Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:40, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Bo chciałem ją wrzucić do wody - wyjaśnił powoli i spokojnie.
Wciąż nie rozumiał. Ale, na litość, był facetem! Faceci mają prawo do niepojmowania zawiłości między poszczególnymi parami. Zwłaszcza, gdy nie są one parami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Nie 20:43, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Właśnie, chciałeś ją wrzucić do wody, a Fauntley...
Patrz, mógł tego nie mówić. Mógł sobie pójść, kiedy zaczęła płakać. Bo teraz znów zachciało jej się szlochać, tyle że trochę go jeszcze pokopała. Z bezsilnej złości, najprawdopodobniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:49, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Co jest złego we wrzucaniu do wody latem? Nawet by się nie przeziębiła!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Nie 20:54, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Oni się kochają.
To było takie cichutkie, tak ciche, że prawie niesłyszalne. Aisling nie patrzyła na Maxa, właściwie można by pomyśleć, że mówi do drobnego kamyczka, w którego się wpatrywała i którego chwilę później zacisnęła w piąstce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:00, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Walnął się w czoło, co wydało głuche "plask", zapewne z powodu wody.
- To czemu ten idiota jej nie ufa, tylko robi sceny, jakby był bohaterem taniego daramatu?
Spojrzał na Aisling z miną człowieka, który jest mokry i obolały, ale wcale nie chce mówić, że to drugie, to przez rozmówcę.
- Jeśli to ma cię uspokoić, to nie kocham się w Perpetui. Zadowolona?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Nie 21:07, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie.
Usiadła na dnie i podciągnęła kolana pod brodę, obejmując je ramionami.
- Nic nie rozumiesz.
Nic, zupełnie nic. I niech on lepiej już nie obraża Fauntley'a. Bo będzie jeszcze bardziej obolały.
Idiota i bohater taniego dramatu.
Zerknęła na Maxwella i pomyślała, że jest kompletnym idiotą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:11, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- To może mi wytłumaczyć, co?
Nie rozumiał. I dla niego młodszy kolega Fauntley naprawdę zachowywał się czasem jak idiota.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Nie 21:18, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Fauntley jest... bo ty nie widziałeś, jak on patrzył. To nie jest zdrowy związek, ale... On naprawdę ją bardzo kocha. A ona obściskuje się z jakimś rudym wypłoszem w jeziorze. Wcześniej był jeszcze taki... Pedo..? Nie, jemu chyba Theo. I Fauntley, widzisz, on jest bardzo biedny, tak ją kocha. Wolałabym czasami, żeby jej nie kochał. Byłoby wszystko mniej skomplikowane.
Chyba przeraziło ją to, co przed chwilą powiedziała. Naprawdę przeraziło.
- Nie, to nie tak! Oni są dla siebie stworzeni, nie, dobrze, że Fauntley ją kocha, tylko że... ona go tak rani! Czy ty wiesz, że chyba nigdy się nawet nie całowali?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 21:25, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Podparł twarz na dłoniach.
- Ona jest jeszcze młoda i nie wie, co dla niej dobre. Muszę być pewien, że nie stracę z nią kontaktu - stwierdził, przymykając zielone oczy i skubiąc zielone źdźbło trawy.
Całym zamieszaniem Ingart-Pretince-Scout-Bitterfold jakby się nie przejął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 21:33, 19 Sie 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Parsknęła śmiechem.
- Aż tak ci na niej zależy? - zapytała wesoło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:34, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Zaskakujące.
Choć wcale zaskakujące nie było. Cnotka Scout i nieśmiałek Prentice. Czego tutaj oczekiwać.
- A żeby udowodnić, że nie jestem takim znów wypłoszem... Dasz się zabrać do Wielkiej Sali? Jesteś cała mokra, ciepłe kakao i kanapki z dżemem by ci nie zaszkodziły, wiesz? Oni na pewno sobie poradzą, skoro są sobie przeznaczeni.
Bez zbędnego czekania podniósł ociekającą Aisling i postawił ją na brzegu
[musze uciekać powoli]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 21:38, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pokiwał głową z zaciętością godną młodego wielbiciela kotowatych.
- Poza tym muszę się upewnić jak o nią dbasz. Sama wiesz... Odżywianie... Czy futerko się błyszczy... - zamyślił się, zerkając na swoją dłoń - Pazurki czy mocne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Nie 21:39, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pokiwała niechętnie głową, mrucząc coś, co brzmiało jak "I tak cię nienawidzę".
Może jednak trzeba będzie im pomóc. Troszkę. Troszeńkę. I powiedzieć kilka niemiłych słów Peppy. I pocieszyć Faunta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 21:47, 19 Sie 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
- Uważasz, że nie jestem w stanie dobrze zaopiekować się kotem? - mruknęła z urazą, unosząc podbródek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 21:52, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Przekrzywił głowę.
- Tego nie powiedziałem. Chodziło o rutynowe kontrole - sprostował, na powrót otwierając oczy i zerkając z ukosa na Natalie.
Odnosił wrażenie, że była świadoma tego, iż swoją reakcją właśnie wzbudziła wątpliwości w to, czy faktycznie potrafi zajmować się kupą sierści zwaną Fridą.
- Ale cóż. Skoro tak się tego boisz... - westchnął, zerkając na drzewa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|