Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 22:08, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Bo one - Lucy przybrała minę naukowca-badacza - Mnożą się przez plechę. Albo lęgną się w zgniłej słomie, jak myszy. Nawet Leah przy tych okazach jest zdumiewająco inteligentna i wrażliwa - zauważyła - Te by nie wyżyły dnia na morzu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Pon 22:15, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Leah trzeba przyznać, pomimo niesympatyczności i wrodzonego daru do wpakowywania się w kłopoty przez swój język, jakąś inteligencję. Głęboko krytą, ale jednak. Jakby nie było to żyje. - Sheena nabiła kawałek jabłka na widelec i z uwielbieniem wsadziła go sobie do buzi. - Muszę o tym poczytać. - To nie miaało być na głos.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 22:21, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Ślizgonki i jabłka głosu nie mają - oświadczyła Lucy z pełną powagą zaplecza filozofii. Wybierała palcami te bardziej krwiste kawałki mięsa z patery. Pies trącał widelec.
- A wy? Jak się czujecie? Wybrałaś już coś? - spytała Amelii. Oczy jej błyszczały.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:24, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Przemilczała sprawę Leah. Bo za często łądowała się w kłopoty i innych również, żeby Amelka nie zaczęła marudzić. A ostatnio miałą do tego spore predyspozycje.
Krukonka spojrzała na Lucy i wzruszyła ramionami.
- Dobrze właściwie - przyznała. O ile dobrze mogłą się czuć po tych wyprawach. - Chodzi ci o życzenie? - zapytałą trochę niepwewniej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amelia Hammett dnia Pon 22:45, 30 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 22:32, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy pokiwała głową. Blask w jej oczach nie zgasł ani na jotę.
- Tak, właśnie o to.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:37, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Amelia trochę mocniej zacisnęła palce na kubku z herbatą i odgarnęła kosmyk za ucho.
- Jeszcze nie - powiedziała, podnosząc naczynie do ust.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 22:39, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy westchnęła i zaczęła oglądać swoje paznokcie.
- Masz czas - potarła dolną wargę - Ale życz, póki on chce ci je dać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:44, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Odwróciła głowę w jej stronę i zmarszczyła lekko brwi.
- Czyli jednak jest określony czas, tak? - zapytała, przechylając lekko głowę. - Problem w tym, że nie jestem sama pewna o co prosić... - westchnęła. Bo najbardziej chciała trzech rzeczy. Jedna była już w połowie załatwiona, druga przewróciłaby w tym momencie życie jej rodzinie do góry nogami, a trzecie...no cóż.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Pon 22:47, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Sheena skończyła wybierać kawałki jabłka i zaczęła wybierać kawałki banana z miseczki. Słuchała, chociaż słowa zaczęły wpływać jej jednym uchem, a wypływać drugim. Chciała o coś zapytać młodszą koleżankę, ale machnęła widelcem i zrezygnowała, a potem wpadła na inną rzecz, o którą chciała zapytać.
- Dlaczego Maxwell niczego sobie nie życzył? Mówił coś o tym, że to jakby dług... - zastanowiła się na głos. - To czymś grozi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 22:51, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy pokręciła jasną głową.
- Trzeba uważać, o co sie prosi. Masz szczęście, że był średnio złośliwy i spełnił Twoje życzenie tak, jak tego chciałaś - zerknęła na Sheenę - Inaczej, możnaby zupełnie interpretować Twoje życzenia.
Lucy spojrzała w stół.
- Wiesz, Amelka, pytanie, czy nie znajdzie się w końcu ktoś, kto go zniszczy, akurat wtedy, gdy będziesz potrzebowała pomocy. Tak jak potężny, tak jest ścigany.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:59, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Słuchała uważnie i wraz ze słowami Lucy przyszły wątpliości.
- Im szybciej tym lepiej - mruknęła. - Czyli może spełnić życzenie całkiem odwrotnie? - Nie podobało jej się to. Wcale. Przymknęła oczy i mruknęła bardziej do siebie:
- Odpadasz - westchnęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Pon 23:00, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Gryfonka zapatrzyła się w widelec i postanowiła następnym razem być bardziej ostrożna i ewentualnie dokładniej układać swoje życzenia. Przecież mogła ich skrzywdzić! Coś podobnego do "hmpf" wydostało się z jej ust, by zaraz potem zostać zatkane kawałkiem sałaty i popite herbatą.
- Ta cała no, ci tam mogą go zniszczyć? - zainteresowała się nagle.
Niedługo potem pożegnała się z koleżankami i opuściła Wielką Salę, odbierając wcześniej od sowy cztery listy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią 16:36, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Lepiej późno niż wcale, podobno. Leah zawsze święcie w to wierzyła i dlatego o godzinie przeszło czwartej popołudniu wybrała się na... śniadanie.
Śniadanie to nie było wielce skomplikowane. Składało się z filiżanki mocnej, gorzkiej kawy (zero curku) i paru niezwykle zdrowych kanapek z sałatą i pomidorem. Ona jednak nigdy nie przepadała za jedzeniem na szybko, więc przez pierwsze piętnaście minut zjadła pół kanapki i wypiła, dla odmiany cały, litr kawy.
Na jednym krześle obok niej leżała torba, drugiego krzesła nie było (siedziała jak zwykle na końcu, prawda?).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Theophil Venom
Slytherin
Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:39, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wszedł do Wielkiej Sali zastanawiając się, po co tu przyszedł. Ach tak, jedzenie. Pokręcił głową, zdawał sobie sprawę, że do najbystrzejszych nie należał.
Przejechał wzrokiem po długim stole Slytherinu. Herbata. Tosty. Leah.
Leah! No patrzcie państwo. Usiadł kilka krzeseł od niej i smarując grzankę dżemem wiśniowym, usiłował ściągnąć jej wzrok swoim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią 16:45, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Leah z kolei była osobą w miarę spostrzegawczą. W miarę. Jeśli nie nudziło jej się naprawdę (bo wtedy lądowała w zupełnie innym świecie, co niezbyt często mijało się z prawdą), potrafiła zauważyć całkiem spore zmiany w swoim otoczeniu. Ot, choćby pojawienie się chłopaka, którego nie kojarzyła (wiedziała, że nie powinna, ale z jej pamięcią do twarzy i imion było gorzej niż ze wzrokiem), a który to z kolei patrzył się na nią jakoś tak... dziwnie?
W związku z tym spojrzała na niego jeszcze dziwniej (coś jak kanapka w ustach, jedna brew uniesiona i wielkie, niebieskie oczy bez wyrazu).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|