Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Korytarz na siódmym piętrze.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Pon 13:18, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Pewnie mu się nie wydawało, bo Lucy uśmiechnęła się, o ułamek sekundy za późno. Szybko błysnęły liczne zęby, może nawet zbyt liczne. Ale to mogło być zdenerwowanie. To tylko zdenerwowanie, somatyzacja stresu.
- A ona sama nie nabyła umiejętności chodzenia, że musisz służyć jej swą, jakże wątpliwą, pomocą? Czy godzi się, by narzucać się damie? - spytała z emfazą, napawając się dźwiękiem własnych słów.
Powrót do góry
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:19, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Naprawdę współczuła Terremu, bardzo bardzo. A przynajmniej miała wrażenie, że to co czuje, to współczucie. Nie była do końca pewna.
Zmierzyła Lucy ostrożnym spojrzeniem, zaciskając jednocześnie zęby i starając się wyglądać normalnie. No i właściwie wyglądała, tylko jakoś strasznie bolała ją ręka, którą to jedenastolatka ściskała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Terry Wingstock
Gryffindor



Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:23, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Podrapał się po głowie.
No tak. Wszystko nabierało bardzo zrozumiałych kształtów.
Spoglądał przez chwilę na małe stworzenie i żałował, że odpowiedział szczerze. Że zlekceważył osobę małej dziewczynki, która okazała się być bardzo przenikliwa.
- Nie narzucam się. Proponuję. A spacer nie miał na celu pomocy, jakże wątpliwej, jak zauważyłaś, lecz wspólne spędzenie czasu - odpowiedział po prostu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:25, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Rudzielec uśmiechał się.
Ciągle, ustawicznie.
Bez humoru.
- Porozmawiajmy - zaproponował Terry'emu. Głową wskazał najbliższe drzwi, te do wieży astronomicznej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:26, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Odczepiła dłoń Lucy od swojej i prawie niezauważalnie odetchnęła z ulgą. A potem znowu się wyprostowała i skrzywiła, marszcząc brwi.
- Wiecie, co? Doskonale sobie poradzicie beze mnie - fuknęła cicho, po czym odwróciła się na pięcie i najzwyczajniej w świecie poszła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Terry Wingstock
Gryffindor



Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:27, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Popatrzył niepewnie na Ailith.
- No to może... Innym razem - uśmiechnął się do niej, naprawdę ładnie, naprawdę żałując, że spacer im się nie udał.

- Jasne, nie ma sprawy - powiedział w kierunku Maxa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Pon 13:29, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lucy uśmiechnęła się, samymi ustami, dziwnie. Oczy jej błysnęły.
- Powodzenia - powiedziała cicho, wyraźnie w stronę Terry'ego. Bez współczucia. Bardziej z dziwną, perwersyjną radością. A potem poszła za Ailith.
Powrót do góry
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:29, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Odeszli do Wieży.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:09, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Maxwell usiadł na jednym z parapetów, niedaleko schodów. Właściwie, jeśli człowiek się nie rozglądał, nie mógł go zauważyć.
Pięć.
Leniwie obrócił różdżkę w palcach.
Cztery.
Przymrużył powieki, wciąż się uśmiechając.
Trzy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Terry Wingstock
Gryffindor



Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:10, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Nadszedł od strony wieży. Szedł dosyć szybko w kierunku schodów, nie rozglądając się. Miał nadzieję na to, że znajdzie Ailith gdzieś na dole.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:17, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Dwa...
Ingart strzepnął lekko różdżką, bardziej poruszając ustami, niż wymawiając słowa. Niewidzialna fala energii pomknęła przez korytarz, prosto we wskazanym kierunku.
Jeden!
Coś ukłuło Gryfona w łopatkę. Skurcz? Schody zaczęły się przybliżać. Gwałtownie, niebezpiecznie. Kamienne stopnie ciągnące się przez siedem pięter, aż do parteru.
Świat zawirował i zaczął migotać przed otwartymi oczyma, wraz z każdym mijanym schodkiem. Spadał.
No.
Ingart profilaktycznie zamienił znaleziony w kieszeni papieros w guzik barwy pomarańczowej. Ot tak, żeby - jeśli zaczną sprawdzać ostatnie rzucone zaklęcie - nie był na tacy.
Spojrzał w stronę stopni, gdzie ciało Wingstocka wciąż spadało nabierając prędkości i wyrabiając na zakrętach.
Uśmiechnął się, teatralnie załamując ręce.
- Ojej. Cóż za tragedia.
I ruszył ku parterowi, by nieść pomoc jakże niezdarnemu i niereformowalnemu koledze.
Kochał entropię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maxwell Ingart dnia Pon 14:18, 09 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Terry Wingstock
Gryffindor



Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:18, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Nie rozumiał...
Szedł w kierunku schodów. Szedł spokojnie.

I nagle wszystko zrobiło się nie takie, jak powinno być. Chciał zawrócić, ale okazało się, że nie specjalnie ma jak, gdyż będąca jeszcze chwilę temu pod jego
stopami podłoga - gdzieś zniknęła. Kątem oka wychwycił tylko rudą czuprynę Maxwella...

"Niedobrze"-pomyślał, gdy jego środek ciężkości niebezpiecznie się przemieścił. Poczuł skurcz, gdzieś w środku.

Kamienne stopnie było blisko, coraz bliżej jego twarzy...
Ale o tym, że właśnie po nich spada zdał sobię sprawę dopiero, kiedy przyłożył skronią w kant jednego z nich. Wcześniej liczył zdaje się na to, że może
ktoś o dobrej woli chwyci go za kołnierz i wystawi do pionu.

Zrobiło mu się jasno przed oczami. Zaraz potem odniósł wrażenie, że przebiega po nim banda uczniów wychodząca z jadalni. Czuł uderzenia na plecach, łokciach,
kolanach i brzuchu.
I przewijające się przed jego oczami:
sufit
podloga
sufit,podloga
sufit...

Przeklął w duchu, że te cholerne schody były tak wysokie. Gdy po raz drugi przysadził głową, zdaje się w barierkę, zaczął żałować, że nie zemdlał.
Ale jak mawiała jego babka - nie ma tak pięknie - zamiast tego odczuwał każde uderzenie po kolei i od nowa. Usłyszał też ciekawe chrupnięcie
gdzieś w okolicach lewej nogi.

A potem wszystko się zatrzymało. To znaczy, schody się najprawdopodobniej skończyły, bo w jego głowie wciąż trwało osobliwe i bardzo jasne tornado.
Jęknął cicho i otworzył oczy. Leżał na brzuchu. Na samym dole.

Zrobiło mu się niedobrze. Ze wstydu, ze złości i z bólu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:35, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Siódme piętro było piętrem ostatnim, kręciła się tu tylko garstka uczniów i stąd był najładniejszy widok na błonia. Więc, wziąwszy to wszystko pod uwagę, pewna osóbka płci żeńskiej przywędrowała tu, chcąc zmarnować resztę dnia: siedząc na parapecie, przyglądając się kształtnym obłokom, błękitnemu niebu i soczyście zielonym błoniom. Rzecz jasna - w samotności.
Jak chciała, tak zrobiła. Torba została porzucona, czyli wylądowała na podłodze. A sama dziewczyna zajęła wymarzone miejsce i przylgnęła policzkiem do zimnej szyby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 17:39, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Szedł nadzwyczaj cicho. Jak na niego.
W dodatku był tak zamyślony, że prawie nie zauważył Perpetuy. Kiedy raczył to wreszcie zrobić, podszedł do niej, nie biorąc pod uwagę tego, że mogła go nie zauważyć, bo siedziała odwrócona plecami w stronę, z której przyszedł.
- Nie ładnie zajmować mój ulubiony parapet - powiedział jej do ucha, uśmiechając się nieco złośliwie. A potem odsunął się szybko, o krok, jakby spodziewając się ataku.

[wybacz tab., że założyłam z góry, że Peppy taka zamyślona, ale pomysłu mi brak xD]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:31, 11 Kwi 2007    Temat postu:

- Nie ładnie nazywać mój ulubiony parapet twoim ulubionym parapetem - poprawiła go, obracając się szybko. Cóż, chyba była wyczulona na jego szeptanie.
Powyższe zdanie powiedziała bez przekąsu, ironii, powstrzymując się o rzucania wesołych uśmieszków. Może była jeszcze trochę... nieprzytomna?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 7 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1