Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Nieużywana sala eliksirów.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarz w lochach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:24, 13 Sie 2007    Temat postu:

Nie starczy? Ona miała nadzieję, że starczy. Zresztą może milczeć na ten sam temat kilkanaście razy nawet. Jednak czy milczenie może być monotematyczne? Czy sprawa ma się podobnie jak z mówieniem? Czy jest jakaś określona ilość milczenia, którą można wykorzystać, a potem trzeba nawijać wkoło?
Uśmiechnęła się tylko pod nosem, tak jak uśmiechają się Ślizgonki, gdy udają, że Ślizgonkami nie są. Czy też wykonując polecenie 'ciesz się', czy też do własnych myśli - żadna różnica, naprawdę.
Ach, i słuchała dyskusji pozostałych w locach. Czy aby też nie powinna się ewakuować?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Urien Fawning
Dyrektor szkoły; opiekun Ravenclawu



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Pon 12:31, 13 Sie 2007    Temat postu:

- Wiesz, Perpetuo, z tym swoim milczeniem i skromniutkim uśmiechem przypominasz mi moją świętej pamięci małżonkę.
Twarz Fawninga pogrążyła się w zamyśleniu.
- Forsithia, to była kobieta! Dostojna, delikatna, wiecznie zamyślona. A jakże zmysłowa! Czasem żałuję, że to ona umarła, a nie mój syn, pies zapchlony.
Zachwiania emocjonalne? Nagłe zmiany nastrojów? Twarz zmienia profil z zamyślonego na rozgoryczony.
- Aczkolwiek, jako dziecko i nastolatek, był cudownym chłopcem. Nie wiem, jakim cudem... Ach, szkoda słów. W każdym razie, Maxwell przypomina mi go z charakteru, tego chłopaka z czasów, kiedy był jeszcze młody, normalny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:39, 13 Sie 2007    Temat postu:

Mina Ingarta przybrała wyraz... zgoła nieopisywalny. Było tam na pewno wiele konsternacji. No tak, w końcu Fawning to z siebie wydusił, świetnie. Syn marnotrawny. Dlatego Maxwell był przez niego traktowany tak zmiennie, ale za to wciąż - nieobojętnie. Raz obrywał za byle głupotę i musiał czyścić puchary, innym razem uchodziły mu największe przekręty, choć był pewien, że dyrektor o nich wie.
Zrobiło mu się trochę żal dyrektora. Człowiek, żyjący w swoim świecie i nie zdający sobie sprawy, że "normalny charakter Maxwella" to wedle sporej części uczniów oksymoron.
Spojrzał ze współczuciem na Perpetuę. Ta, jasne... Zmysłowa, dostojna Forsycja. Biedna Ślizgonka, widać nie zna humorów dyrektora tak jak on, Ingart.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:43, 13 Sie 2007    Temat postu:

Przez jej twarz przebiegło dziwne uczucie i schowało się tuż za uchem - najwyraźniej przestraszone lub też zawstydzone. Sekunda, dwie... Ile to było, kiedy stała zdezorientowana już drugi raz dzisiaj?
- Może ja poszukam Matta... Te lochy są takie... lochowate - wymamrotała, równocześnie zauważając, że ręce chcą się wydostać z kieszeni i gestykulować. Gdy mijała dyrektora, coś wdarło jej się do głowy i zastukało w każde możliwe miejsce, które byłoby w stanie odpowiedzieć 'brak wolnych miejsc'. Czyżby to był żal?
Gdy znalazła się na korytarzu - i odetchnęła - słowo "ewakuacja" już jej nie pasowało do tego, co przed chwilą zrobiła. "Ucieczka" było adekwatniejsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Urien Fawning
Dyrektor szkoły; opiekun Ravenclawu



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Pon 12:47, 13 Sie 2007    Temat postu:

- No cóż, Max. Tak już w życiu bywa. Człowiek ma wszystko, a następnego dnia budzi się i nic mu nie zostaje. Nic i nikt. Trzymaj się, chłopcze.
Fawning ruszył w stronę drzwi. Słona łza spłynęła mu po prawym policzku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:55, 13 Sie 2007    Temat postu:

- Ale jakoś żyć trzeba. Ma profesor szkołę, wiedzę, coś zostało. - Skomentował sucho a praktycznie rudy, kończąc rozdzielanie ziół.
Okrutna młodość, co? Nie dość, że butna, wierząca w siebie i nie widząca problemów, to jeszcze bagatelizująca cudze. Zbyt zajęta życiem, by o nim myśleć. Ambitna i nie myśląca o tym, co stanie się z ciałem na późne lata, ani ile zostanie z początkowego zapału.
Zarzucił koszyk na ramię, obserwując plecy Fawninga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Urien Fawning
Dyrektor szkoły; opiekun Ravenclawu



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Pon 12:58, 13 Sie 2007    Temat postu:

Fawning stanął w progu, lecz nie odwrócił się do Maxwella.
- Szkoła może ulec zniszczeniu, uczniowie ją kończą i odchodzą. A wiedzy absolutnej nie ma. Czy do normalnego życia naprawdę potrzebna jest świadomość tego, jaka substancja zawarta w tojadzie lisim jest tak naprawdę odpowiedzialna za śmierć nieszczęśliwca, który spożył roślinę? Odpowiedź jest prosta. Pytanie retoryczne.
Dyrektor ruszył dalej i zniknął za załomem muru. Zniknął. Dosłownie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:02, 13 Sie 2007    Temat postu:

Rudy przewrócił oczyma, najwidoczniej sądząc, że już się go nie słucha.
- Tak, najlepiej położyć się i umrzeć - mruknął, kierując się ku drzwiom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:09, 31 Sie 2007    Temat postu:

Perpetua najwyraźniej miała skłonności autodestrukcyjne. Bowiem owa wiecznie niedoszła samobójczyni właśnie opierała się - rzekłabym nonszalancko - o framugę drzwi. Najprawdopodobniej obserwowała. Kogo? Nie, kochani, właściwie pytanie brzmi: "Co?" Otóż wszystko. Każdy najdrobniejszy szczegół, zaczynając od pojedynczych drobin kurzu, a kończąc na zniszczonych przez czas (i nie tylko) szafkach. Nic nie wskazywało na to, że w pomieszczeniu znajduje się osobnik żywy.
Po trzydziestu pięciu sekundach powolnym krokiem weszła do sali, a na jej twarzy przez chwilę nie pojawiało się żadne uczucie. Obserwując sufit, zajęła miejsce w idealnym punkcie widokowym - samotnym krześle pomiędzy ławkami. Strzepnęła z ramienia niewidzialny paproch, a usta wykrzywiła w słodkim grymasie. Mogłaby pewnie długo kontemplować nad ową ostoją spokoju, jednak z kieszeni szkolnej szaty wyciągnęła małą książeczkę, którą jakiś brutal pozbawił okładki. Z niemą radością otworzyła ją na stronie pięćdziesiątej drugiej i, założywszy ciemnokasztanowego kosmyka za ucho, kontynuowała lekturę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Pią 20:15, 31 Sie 2007    Temat postu:

Skrzypnięcie drzwi. Tak, tak, panno Scout, ktoś właśnie wchodził do sali. Sali, która według Ingarta była nie używana i rzadko odwiedzana.
Naiwny Gainsborough mu uwierzył... I przyszedł tu z kociołkiem oraz książką pod pachą.
A tu klops! Miejscówka zajęta.
- Cześć... - mruknął, dostrzegłszy Perpetuę. Kociołek i książka powędrowały za jego plecy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:27, 31 Sie 2007    Temat postu:

Zanim podniosła głowę, przejechała koniuszkiem palca po stronie osiemdziesiątej siódmej, następnie szybko przymknęła książkę, jakby nie chcąc wypuścić tego, co właśnie znalazło się pomiędzy kartkami. Najwyraźniej ulotnego i wyjątkowo niespokojnego.
- Nie musisz ich chować - stwierdziła cicho z lekkim wyrzutem w głosie, wyrywając się z zamyślenia. Przechyliła lekko głowę, przy czym na jej twarz opadły bezczelne kasztanowe kosmyki. Zmarszczyła równocześnie lekko brwi. Z irytacją?
Tak, najprawdopodobniej jej przeszkadzał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Pią 20:34, 31 Sie 2007    Temat postu:

Jego wyraz twarzy sugerował, że to raczej ona była intruzem. Miało jej tu nie być. Miał zastać pustą salę i zabrać się najspokojniej w świecie za to, co planował.
Niemniej Perpetua była obecna, a on wlazł już do środka, więc nie wypadało po prostu się odwrócić i zwiać. Zrezygnował więc z krycia przyniesionych rzeczy na rzecz postawienia ich na parapecie.
- Co robisz..? - czytając między zdaniami "kiedy znikniesz?".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:43, 31 Sie 2007    Temat postu:

- To co ty.
Szuranie krzesła, krok w przód i malujące się powoli zaciekawienie na twarzy.
- Ukrywam się przed...
Przesunęła się kolejne parę centymetrów. Tym razem w lewo. Zatrzymała. Cały czas z książeczką w prawej dłoni, najwyraźniej zamierzała jej pilność niczym swojego największego skarbu. A ta nie wyglądała zbyt urodziwie, nie błyszczała, nie była ze złota, nie była magiczna. Ot, zwykła książeczka do eliksirów sprzed paru dziesięciu lat. Zniszczona, popisana długopisem, ktoś nawet narysował na stronie tytułowej parę śmiesznych kwiatuszków.
- Wszystkimi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Pią 20:50, 31 Sie 2007    Temat postu:

Uniósł leciutko brew, przyglądając się Ślizgonce. A konkretniej książce, którą trzymała.
Eliksiry...?
Mimowolnie uśmiechnął się do siebie, wyczuwając w powietrzu niebywałą okazję do wyręczenia się kimś innym. Ostatecznie, z tego, co pamiętał z lekcji pannie Scout warzenie wstrętnych mikstur szło nad wyraz dobrze, czyż nie..?
- Perpetuo, powiedz mi... Umiałabyś przyrządzić sama eliksir..? - pytanie owszem, nieco głupie, acz od czegoś trzeba było zacząć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:56, 31 Sie 2007    Temat postu:

- To w głównej mierze zależy od tego, czemu pytasz - stwierdziła dyplomatycznie.
Następnie... Kroczek w prawo, czyli z powrotem. Przenikliwy wzrok i kolejny krok. W lewo. Ktoś tu się kręci? Albo ze zdenerwowania, albo z rozdrażnienia. Albo z jakiegoś innego mroczno-tajemniczego powodu, który powinien za chwilę wymalować się w jej ślepiach.
Przykro mi, w szarozielonych oczętach pustka.
Ach, mrugnięcie i kolejny krok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarz w lochach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1