Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Urien Fawning
Dyrektor szkoły; opiekun Ravenclawu
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z brzucha rodzicielki
|
Wysłany: Wto 18:02, 11 Wrz 2007 Temat postu: Lekcja pierwsza zielarstwa |
|
|
Przed wejściem do olbrzymiej, szklanej rotundy, jaką jest cieplarnia, mieści się pomieszczenie wielkości normalnej sali lekcyjnej - o ścianach także oszklonych, jednak pokrytych w sporej części witrażami, w odcieniach zieleni i złota. Z kolebkowego sklepienia, nie różniącego się niczym od ścian, zwieszają się trzy żeliwne lampy, w kształcie kół, na jakich poruszają się wozy między Hogwartem a stacją Hogsmeade.
Sala ma kształt prostokąta; na jednym z dłuższych boków mieszczą się drzwi do cieplarni, a na jednym z krótszych umieszczona jest tablica, naprzeciwko drzwi, które stanowią jedyny bezpośredni portal wejściowy tego miejsca - można też przejść naokoło, przez cieplarnię.
W sali ustawione są w rzędach ławki z dębowego drewna; przy każdej siedzi dwoje uczniów.
Zielarstwo, początek lekcji: 21:00
Lekcja 1
Temat: Klasyfikacja roślin przez czarodziejów. Czym jest tak naprawdę roślina magiczna? Mugole a rozwój magozielarstwa. Omówienie wybranych gatunków roślin o właściwościach szczególnych, magicznych i niemagicznych.
Przedstawienie kryteriów oceniania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Urien Fawning
Dyrektor szkoły; opiekun Ravenclawu
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z brzucha rodzicielki
|
Wysłany: Wto 20:47, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Fawning wszedł dziarskim krokiem do klasy, położył stos książek, które trzymał pod pachą, na biurku i stanął przed pustą jeszcze klasą. Na jego twarzy malował się delikatny uśmiech człowieka, który wyzbył się na chwilę wszystkich problemów i ma trochę czasu, by odetchnąć – niestety, nie szybko mu będzie dane znowu zaczerpnąć powietrza rzadkiego od braku stresu…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Wto 20:57, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wszedł do klasy i kiwnął dyrektorowi głową powitalnie. Na wszelki wypadek zajął miejsce z tyłu klasy... Czyżby brak Ingarta w okolicy odbierał mu pewność siebie..?
No tak. Życie bez pupilka dyrektora może okazać się ciężkie...
Westchnął i wyjął swoje rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:58, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Tuż za nim (szanownym panem nauczycielem, rzecz jasna) pojawiło się najpierw ciche "dzień dobry, panie dyrektorze", a potem - sekundę później! - przed nim zamalowała sylwetka panny Scout. Rzeczona zajęła miejsce w drugiej ławce, ciągle uśmiechając się niewinnie. Złożyła ręce jak do modlitwy i czekała na rozpoczęcie lekcji. Dziewczę - istny anioł...!
Aktualnie.
Tak, jak zwykle, z pośpiechu popełniłem błąd, dlatego tutaj edit jest wypowiedzią Fawninga:
"- Peppy, witam po wakacjach! Jakże Ci upłynęły? Widzę, że uśmiech Cię nie opuszcza."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Wto 21:00, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Hop, hop, hop.
Nie za bardzo wiedziała, co robić, dlatego zatrzymała się w pewnej odległości od drzwi cieplarni.
Zmęczona hopsasaniem przez całą drogę z klasy numerologii aż tutaj. Ale co tam... życie jest przecież takie piękne.
A potem weszła do klasy, przecież nic (nikt?) jej tam nie zje, prawda?
Usiadła obok Peppy, nie żeby zrobić jej na złość, z czystej sympatii.
(przepraszam, przepraszam, przepraszam. forum się psuje, forum się psuje, ja dwa razy cofałam, bo się jakieś znaczki pokazywały, a tu się okazało, że jednak poprzedni został dodany...!)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aisling Biteford dnia Wto 21:02, 11 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:00, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Dzień dobry - mruknęła, wchodząc i kurczowo ściskając swoją torbę.
Dlaczego dała się podpuścić temu cholernemu rudzielcowi?
Dlaczego on musiał tu wykładać?!
Jak na złość...
Amelia uśmiechnęła się lekko do Matta i usiadła w ławce przed nim. Jakby chciała być jak najdalej od dyrektora i jednocześnie nie znaleźć się przypadkiem za blisko Ingarta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Delarina Knight
Slytherin
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: "Z księzyca spadłaś?" Tak chyba można to nazwać...
|
Wysłany: Wto 21:03, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Delarina dosłownie wpadła do sali. Dziwne- w końcu to nie pierwszy rok się uczy. Nawet po dwuminutowym spóźnieniu powinna zachować powagę. Choć, fakt-faktem, do spokojnych ludzi nie należała. Usiadła w ławce z tyłu, w kącie. Nie chciała rzucać się w oczy. I nie chciała być pytana- co najważniejsze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:04, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Spojrzała krótko na Iskiereczkę. Ot, takie perpetuowate powitanie po długiej nieobecności. Czyż to nie wyraziło więcej niż tysiąc słów? Raczej nie, ale łudźmy się dalej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Perpetua Scout dnia Wto 21:08, 11 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Urien Fawning
Dyrektor szkoły; opiekun Ravenclawu
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z brzucha rodzicielki
|
Wysłany: Wto 21:05, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy klasa wypełniła się wreszcie ludźmi, Fawning wziął głęboki oddech, po czym zgiął się w pół, w agonii kaszlu, który można by nazwać gruźliczym, choć oczywiście dyrektor gruźlicy nie miał. Był za to porządnie przeziębiony, czego nie dało się zresztą ukryć – mówił o tym jego głos, ukazywały to szkliste oczy starszego człowieka.
Gdy atak kaszlu minął, Fawning wziął kolejne cztery głębokie oddechy, by wreszcie przemówić.
- Witam państwa na pierwszej w tym roku lekcji. Jeżeli nie chcecie mnie wykończyć, zamknijcie gęby i siedźcie na tyłkach, jak przystało na ludzi. A jeżeli chcecie mnie wykończyć, to najlepiej uczyńcie to samo, bo w innym wypadku ja wykończę was prędzej. Nowicjuszy proszę o zapoznanie się z dotychczasowym materiałem przerabianym na zielarstwie. Naprawdę, to bardzo niewielka partia materiału – dwudziestokrotnie, a i więcej chyba razy mniejsza od tego, co zrobimy w tym roku – i poradzicie sobie z tym. Gdyby wam jednak nie szło, upoważniam i obliguję starych wyjadaczy na moich lekcjach do pomocy.
W tym momencie stanął ze swoją gadką, by zbadać skonsternowane, skupione na nim spojrzenia uczniów.
- Gdyby wam jednak cokolwiek odbiło, przypominam, że od tego roku wasze umiejętności będą oceniane szczegółowo za pomocą skali ocen od trolla zaczynając, na wybitnym kończąc. Niska frekwencja i nie przykładanie uwagi do moich wypocin na lekcjach oczywiście nie będą wam pomocą w uzyskaniu oceny przynajmniej zadowalającej. Ocenę powyżej oczekiwań oczekuje uczeń, który potrafi sam zdobywać informacje i prezentować je na lekcji. O „wybitnym” najlepiej wszyscy zapomnijcie, bo nie otrzymuje się go za nudziarstwo, partactwo i brak kompetencji w odpowiednim kierunku. Rzecz jasna, w każdym niewłaściwym wcale wam jej nie brakuje.
Usiadł na krawędzi biurka i przymknął oczy na kilka sekund, po czym kontynuował:
- Na zajęciach we wtorki będziecie poznawać wiedzę czysto teoretyczną, wspartą jedynie, a czasami fundamentalnie opartą na przykładach pochodzących z praktyki. Tę drugą stronę przedmiotu będziecie mieli okazję poznać na zajęciach sobotnich z opieki nad magicznymi gatunkami roślin i grzybów, jaki to przedmiot będzie prowadził przeważnie świeży absolwent tej szkoły i mój praktykant, Maxwell Ingart. To tyle co do spraw organizacyjnych. Jakieś pytania?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 21:06, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Przyszedł i szanowny pan Puchon, który z Zielarstwem nie miał nic wspólnego. Z wiedzą, dokładniej rzecz ujmując.
Bywa.
Zapomniał pióra i atramentu, jak to on - rozkojarzony tak samo jak wczoraj. Ale ten brak zauważy dopiero potem - aktualnie rozejrzał się nieprzytomnie po pomieszczeniu, z trudem rejestrując ważne szczegóły. Iśka. Peppy. Dyrektor. Mówiący dyrektor.
- Dzień dobry, panie dyrektorze. I przepraszam za spóźnienie.
Entuzjazmu brak, ale w końcu zajął miejsce - zaraz za Iśką - prawda? A potem słuchał, starając się skupić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Wto 21:08, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Zakrztusił się.
- Kto..? - wypalił odruchowo, słysząc nazwisko praktykanta.
Nie. To było gorzej jak w koszmarze... Wszystkie ściągi. Wszystkie techniki ucieczek z zajęć... Wszystko... Ingart znał wszystko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Urien Fawning
Dyrektor szkoły; opiekun Ravenclawu
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z brzucha rodzicielki
|
Wysłany: Wto 21:10, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Maxwell Ingart, pana dobry kolega, panie Gainsborough. Jeszcze jakieś pytania?
Z uśmiechem począł przyglądać się każdemu z uczniów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Urien Fawning dnia Wto 23:12, 11 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 21:11, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż, on też by się pewnie zakrztusił, idąc w ślady Matta, gdyby owa POWALAJĄCA informacja dotarła do jego świadomości. Cóż. Ostatnie spotkanie ze świeżo upieczonym absolwentem nie należało do przyjemnych, prawda Fauntley?
No jasne. Ty i ta twoja parszywa zazdrość. Ach...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:12, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Amelia o Ingarcie słyszała już na rozpoczęciu. Co nie zmieniło faktu, że mimo to pobladła i wyglądała jakby chciała się rozpaść na kawałki...
Niepewnie podniosła rękę.
- Czyli we wtorki nie będzie prowadził zajęć? - zapytała, jakby mając nadzieję, że chociaż wtedy będzie mogła odetchnąć. Bo w te soboty można by sięzrywać, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Wto 21:12, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Zastygł bez ruchu, z na wpół otwartymi ustami i z iście baranią miną. Zdawało się, że chwilowo wszystkie troski świata spoczęły na jego rozczochranej głowie.
- Zabiję drania... - mruknął cicho, tak, że chyba tylko Hammet mogła to dosłyszeć.
Żeby własnego kumpla... Tak załatwić...!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|