Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Lekcja pierwsza.
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Machina czasu - rok szkolny 2006/2007
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mary Emptyline
Gość






PostWysłany: Śro 18:24, 28 Mar 2007    Temat postu: Lekcja pierwsza.

Temat: Transmutacja jako studium Kwintesencji: Materia.

[Środa, 19:30]
Powrót do góry
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:01, 28 Mar 2007    Temat postu:

Miał pół godziny.
Nie powinna go zatem zamordować za spóźnienie.
Miał też podręcznik i różdżkę.
Nie powinna go zatem zniszczyć za brak pomocy naukowych.
Miał samego siebie.
Ale nie sądził, że blada kobieta go oszczędzi tylko dlatego, że się pojawił.
Wręcz przeciwnie.
Usiadł w rogu klasy, jak najdalej od katedry i starał się wyglądać wyjątkowo niepozornie i poczuć sie w sali nieco swobodniej. Zasada numer jeden - znaleźć się w otoczeniu. Nawet wtedy, gdy pod skórą spacerują mrówki, przeczuwające batalię.
Kolejna transmutacja.
Kolejny nauczyciel.
Kolejna walka o pomarańcz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Śro 19:14, 28 Mar 2007    Temat postu:

Weszła do klasy uśmiechnięta i nie przestała uśmiechać się nawet wtedy, kiedy zauważyła Maxwella. Wyglądał jakoś tak niepozornie i śmiesznie, ale w oczy od razu rzucała się ta jego pomarańczowa czupryna.
Usiadła w ławce przed Maxem i natychmiast odwróciła się, żeby spojrzeć na niego tym rozbawionym i miłym spojrzeniem szarych oczu, którym zachwycał się kiedyś pan... no, nieważne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:18, 28 Mar 2007    Temat postu:

Odpowiedział małej uśmiechem.
- Co tak wcześnie?
Niby niemal zawsze to ona była pierwsza na zajęciach i właściwie nie wiedział, kiedy tak naprawde przychodzi na lekcje. Czekanie na nauczyciela przez kwadrans było dla rudego nie do pomyślenia. Znaczy, no, poza TYM JEDNYM, JEDYNYM razem. Dzisiaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Corinne Hawkins
Ravenclaw



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:24, 28 Mar 2007    Temat postu:

Weszła do klasy przed czasem. Skinęła głową Maxwellowi, po czym usiadła obok niego. Jak najdalej od katedry.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Śro 19:25, 28 Mar 2007    Temat postu:

- Nie chciałam psuć Peppy humoru - stwierdziła z entuzjazmem.
Była jakaś żywa, uśmiechnięta, rozpromieniona. I miała zielony sweterek i spinki-żabki we włosach. W jadowitym zielonym nie wygląda najlepiej, ale na pewno ładniej niż na przykład w pomarańczach.
- Poza tym, widzisz, Max... widzisz? - zapytała bez sensu, bo najwyraźniej zabrakło jej słowa. - Och, Max, rycerze istnieją, prawda? Powiedz, że istnieją tylko się nie pokazują, że są za leniwi i nie chce im się już ratować księżniczek, bo to nudne. Powiedz tak, Max, nie chcę, żeby Perpetua miała rację!
Na Corinne nie zwróciła uwagi, tylko zastanawiała się czy specjalnie usiadła obok Maxwella, zeby ją denerwować. Siedziały za blisko siebie, ot co.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aisling Biteford dnia Śro 19:29, 28 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 19:29, 28 Mar 2007    Temat postu:

Wszedł do klasy i zajął miejsce z tyłu, gdzieś obok Maxa.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fauntley Prentice dnia Śro 19:33, 28 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Emptyline
Gość






PostWysłany: Śro 19:29, 28 Mar 2007    Temat postu:

Nikt nie wiedział, ile czasu ta pedantycznie czysta kobieta spędziła w Pokoju Wspólnym Krukonów, chroniąc delikatną cnotę swoich obecnych podopiecznych.
Fakt był jeden - nie wyglądała ani na zmęczoną, ani choćby odrobinę brudną. Straszliwie biała szata kłuła w oczy, biała różdżka, którą kobieta trzymała w ręku jak narzędzie tortur również nie nosiła na sobie choćby śladu brudu.
Stanęła w drzwiach.
- Dzień dobry - przywitała się głucho, z niezbyt przyjaznym uśmiechem sugerującym conajmniej Ragnarok.
Weszła do klasy, powoli, płynnie, tak jakby była rybą poruszającą się w ciepłej, słodkiej wodzie Morza Śródziemnego. Zajęła miejsce za katedrą i wyjęła listę obecności. Rozejrzała się po klasie przeciągle, z zamyśleniem.
Powrót do góry
Moira Agrus
Hufflepuff



Dołączył: 24 Mar 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:30, 28 Mar 2007    Temat postu:

- Dzień dobry - powiedziała od progu.
Weszła do sali i usiadła jak najdalej od rozmawiającej grupki. Co za tym idzie usiadła niemalże tuż przy katedrze nauczycielskiej. Było jej słabo i czuła, że się niedługo przeziębi. Westchnęła, po czym wyjęła z torby książki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:30, 28 Mar 2007    Temat postu:

- Oczywiście, że istnieją. Ale są dyskretni.
Odsunął krzesło dla Corinne, prezentując swe dobre, rycerskie maniery.
- Oni ratują księżniczki po cichu. - Przyglądał się Aisling z uśmiechem, jakby doskonale wiedział o czym mówi. - Bo wiesz, taki prawdziwy rycerz nie szuka sławy i poklasku, tylko chce, żeby księżniczkom było jak najlepiej. A że księżniczki najlepiej się czują sądząc, że wszystko zawdzięczają same sobie, więc rycerze stoją w cieniu i tylko się czasem do nich uśmiechną. No i zabijanie potworów przed księżniczkami jest niedobre, bo wtedy one widzą krew i różne inne rzeczy, których nie powinny widzieć, bo wtedy ich obraz rycerza się wykrzywia...
Znów sie uśmiechnął. Cholera wie, dodając otuchy małej Puchonce, czy samemu sobie.
A potem weszła Emptyline.
I uśmiech umarł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maxwell Ingart dnia Śro 19:33, 28 Mar 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roux San-Holo
Hufflepuff



Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: under the bridge.

PostWysłany: Śro 19:31, 28 Mar 2007    Temat postu:

Wbiegł do sali za Puchonem.
Dzień dobry pani profesor! - rzucił niepewnie widząc lodowaty wzrok nauczycielki.
Cześć. - szepnął niepewnie do innych osób obecnych w sali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roux San-Holo
Hufflepuff



Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: under the bridge.

PostWysłany: Śro 19:32, 28 Mar 2007    Temat postu:

Usiadł w pierwszej-lepszej wolnej ławce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 19:32, 28 Mar 2007    Temat postu:

- Matkoicórko - powiedział do siebie na widok profesorki, patrząc na Max'a jakby oczekiwał od niego pomocy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Emptyline
Gość






PostWysłany: Śro 19:33, 28 Mar 2007    Temat postu:

- Koniec rozmów - syknęła kobieta, zakładając okulary bez oprawek na nos - Zaczynamy lekcję.
Wyjęła listę obecności.
- Ingart... obecny. Murray, Hepburn, Hawkins, Biteford, Prentice, Agrus, San-Holo? - wypytywała, rozglądając się po sali spojrzeniem Królowej Śniegu.
Powrót do góry
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Śro 19:34, 28 Mar 2007    Temat postu:

- Aha. To dobrze, Maxwell, to dobrze - szepnęła cichutko, po czym odwróciła się w stronę katedry nauczycielki.
Jeszcze jedno spojrzenie w tył, tym razem na Fauntley'a. I nieco przerażona mina, miał dziwny ślad na policzku. Paznokci? Zębów? Skrzywiła się, posyłając mu smutny uśmiech.
A potem wzrok powrócił na "całą białą" nauczycielkę.
- Jestem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Machina czasu - rok szkolny 2006/2007 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1