Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Jezioro
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 76, 77, 78 ... 86, 87, 88  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Crystal Sanders
Ravenclaw



Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Wto 21:54, 04 Wrz 2007    Temat postu:

-Wystarczyło poprosić!-Crystal wstając z ziemi nie kryła oburzenia.
-Nikt nie nauczył Cię dobrych manier?!
Podeszła i wskazując na szkicownik, powiedziała podniesionym tonem:
-Oddaj mi to!
Zapadła cisza, wydawało się, że nawet wiatr ustał w oczekiwaniu na dalszy ciąg wydarzeń...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Wto 22:05, 04 Wrz 2007    Temat postu:

Wstając z ziemi..? Ależ szarpnięcie nie było aż tak mocne, by zwalić ją z nóg! To tylko zsuwająca się torba mogła początkowo pociągnąć za sobą, potem jednak szybowała całkiem sama i całkiem prędko, wprost w dłonie Gainsborougha.
Matt zerknął na stojącą przy nim dziewczynę z góry. I to nie tylko dlatego, że był nieprzeciętnie wysoki: w owym spojrzeniu zawarta była również przygana. Coś w stylu: "ty tez mogłaś poprosić". Nie odezwał się jednak ani słowem, ponownie wbijając wzrok w rysunek.
- Przepraszam, nie chciałem, żebyś upadła - powiedział, zaciskając palce na krawędzi szkicownika. Bo nie, przewracanie nieznanych sobie dziewcząt nie należało do jego hobby. A sekundę później szybkim ruchem ręki wydarł ze środka szkicownika stronę. Zmiął ją w palcach i wsunął do własnej torby.
- Wybacz, naprawdę tego nie lubię... - mruknął, zwracając właścicielce jej własność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crystal Sanders
Ravenclaw



Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Wto 22:22, 04 Wrz 2007    Temat postu:

-Jakoś to przeżyję.-prychnęła.
Jego wzrok spotkał się z jej lodowatym spojrzeniem.
-Mimo wszystko była to praca mojego dzisiejszego popołudnia, którą właśnie zniszczyłeś. Sądziłam, że Krukoni tacy jak Ty czy ja, to uczniowie, którzy rozumieją sztukę, jednak jak widzę są wyjątki.
Crystal podniosła torbę, włożyła szkicownik, obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę zamku, wściekła sama na siebie, że powiedziała chłopakowi o tym że to on stanowił jej model...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Wto 22:34, 04 Wrz 2007    Temat postu:

Matt, wywodzący sie z rodziny malarzy niewątpliwie sztukę rozumiał i mógłby się o to kłócić, ale uznał, że gniew dziewczyny jest uzasadniony, dlatego po prostu patrzył na to, jak wylewa z siebie kolejne słowa.
Cóż. Różnie to bywa z nowymi ludźmi i znajomościami. Nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi... Jedni otwarci, odebrali by próbę namalowania ich jako przejaw sympatii, inni, niekoniecznie.
Matt spogladał za nią przez chwilę.
Jak miał w miarę grzecznie i szybko wytłumaczyć jej, że pozowanie do szkiców nie budziło jego niechęci tylko przez własne widzimisię, ale dlatego, że musiał choć trochę znać artystę i wyrazić na coś takiego zgodę, by nie czuć narastającej z chwili na chwilę irytacji i zdenerwowania dziwną sytuacją...? Spotkałoby się to z aprobatą? Zrozumieniem? Śmiechem..? A skoro ona rysowała nie od dziś, to czy nie powinna wiedzieć, że między ludźmi zdarzają się też wrażliwsi na podobne sytuacje..?
Nie wiedział. I chyba już nie zdąży się dowiedzieć.
- Cześć... - rzucił na pożegnanie, bardziej do siebie, niż do niej.

Wiało coraz mocniej.
Zerknął na szarzejące niebo, spakował notatki i wrócił do zamku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 18:19, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Tristan i jego dwuogoniasta kotka Shiva wylegli na błonia. Profesor od razu poszedł nad jezioro, korzystając z faktu, że na plażach nie zalegali jeszcze uczniowie. Profesor z trudem bawił się Kostką Rubika - zabandażowana ręka stanowiła dość sporą przeszkodę w tej manualnej rozrywce, lecz Tristan był zbyt uparty, aby jej zaprzestać.

[jak kto przyjdzie, będę wdzieczna Wink]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Śro 22:16, 12 Wrz 2007    Temat postu:

Kiedy przybiegł nad jezioro był niebywale czerwony, zgrzany i oddychał w sposób, sugerujący, że nim pojawił się w tym miejscu zrobił ze milę sprintem.
Poirytowany zaklął pod nosem, potem z całej siły uderzył pięścią w starą wierzbę, aż liście cicho zaszeleściły.
I znów.
I jeszcze raz.
Biedna wierzba. I biedna pięść Matta, która właśnie zaczęła krwawić.
Łup.
Kolejny.
Nie dało się ukryć, że był zły. Bardzo zły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 22:24, 12 Wrz 2007    Temat postu: ~*~

Przeczuwała, że tu będzie, choć nie była pewna. Widać, trafiła.
Wraz z kolejnym uderzeniem o drzewo, obserwując z daleka, coraz bardziej marszczyła brwi.
- Matt... Zapomniałeś swoich rzeczy - powiedziała cicho, stając nieopodal i przechyliła głowę, skupiając spojrzenie na jego dłoniach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Śro 22:30, 12 Wrz 2007    Temat postu:

Ostatnie walnięcie pięścią w korę. Aż kilka liści urwało się z najniższych gałęzi i sfrunęło spokojnie na trawę. Odwrócił się nieznacznie, jakby upewniając, czy umysł nie spłatał mu figla, szybko jednak wbił zawstydzone spojrzenie w jezioro.
- Dzięki... - mruknął.
Że też Fawning musiał się na niego uwziąć. Właśnie teraz, kiedy chciał udowodnić, że zrobił postępy nie tylko sobie ale i...
- Szlag..! - wycedził przez zęby, znów akcentując słowo uderzeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 22:37, 12 Wrz 2007    Temat postu: ~*~

- Matt - mruknęła Natalie, wolnym krokiem podchodząc do wierzby. - Przegrałeś bitwę, ale możesz wygrać wojnę.
Wbiła mu w twarz poważne spojrzenie.
- Nie zniechęcaj się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Śro 22:45, 12 Wrz 2007    Temat postu:

- Nie zniechęcam się... - mruknął, zwieszając głowę i opuszczając bezwładnie ręce. Zmęczył się. I trochę rozładował. Tego mu było najwidoczniej trzeba.
Zebrał się na odwagę i spojrzał jej w oczy, ale człowiek, który się w nich odbił chyba mu się nie spodobał, bo szybko zajął się kontemplacją drzew po lewej.
Dopiero teraz poczuł, jak bolą go drżące, rozbite dłonie. Skrzywił się lekko i zasłonił jedną rękę drugą.
Czort wie po co, skoro Natalie i tak widziała jego "popis".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 22:59, 12 Wrz 2007    Temat postu: ~*~

Sięgnęła po bardziej skaleczoną dłoń; delikatnie przesunęła palcem po kostkach, oglądając zdarty naskórek i krzepnącą krew.
- Może eliksiry nie są twoim konikiem, ale ja jestem raczej skłonna myśleć, że po prostu miałeś słabszy dzień - powiedziała. - Poprawisz to. Wiem, że potrafisz.
Podniosła na niego wzrok, uśmiechnąwszy się delikatnie, spokojnie, jakby chciała, by uwierzył, że to, co według niego było niewybaczalną porażką, wcale podobną nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Śro 23:07, 12 Wrz 2007    Temat postu:

Oczy leciutko mu się rozjaśniły. Pokiwał głową i cofnął dłoń z powrotem.
- Poprawię, poprawię... - zapewnił, uśmiechając się wdzięcznie.
- Nie rozumiem co go ugryzło... - mruknął, podchodząc do brzegu i zanurzając rękę w zimnej wodzie - Wczoraj był sympatyczniejszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 23:10, 12 Wrz 2007    Temat postu: ~*~

- Wydaje mi się, że się przeziębił - odparła Natalie, podchodząc do brzegu i przez chwilę spoglądała w gładką taflę wody.
Później zerknęła w niebo i przymknęła oczy, odetchnąwszy głęboko. Co jak co, uwielbiała powietrze w Hogwarcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Śro 23:13, 12 Wrz 2007    Temat postu:

- Z tym rysowaniem mógł sobie darować - wymamrotał pod nosem, otrzepując dłoń i owijając znalezioną w kieszeni średnio czystą, acz suchą chustką.
- Ale tej śmiesznej Ślizgonce też dał trochę w kość - twarz Matta rozjaśniła się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 23:16, 12 Wrz 2007    Temat postu: ~*~

Westchnęła.
- Dał, dał - mruknęła. - Źle trzymasz kredę, gdy rysujesz. I powinieneś bardziej ufać dłoni - dodała. - Ale nie szkodzi, nadrabiasz pismem.
Uśmiechnęła się szeroko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 76, 77, 78 ... 86, 87, 88  Następny
Strona 77 z 88

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1