Lekcja pierwsza.

Fauntley Prentice · Wysłany: Śro 19:49, 28 Mar 2007 Temat postu:

Skurczył się jakby trochę w sobie. I chociaż poczuł się lepiej, kiedy profesorka przestała drażyć temat, to jednak jej wzrok, wlepiony w jego osobę raczej nie specjalnie dodawał mu odwagi.
Wziął parę głębokich oddechów i usiadł normalnie, przestając zjeżdżać z krzesła, jakby chciał schować sie pod ławkę.
Świat należy do odważnych. Prawda?
Na słowo praktyka jego chwilowa odwaga gdzieś uleciała. Z praktyki był beznadziejny.

Maxwell Ingart · Wysłany: Śro 19:50, 28 Mar 2007 Temat postu:

Nie praktyka. Tylko nie praktyka.
Ona go wtedy zje.
Znaczy, zrobi to, kiedy tylko się zorientuje.
Nie będzie przecież mógł kręcić tego do końca roku.

Corinne Hawkins · Wysłany: Śro 19:51, 28 Mar 2007 Temat postu:

Słowa nauczycielki w ogóle do niej nie docierały. Miała w głowie pustkę. Materia? A naprawdę chciała się skupić. Mimo, że prawie nic nie rozumiała.

Mary Emptyline · Gość

Emptyline przewróciła oczyma.
- Polimorfia. Napiszecie o tym pracę domową. Conajmniej na stronę - syknęła z subtelną irytacją. Westchnęła cicho.
- Kamienie, które macie przed sobą, to zwykłe otoczaki, jakie można spotkać w rzece. Na tablicy... - kobieta machnęła rózdżką, na czarnej powierzchni pojawiła się cała rozpiska, mnóstwo rysunków, konspekt i rozpunktowanie - Macie Wzorzec. A teraz proszę zmienić otoczaka w rozrysowanego na tablicy, białego opala.

Aisling Biteford · Wysłany: Śro 19:53, 28 Mar 2007 Temat postu:

Kamień był ładny. Pani profesor też była nawet ładna, tylko trochę dziwna. I dziwnie mówiła, mówiła tak, że Aisling nic z tego nie rozumiała.
Spojrzała na własne dłonie, jakby były najciekawszą rzeczą na świecie. Ciekawszą niż kamień, po który chwilę potem sięgnęła i zaczęła oglądać ze wszystkich stron.

Moira Agrus · Wysłany: Śro 19:54, 28 Mar 2007 Temat postu:

Praktyka? Co za brzydkie słowo.
Ledwo się powstrzymała od histerycznego śmiechu, jak spojrzała ponownie na tablicę. Za nic nie zrozumie o co tam chodzi.

Roux San-Holo · Wysłany: Śro 19:54, 28 Mar 2007 Temat postu:

Spojrzał z niedowierzaniem na tablicę. W porę zorientował się, że to nie żart. Wyciągnął różdżkę. Transmutacja to dopiero czarna magia... dla niego.

Fauntley Prentice · Wysłany: Śro 19:54, 28 Mar 2007 Temat postu:

Jestem niewidzialny. Nie ma mnie tu. Tylko się wam wszystkim wydaje, że mnie widzicie - myślał gorączkowo, wyciągając niepewnie różdżkę z kieszeni.

Mary Emptyline · Gość

Zmarszczyła brwi gniewnie, spoglądając na uczniowskie reakcje.
- Na świętego Baldura, czy wy nie mieliście w tej szkole takiego przedmiotu jak Transmutacja? - spytała na granicy rozpaczy.

Thrudy Steward · Wysłany: Śro 19:55, 28 Mar 2007 Temat postu:

Podniosła głowę do góry i westchnęła w duchu. Właściwie przez moment nie potrafiła rozszyfrować informacji na tablicy. Dopiero po chwili powoli coś do niej dochodziło.

Moira Agrus · Wysłany: Śro 19:56, 28 Mar 2007 Temat postu:

Westchnęła cicho i również sięgnęła po różdżkę. Spojrzała na zegarek. Najpierw miała zamiar przez kilka minut poudawać, że z uwagą czyta co pisze na tablicy.

Roux San-Holo · Wysłany: Śro 19:57, 28 Mar 2007 Temat postu:

Właściwie to miał w szkole taki przedmiot, ale wtedy był zajęty innymi sprawami.
Raz kozie śmierć. Machnął różdżką.
Jego kamień zamienił się w bryłkę węgla.
yyy... - syknął.

Mary Emptyline · Gość

- Jeśli nie zrobicie tego na lekcji - oświadczyła Emptyline z oślizłą emfazą - Zostaniecie po niej i będziecie ćwiczyć do skutku.

Corinne Hawkins · Wysłany: Śro 19:58, 28 Mar 2007 Temat postu:

Wyciągnęła różdżkę z kieszeni. Nigdy w zasadzie nie miała problemów z transmutacją, która w zasadzie była pokrewna jej ulubionemu przedmiotowi - zaklęciom, więc nie powinna mieć problemu z przetransmutowaniem zwykłego kamyka. Skupiła się na rysunkach na tablicy, wykonała instrukcje, po czym na stoliku zamiast otoczaka pojawił się opal. Uśmiechnęła się lekko. Przynajmniej jeden pozytywny aspekt tego dnia.

Roux San-Holo · Wysłany: Śro 20:00, 28 Mar 2007 Temat postu:

- Pani profesor... Można drugi kamień? - zapytał. Czuł się jakby właśnie szedł na ścięcie.