Stół Slytherinu

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 21:33, 01 Mar 2007 Temat postu:

Usiadła przy skraju stołu, chwyciła tosta i zaczęła go smarować grubą warstwą powideł wiśniowych, równocześnie wypatrując znajomych twarzy.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 21:40, 01 Mar 2007 Temat postu:

Wróciła do stołu Ślizgonów, przypomniawszy sobie, że przed lekcją zostawiła na stole kolorową spinkę, którą bawiła się podczas rozmawy z Leah. Widząc Perpetuę zatrzymała sie jednak w pół kroku i uśmiechnęła niepewnie.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 21:46, 01 Mar 2007 Temat postu:

Perpetua odwzajemniła uśmiech. Czy ludzie naprawdę się jej boją? Nonsens.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 21:53, 01 Mar 2007 Temat postu:

Gdy Fauntley usiadł przy stole Puchonów, uśmiechnęła się po raz kolejny. Chyba nie lubił dżemu. No cóż, nikt nie jest idealny.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 21:54, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Aisling - powiedziała, wyciągając rękę w kierunku Ślizgonki. - A ty Perpetua, wiem. Jest jakieś zdrobnienie? Wiesz, na mnie mówią Isie albo Iskierka, ale Iskierka to tylko Leah, och, wiesz, uwielbiam Leah, jest taka kochana. Wiesz, mam ochotę na dyniowe paszteciki mojej mamy, ale moja mama, wiesz, ciocia Leah, jest teraz bardzo zajęta... - przerwała na chwilę, spoglądając na dziewczynę. - Czy ja ci nie przeszkadzam? Jedzenie tostów jest bardzo trudne, wiesz, poznałam wczoraj takiego jednego tosta...

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 21:56, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Nie przeszkadzasz - odparła, próbując nadążyć za monologiem dziewczyny. - Nieliczni zdrabniają to Peppie, aczkolwiek... Tosta? - uśmiechnęła się.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 22:02, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Peppie? Ślicznie, ale nie będę tak do ciebie mówić, rozumiem, że to jest zarezerwowane dla bliskich znajomych. - Uśmiechnęła się promiennie. - Chętnie, o ile zostało jeszcze trochę dżemu. - Sięgnęła po słoiczek z dżemem wiśniowym. - O, a my mamy je w takich śmiesznych słoiczkach! Kolorowych, w kropki, ciapki, kwiatki. Tutaj są zwykłe - mruknęła smutno. - Poczekaj chwilę, dobrze?
Podbiegła do stołu Puchonów, zabrała z niego trzy słoiczki dżemu, po czym wróciła do Perpetuy.
- Zobacz, prawda, że fajne? Optymistyczne. - Aisling roześmiała się. - Ale ja tak właściwie... Po spinkę... taką kolorową, jak tęcza! - Rozejrzała się wokół. - Gdzieś musi tu być!

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:06, 01 Mar 2007 Temat postu:

Peppie wskazała nożem na kolorową spinkę, znajdująca się obok talerza z pasztecikami.
- Rzeczywiście ciekawe słoiki - potwierdziła, biorąc od dziewczyny jeden z nich i smarując grubo kromkę.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:10, 01 Mar 2007 Temat postu:

Spojrzała oburzona na Fauntleya. Coś jakby chciała powiedzieć to naprawdę bardzo miła, ciekawa, wartościowa dziewczyna. Nie oceniaj jej od tak.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:14, 01 Mar 2007 Temat postu:

Odwróciła się bezceremonialnie i wodziła za chłopakiem wzrokiem, aż nie opuścił Wielkiej Sali.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 22:17, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Ojej! Znalazłaś się, kochanie! - szepnęła do spinki.
Schowała ją do kieszeni szaty i spojrzała na Perpetuę.
- Jak on ma na imię? - zapytała niby od niechcenia.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:19, 01 Mar 2007 Temat postu:

Uniosła jedną brew. Zastanawiała się, czy wygląda, aż tak głupio jak myśli.
- Nie znasz go? Przecież jesteście w jednym domu... - przerwała. Bo co paplasz? Odpowiedz dziewczynie po prostu. - Fauntley.
Wgryzła się w tosta, obserwując koleżankę podejrzliwie.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 22:24, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Znam go. Z widzenia - mruknęła niechętnie Aisling. - Trudno mi się porozumieć ze starszymi uczniami. Niektórymi starszymi uczniami. A on się mnie boi, ten Faun... Feun... Fauntley - dodała, uśmiechając się lekko. Ale ja muszę iść spać, wiesz? Juz późno, tak myślę. - Ziewnęła. Wstała od stołu i posłała Ślizgonce przepraszający uśmiech. - Słoiczki możesz zatrzymać! - krzyknęła jeszcze, znikając za drzwiami Wielkiej Sali.
(nie ma mnie. idę lulać)

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:26, 01 Mar 2007 Temat postu:

Spojrzała za Iskierką niepewnie. Po paru krótkich chwilach wstała i udała się w tak zwane gdziekolwiek.

Leah Lullietus · Wysłany: Pią 20:17, 02 Mar 2007 Temat postu:

Pomyślała, że krótki posiłek przed lekcją dobrze jej zrobi.
Piątki były złe. Bardzo złe. Ale ten chyba nie aż tak, jak pozostałe.
(no, może poza zgubionym lusterkiem. szukała go przez całą noc. niezdara, paskudna niezdara!)
Przynajmniej miała święty spokój.

Uśmiechnęła się sama do siebie i zajęła jedzeniem.

Gdy skończyła, wstała i ruszyła w stronę lochów, mrucząc coś pod nosem.