Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:39, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Zauważyła. Ową wyrozumiałość też. Dostał więc szturchańca w bok, a ona przez chwilę zapomniała o pewnej dłoni na jej ramieniu. Pamięć dobra, ale krótka widocznie. Zachowywali się absurdalnie, ale może właśnie taki ich urok.
- Jesteś niereformowalny - stwierdziła, gdy jeszcze znajdowała się parę centymetrów obok. Cicho, spokojnie, bez szczególnej wesołości w głosie. I, tak, to był komplement. Dziwny, wątpliwy, conajmniej niecodzienny, a jednak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 21:45, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Nawet nie próbował uchylić się od ciosu. Przyjął go z absolutnym spokojem (i pewnie tez z tą dumą, którą tak łatwo było zranić), jako coś nieodołalnego. Coś jak koniec świata, skoro już ktoś musi być patetyczny w tym towarzystwie.
Co do absurdalności... no cóż, nic nie możemy na to poradzić. Czasem znajdzie się u nich jakiś okruch logiki i rozsądku, jednak szybko sie gubi i zabawa się powtarza. W słodką nieskończoność.
- To źle? - Jego ręka najwyraźniej nie bya taka płochliwa, skoro dalej znajdowała się na jej ramieniu. Co prawda na chwilę znalazła się gdzieś w okolicach pleców, jednak szybciutko wróciła na swoje miejsce.
A jednak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:50, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wróciła, powiadasz? Peppy nie wydała się być tym zdziwiona, jednak przez równych siedemnaście sekund wpatrywała się w ową dłoń z nieodgadnioną miną. Następnie spojrzała na pewnego jegomościa ponownie, tym razem długo, a w jej oczach pojawiła się ciekawość. Nie odpowiedziała na zadane przez niego pytanie, po prostu sobie sympatycznie milczała i obserwowała jego zapewne skromną osobę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 21:54, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Z tą skromnością różnie bywało.
Czy w jego dłoni jest coś specjalnie fascynującego, że przyciąga wzrok na całe siedemnaście sekund? On nigdy czegoś takiego nie zauważył, ale kto wie... może Perpetua miała lepszy wzrok?
Cóż, co do jej wzroku, to był on właśnie wlepiony w pana Puchona, który niewinnie uniósł brwi. Prawda, że niewinnie? PRAWDA?
Jedynie ten uśmiech ujmuje mu na cnotliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:59, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż, owa dłoń jest ciekawie umiejscowiona w przestrzeni.
Może zacznijmy od faktu, że "niewinnie" nie łączy się nigdy z "Rycerzykiem". Absurdalnie by to wyglądało (wygląda właściwie dzięki Tobie), więc nie wiem, dlaczego oczekujesz potwierdzenia, skoro pytanie ogólnie nie zawiera w sobie nawet najmniejszego sensu, nie wspomnę o przeładowaniu komizmem.
Peppy najwyraźniej też tak uważała, bo uśmiechnęła się pod nosem. Bezczelnie, czy też niebezczelnie. On zaczął, pamiętajmy. Wykrzywił usta pierwszy, brwi uniósł pierwszy. Jego wina!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 22:03, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
No cóż, szkoda, że kamuflaż nie przeszedł. Staraliśmy się. Ta niewinność była całkiem przekonująca, jak na niego, jednak teraz zniknęła już do końca. I nie wróci zapewne szybko, proszę uzbroić się raczej w cierpliwość. Będzie jej dużo potrzeba, aby znieść ten jego... dziwny uśmiech. Ogólnie był dziwny, ale coś takiego przechodziło juz wszelkie granice dziwności.
Naprawdę.
I oczywiście, że to jego wina. Zawsze leży po jego stronie, przyzwyczailiśmy się, nie ma problemu!...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:10, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się wyraźniej. Właściwie to można było zauważyć, jak wokół jest ust roztacza się neonowa powłoka - zwana przez niektórych chwilowym szczęściem tudzież szczęściem. Przechyliła lekko głowę, a następnie niespodziewanie (choć całkiem zgrabnie) podniosła się z ziemi. Żal jej widocznie było tej ręki, więc ujęła ją w swoją, niezgrabnie i nieśmiało. Dziewczęco, można by rzecz.
- Idziesz? - szepnęła nie wiadomo czemu, nadal mu się przyglądając z tej oto pozycji, bo w końcu stała krok obok siedzącego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 22:20, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Padło krótkie i wymowne mhm z jego strony - czyli dalej się nad czymś usilnie zastanawia, chociaż nie wiadomo nad czym i po co. Nie skupiajmy się jednak na jego chwilowej zadumie, bo oto także szanowny pan wstał, patrząc już na swoją towarzyszkę lekko z góry.
Natura!
Dodatkowo Rycerzyk wcale nie zamierzał zabierać swojej ręki w celu schowania jej do kieszeni - o nie, proszę państwa. Splótł jedynie jej palce ze swoimi i na tym kończyła się jego ingerencja w to cudowne zjawisko.
I wiecie co? Dalej się uśmiechał w ten przedziwny sposób, choć nie było w tym właściwie nic strasznego.
Stał tak chwilę, potem zaśmiał się cicho do siebie, dmuchnął w swoją przydługą grzywkę i oboje ruszyli w stronę z zamku, z czego oczywiście Puchon nie spuszczał wzroku z szanownej panny Scout.
Gdzieżby śmiał!
I tak oto błonia zaświeciły pustkami. Przykre, naprawdę przykre!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Wto 20:25, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Przyszedł - czy raczej zjawił się, nie wiadomo kiedy.
Najspokojniej w świecie przysiadł pod starą topolą, otwierając swoją torbę. W zasadzie można by się zastanawiać, jakim cudem ktoś jego wzrostu mógł przejść ładny kawałek ścieżki zupełnie niepostrzeżenie.
Bardzo możliwym było, iż jego kroki zagłuszył szum liści smaganych dosyć silnym, porywistym wiatrem z północy.
Być może też na pustych błoniach najprościej w świecie nie miał kto go zauważyć.
On sam, nie zwracając większej uwagi ani na rozkołysane na boki konary drzew, ani na fale, które pojawiły się na jeziorze, wyjął ołówek, obszerny notes i zabrał się za pisanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Crystal Sanders
Ravenclaw
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Wto 20:39, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Piękna pogoda zmieniła tor jej myśli, postanowiła przejść się po błoniach zamiast wrócić do ciemnego dormitorium. Spokojnym krokiem wyszła z zamku, chłodny wiatr owiał jej twarz. Jej wzrok przykuł chłopak, siedzący pod drzewem i coś zawzięcie skrobiący w notesie. Tak... doskonały model, Crystal uśmiechnęła się i mimowolnie złapała za torbę w której spoczywał jej szkicownik. Chłopak wyglądał na zbyt zajętego by ją zauważyć, przemknęła więc cichutko pomiędzy drzewami i usiadła troche dalej po drugiej stronie ścieżki. Wyjęła szkicownik, węgielek i zaczęła szkicować...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Wto 20:52, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wiatr zawiał nieco mocniej. Gdzieś w górze drzew coś zaskrzypiało, kilka zielonych liści oderwało się od gałęzi i uleciało w przestrzeń... A ciemne włosy Matta niesfornie opadły na twarz, przesłaniając mu pole widzenia. Mruknął coś, niezadowolony z faktu, że musi oderwać się od zajęcia i na moment uniósł głowę, by odgarnąć grzywkę na bok.
Wtedy wychwycił zmianę w krajobrazie - to jest pannę Sanders, siedzącą po drugiej stronie ścieżki. Skinął jej krótko głową, na dłuższą chwilę zatrzymał wzrok na szkicowniku i już wyglądał jakby miał coś powiedzieć...
A ostatecznie wrócił do pisania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Crystal Sanders
Ravenclaw
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Wto 21:09, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Crystal najzwyczajniej w świecie szkicowała, jednak przy kolejnym przelotnym spojrzeniu na swój "model" zauważyła, że chłopak jej się przygląda. Skinął jej krótko głową, więc odpowiedziała mu tym samym. W pewnym momencie zawachał się, miała wtedy wrażenie, że wstanie i sobie pójdzie, jednak ten znów zabrał się za pisanie. Dziewczyna odetchnęła z ulgą i wróciła do swojego rysunku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Wto 21:17, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Dzień był wietrzny, więc przez większość czasu słychać było głównie szum liści. A jednak w krótkim momencie przerwy, między jednym podmuchem a drugim, zapadła cisza.
Niemal tak doskonała, jak ta, panująca nocą w bibliotece.
Mniej więcej w tym momencie dziewczyna, która z racji tego, iż rysowała od czasu do czasu musiała zerkać na swojego nieświadomego niczego modela, mogła napotkać wbite w siebie twarde spojrzenie zielonych oczu.
Tak, owszem, był krukonem. Bystrość można uznać za spaczenie zawodowe.
- Chcesz czegoś..? - zapytał zupełnie neutralnym tonem, oczywistym jednak było, że oczekuje wyjaśnienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Crystal Sanders
Ravenclaw
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Wto 21:35, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Spojrzenie które napotkała nie wydawało się zbyt groźne, jednak sytuacja jej się nie podobała. Nie uśmiechało się jej pokazywać mu swojej pracy. Po pytaniu Krukona zapadła niezręczna cisza, przerywana tylko powiewami coraz bardziej natarczywego wiatru i szelstem spadających liści.
-Nie, nic specjalnego, po prostu.... zdarza mi się czasem szkicować.... uznałam, że jesteś doskonałym modelem... przepraszam, że nie zapytałam Cię.... może już pójdę... wstała, schowała szkicownik do torby i wolnym krokiem zaczęła się oddalać w kierunku zamku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Wto 21:43, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Zmrużył oczy. Słowo model najwidoczniej mu się nie spodobało, a może taki miał po prostu sposób okazywania zdziwienia. Jednak kiedy tylko Crystal zaczęła się oddalać, szybkim ruchem wydobył różdżkę z kieszeni i mruknął:
- Accio...Szkicownik.
Użycie tego zaklęcia w tej chwili było dosyć przewrotnym posunięciem, gdyż obiekt pożądany znajdował się wewnątrz torby, ta zaś przewieszona była przez ramię nieznajomej. W momencie wymówienia przez Matta ostatniej głoski Crystal mogła poczuć silne szarpnięcie w tył, a potem już tylko obserwować, jak jej torba wpada wprost w ręce byłego modela, który bezpretensjonalnie wydobył z jej wnętrza szkicownik i otworzył na ostatniej stronie, obserwując.
Zmarszczył brwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|