Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Stół Ravenclawu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 101, 102, 103  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Stoły uczniów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:10, 02 Mar 2007    Temat postu:

Ale muzykalny Krukon nie pytał, stosownie zajęty podziwianiem tostów. Najwyraźniej wychodził z założenia, że jeśli ktoś nie mówi o czymś wprost, to nie wypada wnikać.
Jakkolwiek czekał. Tak na wszelki wypadek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Pią 22:16, 02 Mar 2007    Temat postu:

- Nie pytasz? - Ian zmrużył oczy. - W tej szkole, jeśli chłopak dostaje list podpisany "kochająca", raczej spokoju nie ma. Ale dziękuję. Lawinia jest... skomplikowana. I nie jestem z nią w żaden sposób. Jest za stara... i zbyt interesowna - uśmiechnął się krzywo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:18, 02 Mar 2007    Temat postu:

Wzruszył ramionami.
- Nie ma spokoju od dziewczyn zazwyczaj. Ja jestem facetem. I co jak co, ale nie znoszę plotek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Pią 22:19, 02 Mar 2007    Temat postu:

- Nie sugerowałem, że lubisz plotki. Gdyby tak było, nie oferowałbym ci moich... wyrobów - Ian nie przestawał się uśmiechać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:24, 02 Mar 2007    Temat postu:

Pokiwał głową.
- Za które zapłacę Ci, gdy tylko wrócimy w okolice pokoju wspólnego.
Westchnął, obracając w palcach kielich pełen czegoś, co prawdopodobnie było sokiem dyniowym, lub pomarańczowym winem - eksperymentem piątoklasistów po ostatniej transmutacji.
- Spięty jesteś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Pią 22:28, 02 Mar 2007    Temat postu:

- Owszem - Ian poprawił mankiety szaty, próbując choć trochę zakryć brzydkie blizny. - Ale żeby to wyjaśnić, znów musiałbym wrócić do Lawinii. A to pociągnęłoby za sobą kolejne historie, których na pewno nie chciałbyś słuchać. Chociaż niektóre to całkiem niezły materiał na powieść, jak choćby ta o nieudanym zamachu magów na króla. Słyszałem ją tysiące razy, ubarwioną różnymi dodatkami, a mogę ją usłyszeć jeszcze raz i mi się nie znudzi. Trudno żeby... na czele spisku stał jakiś mój przodek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:29, 02 Mar 2007    Temat postu:

Oparł twarz na oparciu krzesła, szerokim gestem dłoni wskazując niemal pustą salę. Mieliście czas. Mieliście miejsce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Pią 22:44, 02 Mar 2007    Temat postu:

- To działo się w latach dwudziestych XIX wieku - Ian mówił powoli, jakby przypominał sobie wydarzenia i fakty. - Panował Jerzy IV. Wiesz, ten znienawidzony król, babiarz i hazardzista. Ludzie najchętniej odsunęliby go od władzy, a magowie uczyniliby to ze zdwojoną radością. Tymczasem Jerzy robił wszystko po swojemu. Naciski nie pomagały, ale większość czarodziei nie chciała robić nic więcej. W szkole - tak, tutaj - zawiązało się w pewnym momencie porozumienie kilku magów. Najbardziej udzielali się bracia: Neil i Evander Murray. Neil, jako starszy, miał najpierw przewodzić przedsięwzięciu, ale umarł. - Przez twarz Iana przemknął cień. - Nikt go nie zabił, to pewne. Ale silni, zdrowi trzydziestolatkowie nie umierają ot, tak, we własnym łóżku. Szczególnie magowie... przecież jesteśmy długowieczni.
Wtedy - podjął opowieść - stery przejął Evander. Czarodzieje znają wiele metod, by pozbawić kogoś życia i nie zostawić śladów... to miało być takie ciche, tajemnicze morderstwo. Murray sam planował wcielić się w rolę królewskiego lokaja i rozwiązać sprawę w prosty sposób.
Niestety, nie udało się. Ann Marie, faworyta Jerzego, poszła po poradę do madame Alwyn. Chodziło o rzecz bardzo przyziemną: afrodyzjak. A jednak usłyszała kłócących się za drzwiami Evandera i Aureliusa Alwyna... usłyszała dosyć, by Murraya aresztowano. Deportował się z więzienia i przez długi czas nikt o nim nie słyszał. To chyba na tyle... nie nadaję się na pisarza. - Skrzywił się lekko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:49, 02 Mar 2007    Temat postu:

- Nie przejmuj się. To podobno paskudna robota.
Upił łyk z kieliszka.
- Ale nie denerwujesz się dlatego, że ktoś kiedyś umarł, ponad wiek temu. A przynajmniej nie denerwujesz się tym teraz, prawda?
Brzmiało to tak, jakby mówił o pogodzie. Bez nacisku, spokojnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Pią 22:51, 02 Mar 2007    Temat postu:

- Czytanie moich książek byłoby paskudniejsze... - za przykładem Ingarta sięgnął po swój kieliszek. - Masz rację, to nie dlatego. Może i bym powiedział, przy tobie i Fauntleyu robię się gadatliwy, ale chciałbym najpierw wiedzieć coś więcej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:52, 02 Mar 2007    Temat postu:

- Więcej ode mnie, czy w ogóle więcej? Bo jeśli to drugie, to może być kłopot.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Pią 22:53, 02 Mar 2007    Temat postu:

- W ogóle więcej. Ale o Ingartach też chętnie posłucham - uznał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:59, 02 Mar 2007    Temat postu:

Wzruszył ramionami.
- Nie wiem od czego zacząć. Może od faktu, że nazwisko Ingart noszę na spółkę z siostrą i jest ono przyjęte po matce? Wybacz, koneksji rodzinnych nie przedstawię Ci z braku dokumentacji, jak też dlatego, że nie opowiadam o nich nawet, gdy prosi o nie moja młodsza siostra. Co by tu jeszcze... Czarnowłosy ślizgon imieniem Namrael i ta mała pierwszoroczna z Gryffindoru, no wiesz, ta gadatliwa... To tak jakby moje kuzynostwo. Takie przyszywane. Nasi ojcowie się znają.
Opróżnił kieliszek do końca, znów przesunął palcami po futerale gitary.
- Jestem jeszcze gorszym bajarzem niż Ty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Pią 23:04, 02 Mar 2007    Temat postu:

Na wspomnienie o siostrze Maxwella wyobraźnia podsunęła Ianowi sto pięćdziesiąt sposobów uprzykrzenia życia próżnej Gryfonce. I sto pięćdziesiąty pierwszy, sposób Rilli.
- Chciałbym dalej pytać o twoją rodzinę, o jej historię - Murray splótł palce. - Nie jestem wścibski. Zastanawiam się tylko, czy to nie pomogłoby mi... w mojej sprawie. Nieważne, co mówi Shearman, wszystkie rodziny czarodziejów są ze sobą spokrewnione. Magia wpisała się w to, co mugole nazywają genami - zamyślił się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:08, 02 Mar 2007    Temat postu:

- Cóż, nawet jeśli, to u nas drzewo genealogiczne kończy sie na rodzicach. Dalej jest rozmyta pustka, o którą jakoś nigdy nie miałem ochoty pytać... Ale jak chcesz, pytaj. I nie przejmuj się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Stoły uczniów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 101, 102, 103  Następny
Strona 29 z 103

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1