Jezioro

Mischa Trachtenberg

Spojrzała no nowo przybyłą. - Jej. Nasza niemowa ze spotkania z Leah. - Uśmiechnęła się. Ta podobała jej się bardziej, wydawała sie być inna? - Trachtenberg. - Dodała po chwili. "A kto będzie miał zabawę, to będzie miał."
Atmosfera?

Abigail Patton

- Mhm, no...a masz jakieś imię, czy może samo Trachtenberg? - Zapytała, usiłując wysterlizować swój glos z ironii.

Abigail Patton

[mischa, thrudy, gdzie wy?! ja chcę z kimś popostować!^^]

Mischa Trachtenberg

- Mischa, ale wątpię żebyście kiedykolwiek mogły sie zwracać do mnie po imieniu. - Zacisnęła dłoń na łyżce. chyba jednak nią w kogoś rzuci.

[wybacz kolacje sobie robiłam Razz

]

Abigail Patton

Zignorowała uwagę Mischy, i próbując podtrzymać wątłą nić konwersacji, zapytała:
- Na którym jesteś roku?
Nie była pewna, czy ją lubi. W tej jej całej Ślizgońskości było coś fascynującego. Ona by chyba nie umiała taka być, biedna sierotka.

Mischa Trachtenberg

- Na szóstym, w Slytherinie, co już powinnyście się domyśleć. - Ona i takie bezinteresowne rozmowy? Z Puchonkami? To pewnie przez Ian'a Brutusa. Nawet przez chwile na jej twarzy gościł wątły uśmiech. Prze chwilę.
'Ale jesteś głupia Trachtenberg! Zapomniałaś się spytać na którym roku one są, to takie nieuprzejme!"
- A wy? - dodała po chwili.

Thrudy Steward

Odłożyła kulę do torby i usiadła na trawie. Skrzyżowała nogi i odetchnęła cicho. Właściwie przestała interesować się tym czymś, co miało kiedykolwiek przypominać dialog. Ale z drugiej strony nie zamierzała ruszać się z miejsca; ona była tutaj pierwsza. Jej głowę wypełniły myśli dotyczące domu i listu, który niebawem miał się stać brzemieniem do czasu powrotu.

Abigail Patton

- No, że w Slytherinie, to wiem. A że na szóstym roku - to nowość. - Mruknęła, gapiąc się szarobury firamament. - Ja jestem na piątym. - Rzuciła.

Mischa Trachtenberg

- 10 punktów za domyślność, słońce. - Uśmiechnęła się w miarę przyjaźnie jak na nią. - A ty tutaj przypadkiem, czy przyszłaś wspierać swoją koleżankę? - powstrzymała się by nie powiedzieć czegoś innego. Dzisiaj była wyjątkowo pyskata.

Thrudy Steward

- Panno z wyższych sfer, uprzejmość plami honor Ślizgona - Thru zamrugała słodko i w końcu wstała. - A koleżanka raczej nie wspiera, tylko próbuje samodzielnie prowadzić konwersację.

Abigail Patton

- Ano przypadkiem. Właściwie, to ja Thrudy prawie nie znam. Tylko z widzenia. - Powiedziała Abbie i uśmkiechnęła się, słysząc uwagę Thru. - A ty, na którym jesteś roku, Thrudy?

Mischa Trachtenberg

- Widzę, ża sama uważasz mój poziom za dla wysoki dla siebie szla... - Zatrzymała się na chwile uśmiechnęła po czym dodała. - A twoja koleżanka bynajmniej jest na moim poziomie.

Thrudy Steward

- Szósty - odpowiedziała krótko. - To chyba racja, że tu nie pasuję. - Thrudy skierowała się ku zamkowi, zastanawiając się, jak wiele sprzeczności znajdzie w ludziach. Nie potrafiła dostosowywać się, podporządkowywać, miło witać i znosić ślizgońskie komentarze. Nie była dwulicowa, a właściwie bardzo nie chciała być. I naprawdę wiele na tej swojej uczciwości traciła.

[fajny avek, hasz ^^]

Abigail Patton

Zamrugała gwałtownie oczami, słuchając ostrej wymiany zdań pomiędzy Mischą i Thrudy. Ugryzła się w język, żeby przypadkiem nie wyskoczyć z jakąś idiotyczną, rzekomo łagodną mediacją.

Mischa Trachtenberg

- Moja rówieśniczka. - Zaśmiała się krótko i specyficznie. - A ty Abbie co tak zamilkłaś? - Co sie z nią dzieje? Przejmowała się Puchonkami? Musi mieć dzisiaj gorszy dzień.

[Dzięki :* i nie uciekaj od nas xD]