Znaleziono 496 wyników

- Ja nie wiem. Ale dziewczyny, błagam, chodżcie coś zjeść! - pomasowała swój brzuych, z którego wydobywał się niezidentyfikowany dźwięk.

Spojrzała na Shee, która stanęła obok niej. Już nie wiedziała, czy słuchać dalej Amelii, czy iść coś zjeść.

- W dziale ksiąg zakazanych? - spytała niepewnie.

Dziewczyna stanęła i spojrzała na Amelię.
"Ciekawe co wymyśliła" - pomyślała.

- Dobrze, już dobrze. - złożyła ręce w geście poddania się. - To była tylko propozycja. Może pójdziemy coś zjeść, bo jestem głodna, a wy?

- Shee, nie rób takiej miny, może te jego "zaloty" jakoś wykorzystamy.

- Sheena: trzeba go zeswatać, bo nie będzie miał wtedy czasu. To jak knujemy? - spojrzała ciekawie na dziewczyny.

- Am, zgadzam się. Ale ten debil wszystko zepsuł.

Czarnowłosa chichitała pod nosem, nie mogąc powstrzymać emocji. Spojrzała na Amelię i puściła jej oczko.
- Ja chyba idę coś zjeść, Am idziesz ze mną?

Michelle zrozumiała gest Amelii i spojrzała na woźnego.
- Co pana sprowadza do naszej trójeczki?

- Sheena, mówimy jej? - spytała śmiejąc się pod nosem i widząc, jak woźny się do nich dosiada.

Michelle, nie chcąc wybuchnąć śmiechem, pokiwała jedynie głową.

- Eeee. Dzień dobry - zachichotała pod nosem widząc woźnego.

- Hej - uśmiechnęła się szeroko, podając ostatni kawałek pomarańczy. - Proszę.

- Uuu... Mam nadzieję, że to się spierze. - Powiedziała i wzięła się za swoją połówkę. Spojrzała na Sheenę i stwierdziła, że nigdy nie poznała takiego kogoś jak ona.
- Ech... - westchnęła.