Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Korytarz na trzecim piętrze
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 21:23, 21 Mar 2007    Temat postu: ~*~

- Auć! - krzyknęła Natalie, robiąc krok do przodu i omal nie wpadła na Iana.
Odwróciła się, zdezorientowana i jej wzrok padł na Charley, którą kojarzyła z biblioteki.
- Cześć - powiedziała. - Nic ci nie jest?
I podała dziewczynie rękę, by pomóc jej wstać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Śro 22:00, 21 Mar 2007    Temat postu:

Ian spojrzał na Charley i uśmiechnął się lekko.
- Tak, może być - odpowiedział rysowniczce. Kto wie, może ten jej portret zawiśnie kiedyś w holu, wśród innych Murrayów?... Cóż, był to pewien zaszczyt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 22:05, 21 Mar 2007    Temat postu: ~*~

Natalie uśmiechnęła się do Charley, a potem spojrzała na Iana.
- W takim razie chodźmy - powiedziała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charley Mahony
Hufflepuff



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z końca świata

PostWysłany: Czw 20:58, 22 Mar 2007    Temat postu:

Patrzyła chwilę za odchodzącą parą. Pozbierała swoje rzeczy i poszła, sama dokładnie nie wiedząc, gdzie i po co. Może do dormitorium?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Wto 17:27, 27 Mar 2007    Temat postu:

Aisling zjawiła się na korytarzu chyba tylko po to, żeby posiedzieć na parapecie i, przyciskając nos do zimnej szyby, pomruczeć (bo Isie mruczała czasami) jakąś piosenkę.
Po niezwykle trudnym zabiegu, jakim było dla niej usadowienie się na owym parapecie, dziewczynka jednak wcale nie miała już ochoty mruczeć, a zamiast nosa - przycisnęła do szyby cały policzek. Była zmęczona, okno zaparowało w pewnym miejscu i Aisling natychmiast poczęła mazać palcem najróżniejsze rzeczy. Od jakiegoś stwora, tylko trochę przypominał kota, po entuzjastyczne hasła, które przekazywała jej ciotka Sam podczas wizyt w Londynie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Wto 17:37, 27 Mar 2007    Temat postu:

/mały offtop, Aisling, odezwij się na gg kurde! ;P/
Powrót do góry
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Wto 17:48, 27 Mar 2007    Temat postu:

/okejokej!/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Corinne Hawkins
Ravenclaw



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:43, 27 Mar 2007    Temat postu:

Szła korytarzem bijąc się z myślami. Biorąc pod uwagę temperament pani profesor od transmutacji zostanie dzisiaj w coś zamieniona, upuszczona i powyzywana. Westchnęła. Zauważyła Iskierkę, a jej twarz rozjaśnił lekki uśmiech.
- Hej Isie, co tak siedzisz sama?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Wto 18:56, 27 Mar 2007    Temat postu:

Chciała powiedzieć, że mruczy, ale to niecałkiem byłaby prawda - nie wydawała z siebie żadnych dźwięków podobnych do pomrukiwania. Nuciła stary szkolny hymn Hogwartu na melodię jakiejś biesiady. Dochodziła do końca, do ulubionych "Naucz nas, co pożyteczne, pamięć wzrusz, co ledwie zipie, my zaś będziem wkuwać wiecznie, aż się w próchno mózg rozsypie!" - lubiła je najbardziej, bo wtedy w owej biesiadnej piosence tak fajnie... zabrakło jej słowa, żeby określić co jest takie fajne i wtedy zjawiła się Corinne.
Usiadła wygodniej, opierając plecy o teraz już nie tak zimną, pomazaną szybę i posłała Krukonce taki trochę nieprzytomny uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Wto 19:00, 27 Mar 2007    Temat postu:

Lucy D. Vivian poprawiła jeden z długich, jasnych warkoczy, kiedy podchodziła do Aisling. Pod pachą trzymała stertę papierów, wyciągnęła z nich jeden. Wsunęła go w dłoń Iskierki, a potem mrugnęła szybko i położyła palec na ustach.
I poszła, wesoło podskakując.
Powrót do góry
Corinne Hawkins
Ravenclaw



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:15, 27 Mar 2007    Temat postu:

Poczuła się... ignorowana? Nachmurzyła się. Usiadła obok na parapecie i popatrzyła w okno.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Wto 19:26, 27 Mar 2007    Temat postu:

Obejrzała już list ze wszystkich stron, wciąż nucąc hymn. Schowała go do kieszeni, wyciągnęła i znów schowała. I wyciągnęła, ale niepewnie, jak gdyby mógł ją ugryźć. Nie chciała go otwierać przy Corinne, nigdy nie otwierała listów, kiedy nie była sama. Prawie nigdy. A kiedy nie wiedziała, kto jest nadawcą...
I odezwała się w końcu do dziewczyny, ale dopiero wtedy, kiedy ta usiadła obok niej.
Rzuciła jej krótkie, lekko zazdrosne spojrzenie, że jej nie sprawiało to tak wielkiej trudności, że Corinne była wyższa od niej, a potem spuściła wzrok i zaczęła przypatrywać się dłoni, w której trzymała list.
- Cześć, Corinne - powiedziała cicho. - Dziś mamy wtorek, tak? - I schowała go do kieszeni, ten list. Tym razem do lewej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Corinne Hawkins
Ravenclaw



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:32, 27 Mar 2007    Temat postu:

- Wtorek? - spytała nieprzytomnym głosen. Zaraz, zaraz. To po cholerę ona się martwi transmutacją, skoro zwyczajnie jej n i e m a? Walnęła się w czoło otwartą dłonią.
- Przepraszam, muszę lecieć! - powiedziała szybko, po czym zeskoczyła z parapetu. - Widzimy się na opiecie za pół godziny, tak? - upewniła się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Wto 19:40, 27 Mar 2007    Temat postu:

- Tak - krzyknęła za oddalającą się koleżanką.
Westchnęła. Głęboko i jakoś tak prawdziwie. Zeskoczyła z parapetu, stwierdzając, że parapety, zaraz po chodnikach, posadzkach, schodach i blatach kredensów są najbardziej niewdzięcznymi miejscami do długiego przesiadywania.
Boli mnie tyłek, ojej, ała!, już nigdy nie usiądę na żadnym parapecie...
Powędrowąła gdzieś przed siebie, pewnie na błonia, na lekcję. A ten list ciążył jej w lewej kieszeni, ale nie chciała go teraz otwierać. Nie chciała też zastanawiać się nad jego nadawcą, nad jego treścią. Wzruszyła ramionami, nie wiedząc, co robić.
Więc po prostu szła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moira Agrus
Hufflepuff



Dołączył: 24 Mar 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:12, 29 Mar 2007    Temat postu:

Cholera. Że też znowu musiała się przeziębić. Może powinna iść do Skrzydła Szpitalnego? Nie. Nie znosi tam chodzić. I nie lubi pić tych okropnych eliksirów. Usiadła na parapecie i przyłożyła głowę do zimnej szyby.


Westchnęła. Chyba nie miała co liczyć, że ktoś ją siłą zaciągnie do pani Pomfrey, więc zeskoczyła z parapetu. Szyba i tak już przestała być przyjemnie chłodna, tylko wywoływała ból głowy.
Ruszyła przed siebie, a raczej do dormitorium, w celu rzucenia się na łóżko i zaśnięcia w trybie natychmiastowym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1