Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:55, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[Carrie, londonbelow?]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Pon 17:55, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Lucy - zasugerował ostrożnie. - Może jednak puścisz kuzynkę.
Gdyby pielęgniarka zobaczyła, co jedenastolatka wyprawia z osłabioną pacjentką, Murray wyleciałby ze skrzydła z głośnym hukiem. I żegnaj, świetlana kariero chirurga.
Obrzucił spojrzeniem salę, szukając dwójki nietrzeźwych. Tych już nie było. Nie, żeby tęsknił. Zwykłe poczucie obowiązku.
[nie da rady. chciałabym, ale gram na zmianę z siostrą - ona jeden post, ja jeden post... ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 17:59, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy wypuściła Ailith z ramion, odchrząkując cicho.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:00, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Spochmurniała wyraźnie, przestając się uśmiechać, nawet złośliwie.
- Nic mi nie jest - oświadczyła sucho, wyprostowawszy plecy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Pon 18:02, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Widok niewesołej Ailith w przewrotny sposób poprawił mu humor.
- Tak, a zemdlałaś dlatego, że jesteś taka silna i odporna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:04, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Otworzyła usta, ale nie znalazła na tyle celnej riposty, by ją wygłosić, więc zaraz je zamknęła.
To nie tak, że ona była niewesoła.
Po prostu raczej rzadko była wesoła w ogóle, a już Ian powinien wiedzieć, jak się taka wesołość ostatnio skończyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Pon 18:11, 09 Kwi 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Uniosła nieco głowę, nadal porządkując buteleczki w szafkach.
Zatopiona w myślach, nie zwracała uwagi na otoczenie.
Panna Hepburn chyba zaczęła się wyciszać. Serce już nie trzepotało jak wystraszony, gotowy do odlotu ptak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 18:25, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy uniosła ciężkie powieki. Patrzyła na Ailith.
- Bo tak dalej... to nie może być - pogładziła kuzynkę po ramieniu - Powinnaś mu powiedzieć. Wyjaśnić.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:26, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Potrząsnęła głową, nieznacznie. Chyba ją bolala.
- Ale komu i co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Pon 18:27, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Niby przestawiał coś w kantorku, ale uważnie słuchał.
Zdawało mu się, że może się domyślać, o czym mówi Lucy.
Ściągnął fartuch, umył ręce i bez słowa wyszedł ze skrzydła szpitalnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 18:33, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Maxwellowi. Wiesz co - szepnęła Lucy - Inaczej, cała nasza czwórka stale będzie pogrążona w takich sytuacjach.
Skinęła głową w stronę Terry'ego.
- Niby głupi, ale co on winien?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:35, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Mam mu powiedzieć, tak? I że niby zrozumie! - krzyknęłaby, gdyby mogła. I tak mówiła podniesionym głosem.
- Myślisz, że nie próbowałam? - dodała dużo ciszej, spuszczając nogi z łóżka i poprawiając spódnicę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 18:37, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Wiesz, gdyby nie fakt, że ja i Namrael nie mamy przed sobą sekretów, sprawa wyglądałaby inaczej. Może właśnie jego zapytasz? Jest facetem. Zawsze on może to spróbować wyjaśnić Maxwellowi - Lucy splotła ramiona, gładząc Ailith po włosach - Prędzej czy później i tak wyjdzie. Tu chodzi o to, żeby nie wiedzieli Oni.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:38, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie chcę, żeby wiedział - pokręciła głową i przesunęła się na krawędź łóżka. - Po prostu nie chcę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 18:40, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Jeśli tak uważasz - westchnęła Lucy - Wiesz, że ja i Namrael zawsze ci pomożemy. Z czymkolwiek. Możemy udawać, że nic się nie stało.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|