Pomarańczarnia

Amelia Hammett

- W jakim znowu schowku? - zapytała zdezorientowana, wycierając sok z brody. - Co wy znowu knujecie? - Podejżliwie spojrzała na Gryfonki.
- Eeee... - Tak inteligentna była jej odpowiedź na słowa woźnego.

[kwik, on ma pseudo-sexy głos xD ]

Sheena Sargeant

- Oczywiście, niech pan siada - zachichotała, wyciągając w stronę woźnego nieobrany owoc. - Tylko proszę uważać, łatwo się ubrudzić.

Michelle Johnson

- Sheena, mówimy jej? - spytała śmiejąc się pod nosem i widząc, jak woźny się do nich dosiada.

Amelia Hammett

- Może powiecie później, co? - Zerknęła niepewnie na mężczyznę. - Żeby nie było później na nas. - Puściła do dziewczyn oczko.

Michelle Johnson

Michelle zrozumiała gest Amelii i spojrzała na woźnego.
- Co pana sprowadza do naszej trójeczki?

Friso Vansinder

Friso otworzy lekko drzwi.
- Przepraszam, panie woźny, Ale przy stole Hufflepufu ktoś rozlał wielką misę sosu... - powiedział i wszedł do środka.

Bill Johnny Depp

Depp wziął z rąk Sheeny pomarańczę przy okazji lekko muskając jej dłoń. Usiadł obok i zaczął rozbierać owoc.
- Chciałem zwiedzić zamek i przykuł moją uwagę widok przedstawiający... - urwał by po chwili dokończyć. - Zresztą nieważne. Chciałem po prostu zwiedzić zamek
W tej chwili nastąpił wypadek. Pomarańcza była tak soczysta i dojrzała, że sok wylał się na bluzkę dziewczyny.
- Wybacz. - powiedział lekko zmieszany. - W mojej kanciapie mam cudowny środek do zmywania plam z pomarańczowego soku. Nie było by wtedy po niej sladu, ale musiałabyś opuścić na chwilę koleżanki.

(świnia!!!)

Wtem zobaczył blondyna i zapewnił, że za chwilę się tym zajmie.

Amelia Hammett

- Te, bokserkowy, czy zawsze musisz przeszkadzać? - zapytałą z rozbawieniem. - Nie widzisz, że pan Depp właśnie zabawia nas rozmową? - Uśmiechnęła się przy tym do woźnego najbardziej przymilnie jak tylko potrafiła. W końcu nie od dziś wiadomo było, że woźny przymyka oko na osoby, które lubi. Co z tego, że tylko jesli są płci żeńskiej?

[Pe, on jest napalony xDDD]

Friso Vansinder

- Ee... Może ja? "Chłośczyść!" - wypowiedział zaklęcie i plama z koszulki zniknęła

Michelle Johnson

Czarnowłosa chichitała pod nosem, nie mogąc powstrzymać emocji. Spojrzała na Amelię i puściła jej oczko.
- Ja chyba idę coś zjeść, Am idziesz ze mną?

Sheena Sargeant

- Nie, nie, nie trzeba. - Sheena pokręciła głową. - Znam takie zaklęcie... - wymruczała, wyciagając różdżkę i zastanawiając się, jaka była jego formułka. - Dzięki, Friso - rzuciła, kiedy chłopak wyczyścił jej bluzkę z soku.

[ech --']

Bill Johnny Depp

- W takim razie, drogie panie, idę zając się tym incydentem - powiedział Bill puszczając dyskretnie oczko do Amelii. - Żegnam.
Jak powiedział, tak zrobił.

Friso Vansinder

Chłopak wychodzi klnąc pod nosem

[opuszczam temat]

Amelia Hammett

- Do widzenia! - Pomachała na odchodne mężczyźnie i wybuchła niekontrolowanym śmiechem, gdy opuścił pomieszczenie.
- On jest boski!

Michelle Johnson

- Am, zgadzam się. Ale ten debil wszystko zepsuł.