28 Sie 2007    Temat postu:

- Panie Prentice, trochę powagi, błagam! - jęknęła teatralnie wznosząc ręce ku niebu, które aktualnie przypominało paletę szalonego artysty. - Czemu miałabym ci dziękować za samą egzystencję? Nie kpij ze mnie.
Tak, zdenerwowanie jej przeszło. Zastało zastąpione najwyraźniej czymś zupełnie innym. Pozwolimy wam jednak zgadnąć czym. Tak, miłosierdzie, dobroduszność i te sprawy.
Delikatnie położyła mu sweter na kolanach. Wyprany, ładnie złożony i pachnący - melodramatycznie mówiąc - Perpetuą (wątpimy jednak, że to Puchoniątko to zauważy). Poprawiła jeszcze rękaw, który bezczelnie wysunął się trochę z owego złożenia.
- Za sweter, Prentice, za sweter.
Tak, to było (mrukliwe!) zrezygnowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 20:56, 28 Sie 2007    Temat postu:

Cóż. Ja wątpię, aby on rozpoznał w tym materiale swój sweter (którego, nawiasem, szukał ostatnio pod łóżkiem, całkowicie pewien, że musi tam być. Wszystkie jego zagubione rzeczy odnajdywały się pod legowiskiem(?), stąd ta pewność!), więc proszę nie liczyć na jakieś specjalne popisy rozróżniania poszczególnych zapachów. Przynajmniej nie dzisiaj, jego zmysły są w tym momencie... dalekie od zmysłów.
Mimo wszystko Rycerz(yk) spojrzał na ów przedmiot, za który mu właśnie podziękowano. I wiecie co? Jakoś od razu spostrzegł, że to jego sweter.
- Moja egzystencja nie jest warta podziękowań, a jakiś cholerny, teoretycznie czarny sweter jest? Wyrafinowana obraza majestatu.
Tak, chyba był dzisiaj markotny. Jak pięćioletnie dziecko, które właśnie zostało rozczarowane rzeczywistością (bo zabawka za droga, bo piasek w piaskownicy za suchy, bo słońce za ciepłe!...) i obraża się na cały świat za niesprawiedliwość swego losu.
Cierpliwości Ci życzymy, Perpetuo. Dużo cierpliwości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:07, 28 Sie 2007    Temat postu:

- Ten teoretycznie czarny sweter nie powinien być przez ciebie obrażany, Prentice. Co mam ci powiedzieć? Że ten szanowny kawałek materiału znaczy dla mnie więcej niż ty? - Tu pojawiło się ciche "pfff". - Iskra już szuka pewnie ci innej kandydatki na moje miejsce, więc takie miłe słówka są całkiem zbyteczne. Zobaczysz, będzie uzdolniona, będzie genialnie gotować i wyglądać, zobaczysz!
Tak, to był wyrzut. Panie Prentice, czemu pewna Puchoneczka śmie twierdzić, że owa pannica nie nadaje się na jego znajomą? Hm?!
- Jak pojawią się ulotki informujące o kastingu, to się nie zdziw - burknęła jeszcze pod nosem, by następnie udać wielce obrażoną, zadrzeć podbródek i wziąć mu ten przeklęty sweter z powrotem. Na pamiątkę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 21:22, 28 Sie 2007    Temat postu:

Na pamiątkę?...
Litości, on nie wybiera się na tamten świat. Wcale, a wcale mu się nie śpieszy, mimo braku perspektyw na przyszłość i wielu innych minusów rzeczywistości. A jak wszyscy wiemy, minusy rzeczywistości, to plusy śmierci. Jakakolwiek by ona nie była, że tak po wiem.
Gratulujemy pewnej anonimowej Ślizgonce talentu - potrzeba go naprawdę wiele, aby zmusić Rycerzyka do oderwania wzroku od sklepienia. W nagrodę może czuć na sobie jego przenikliwe spojrzenie, chociaż ja coś czuję, że nie jest to przyjemne. Cóż, trzeba było uważać na to, co cię wygrywa.
- Od razu wychodzisz z założenia, że poszukiwania Isie są równoznaczne z moją zgodą w tej kwestii, czy tylko mi się wydaje?
A czy to jego wina, że pewna Puchoneczka tak strasznie przejmuje się jego losem? Może i wzbudza litość, ale żeby aż tak...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:29, 28 Sie 2007    Temat postu:

Śmiech na trybunach, proszę państwa.
Wyobraźmy to sobie: ciemna noc, jedynym oświetleniem są gwiazdy i ten parszywy rogal, a tu... chichot.
Jej dłoń skończyła na jego ramieniu, gdy przestała się trząść z owej wesołej histerii. Zacisnęła swoje kościste palce na nim, by...
- Fauntley, to Iskierka.
Pobłażliwość w głosie?
I te paciorkowate oczy wpatrujące się w jego osobę wraz z pewnymi radosnymi ognikami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 21:35, 28 Sie 2007    Temat postu:

Najpierw śmiech, a teraz westchnienie. Pełne rezygnacji, posypane jedynie pokruszoną, niż nie wartą irytacją. Czy to nie smutne? Księżyc się do nich szczerzy, gwiazdki migają, rrrrromantyczność pierwsza klasa, a oni chichoczą i wzdychają. Zero wyczucia chwili, naprawdę.
Jednak mimo wszystko, nikt tutaj się nie spodziewał takiego zagrania dłonią. Że niby na jego ramieniu? Aż drgnął niespokojnie.
Następnym razem prosimy uprzedzać!...
- W takim razie nie rozumiem, dlaczego robisz mi wyrzuty. Nie mam wpływu na Isie, a co dopiero na jej fantazję.
Uważaj, Perpetuo, nasz drogi Fauntley Cię uwaznie obserwuje!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:41, 28 Sie 2007    Temat postu:

- Zastanawiam się po prostu, czy aby nie powinnam ustąpić miejsca jakiejś Gryfonce, ambitnej i z wyrafinowanym poczuciem humoru, która będzie o ciebie dbała. Wiesz, w końcu ja cię tylko krzywdzę!
Bezczelny uśmiech zdecydowanie nie pasuje do powyższego oświadczenia, a jednak się pojawił. Nie wspomnę o lekkim przechyleniu głowy, które to jest reakcją wręcz charakterystyczną.
A niech obserwuje! Przecież bazyliszkiem nie jest. Przeżyje dziewczyna, ewentualnie się w końcu zarumieni, ale aktualnie ma się całkiem dobrze, naprawdę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 21:56, 28 Sie 2007    Temat postu:

Bezczelny uśmiech - no tak. Wyczucie sytuacji i w ogóle cała reszta. Ich relacje są zdecydowanie mało hollywoodzkie. To zdecydowanie przykre, że nikt nigdy nie nakręci o nich żadnego komercyjnego filmu.
Nie sprzedaliby się chyba za dobrze. Cóż.
- Nie szukam opiekunki, czuję się wystarczająco samodzielny - stwierdził sucho. Bo czy on wyglądał na kogoś, kim trzeba się opiekować? Może i był nieporadny życiowo, ale taki jego los. Już się przyzwyczaił, prawdę mówiąc. - Poza tym, ambitna Gryfonka nie brzmi zbyt zachęcająco.
Bazyliszkiem może i nie jest, ale jeśli wierzyć Iskrze to... ktoś tu pamięta o smoczej naturze Rycerzyka? Nie? To radzę sobie przypomnieć, dla własnego bezpieczeństwa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:08, 28 Sie 2007    Temat postu:

Wzruszyła tylko lekko ramionami, uwalniając przy okazji jego ramię od swoich palców. Ona chce dla niego dobrze, a ten zachowuje się jak obrażony dzieciak, co 'jest taki dorosły!' Phy, doprawdy, panie Puchon, trochę rozsądku.
- A urocza Puchonka, inteligentna Krukonka? - Proponowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Stadion Quidditcha Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1