Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:43, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Bez jednego kota, który dewastuje dormitorium i myli swoją przynależność gatunkową... - poprawił Krukon, zatrzymując się, by poprawić chwyt. Kot ziewnął obelżywie, pozostawiając na jego ciemnej koszuli kolejną porcję kłaków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 15:48, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- A w dodatku w wydawaniu z siebie dźwięków ma zacięcie jakiejś niedoszłej wokalistki muzyki disco...
Dalszy ciąg złorzeczeń i obelg pod adresem nieszczęsnej kotki zagłuszyło charakterystyczne Bum .Dwie książki zostały niezbyt czule upuszczone na ziemię i gruchnęły o podłoże tuż obok siedzącej Perpetuy. Sam Gainsborough, korzystając z faktu, że znów ma wolne ręce, odgarnął z czoła ciemne włosy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:49, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Stworzenie zjeżyło się i zeskoczyło z ramion Maxa. Przestraszyło się widocznie hałasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:53, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wzruszyła lekko ramionami. Cóż za różnica? Kot to kot, tak jak Krukon to Krukon.
- Czemu akurat utopić? - zagadnęła. - Jest tyle innych możliwości morderstwa. Jak choćby zakopanie. Utopienie jest, hmm, dramatyczne. Mimo że jezioro nie jest wzburzone, a słońce... I to niebo. Powinno być karminowe... O czym to ja? Aha, no tak, nieważne. Albo na przykład zrzucenie z wieży. Choć... Ta krew. - Wzdrygnęła się teatralnie. - Idąc dalej przychodzi na myśl zostawienie w lochach. Biedak nie znajdzie z nich wyjścia, a myszy są tam dość waleczne. A to utopienie jest...
Zamilkła i wzruszyła ramionami raz jeszcze. Czy to jej sprawa, jaki sposób zabójstwa niewinnego stworzenia wybrał? Książkom rzuciła jedno krótkie spojrzenie, najwyraźniej nie uważając ich za warte swojej uwagi. Śledziła natomiast wędrówkę zwierzęcia. Iście interesującą zapewne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 16:06, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Topienie, grzebanie żywcem, zrzuty z wieży...?
Prawda - był wkurzony na kota, który odebrał mu cenne godziny snu, ale coś takiego..?
Przykucnął przed Perpetuą i spojrzał jej w oczy.
- Jesteś pewna, że dobrze się czujesz..? Upał nie zaszkodził, nic takiego...? - położył jej dłoń na czole, badając temperaturę.
Kotusio tymczasem przeszedł kilka kroków i przeciągnął się miękko, najwidoczniej nieświadom powagi sytuacji w jakiej się znajdował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:08, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ingart schował ręce do kieszeni, obserwując jak kula futra rozciąga się w łaciaty dywanik, wysuwający i wsuwający pazury.
- Zmieniłem zdanie - mruknął. - Utopmy Ślizgonkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:12, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nie poruszając głową, obserwowała jego poczynania. Ta dłoń na czole...? Gdyby oczy umiały mówić, te właśnie by krzyczały "zabierz tę rękę!". Powstrzymując się od prychania i tym podobnych - milczała.
Wstała po dłuższej chwili, całkiem zgrabnie jak na nią. Zmarszczyła lekko brwi. Czyżby jej coś nie pasowało?
- Topić? Że niby w wodzie?
Znalazła się na ścieżce. Rzecz jasna z dłońmi w kieszeniach.
- Wybaczcie, ale podziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 16:25, 19 Sie 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
W owym jakże fascynującym momencie, na scenie pojawiła się panna Hepburn.
Ze szkicownikiem pod pachą, uśmiechnięta od ucha do ucha, przeskakiwała z jednej kępki trawy na drugą, gdy wtem ujrzała przed sobą, hm, Perpetuę.
Zatrzymała się raptownie i przechyliła głowę, bezwiednie sięgając do kieszeni w poszukiwaniu węgielka.
- Cześć - przywitała się od niechcenia, lecz radośnie, jednocześnie spoglądając na Krukonów.
Kot prawdopodobnie wydał z siebie jakiś bliżej niezidentyfikowany dźwięk, gdyż Natalie, zaciekawiona, natychmiast wyminęła Ślizgonkę i podeszła ostrożnie do czarno-buro-rudawej kuli futra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 16:31, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Max, to ty ją łap za ręce ja za no... - urwał w pół zdania, bo dostrzegł Natalie, która nie wiedzieć kiedy znalazła się całkiem niedaleko i w najlepsze oddała się obserwacji podłej poczwary, to jest kota.
- Cześć - przywitał nowoprzybyłą cicho i przez moment, na jego zaspanej twarzy zagościło coś, na kształt ledwie dostrzegalnego uśmiechu. Zniknęło jednak równie prędko, jak się pojawiło, a sam Gainsborough oparł się o drzewo i zamilkł.
Kot w tym czasie przysunął się do panny Hepburn i chwilowo ocierał się bezwstydnie o jej łydki, furcząc przymilnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:35, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ingart spojrzał na parę - Krukonka plus kot, po czym zmarszczył rude brwi z konsternacją.
- Chcesz go? - spróbował podpuścić Natalie.
Kot obrócił się na grzbiet, okazując jaśniejsze futro podbrzusza przed panną Hepburn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:38, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Omal nie wybuchnęła śmiechem. Miała dziwne wrażenie, że kot zostałby oddany w ręce kogokolwiek - byleby się go pozbyć. Swoją droga uniknęła przymusowej kąpieli, więc grzecznie milczała. Znalazła się w bezpiecznej odległości zarówno od kota, jak i od Matta, i ze splecionymi dłońmi, prezentując się przy tym niezwykle niewinnie, próbowała się nie śmiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 16:40, 19 Sie 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Natalie pochyliła się nieznacznie i zabawnie zmarszczyła nos, drapiąc kota za uszami, jak gdyby nigdy nic, by następnie spojrzeć na Maxwella spod lekko uniesionych brwi.
- Chcesz się go pozbyć? - zapytała cicho.
Jakby to nie było oczywiste.
I, nie czekając na odpowiedź, wzięła kota na ręce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:42, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie - skłamał prawie dobrze. - Po prostu widzę, że się polubiliście, a u nas tak średnio jest miejsce. U ciebie będzie szczęśliwasza.
A zatem kocica.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 16:43, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Kotka, wyraźnie zadowolona, wydała z siebie przeciągłe mruknięcie i zamknęła głaszczącą dłoń dziewczyny w delikatnym uścisku przednich łapek. Nie, nie drapała. Domagała się zabawy.
- Uważaj, to diabeł w kociej skórze... - wtrącił Matt, łypiąc od niechcenia na Perpetuę. Zupełnie, jakby upewniał się, że ich ofiara nie umknęła za daleko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:46, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
'Ofiara' cofnęła się krok jeszcze. Ofiara, która - nawiasem mówiąc - była całkiem niewinna i na ofiarę się nie nadawała. Niektórzy są do tego stworzeni, a inni nie. Proste i logiczne. Ani ona, ani kot dziś nie popływają. Doprawdy - to przykre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|