Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Stół Ravenclawu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 101, 102, 103  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Stoły uczniów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amelia Hammett
Ravenclaw



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:24, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Co w nim dziwnego? Dla mnie jest śliczny - odparła. Sama, nie wiedząc czemu, zaczęła nucić pod nosem jakąś smutną melodię.
- A jak ty w ogóle masz na imię? - zagadnęła małą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:25, 24 Lut 2007    Temat postu:

Siedziała sztywno, nie zdejmując dłoni z ramienia towarzyszki. Jednak nie była to sztywność zwyczajowa, jakby połknęła kij od szczotki. Można było to raczej przyrównać do wilka, przyczajonego w gęstwinie i gotowego do natychmiastowego ataku. Z lekkim znudzeniem słuchała dywagacji na temat figurki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Sob 23:28, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Uprzedzenia, naprawdę - Lucy uśmiechnęła się, prezentując swój pogodny, uroczy nastrój - Tamci ludzie ją doceniali. Jest tu, na podeście, taki tekst, pisany prozą po łacinie. "Jesienią. Krew mieszała się ze złotem liści. Na ziemi i na niebie, na twarzach i na rękach. A oni umierali. Krzyczeli i ginęli, a każda śmierć była jak trucizna. Jak zatruty sztylet tkwiący przez tysiąc noc w jątrzącej się ranie. Krew wsiąkała w ziemię niosąc stada czarnych ptaków na horyzoncie. Tylko krople rosy z zajadle lotną obojętnością wydawały niemą walkę skrzącym się na kamieniach promieniom słońca."
Powrót do góry
Thrudy Steward
Hufflepuff



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:28, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Amelio, gdyby twojego biologicznego ojca zabił porcelanowy kot, też czułabyś niechęć do tego typu figurek. Nawet jeśli są ładne. - Thru mówiła to ze spokojem, nawet pewnego rodzaju dumą, jakiej nie oczekuje się od osoby jej pokroju.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Hammett
Ravenclaw



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:31, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Och! - Amelia zakryła usta dłonią. - Przepraszam, nie wiedziałam.
Zerknęła w stronę małej.
- Dlaczego ciągle mówisz o krwi? Fascynuje się to?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:31, 24 Lut 2007    Temat postu:

Nic nie mówiła. Uważała, że są o wiele ciekawsze rodzaje śmierci, niż bycie zabitym przez porcelanę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheena Sargeant
Gryffindor



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z aparatu.

PostWysłany: Sob 23:32, 24 Lut 2007    Temat postu:

Sheena była zmęczona i odechciało jej się jeść. Niechętnie słuchała rozmowy na temat figurki, a mała Gryfonka wywoływała w niej niepokój i innne dziwne uczucia. Wstała od stołu.
- Pójdę lepiej do dormitorium zanim zasnę na toście z miodem - zaśmiała się tak, że prawie nie było widać, że jst to śmiech nieszczery. Kiwnęła głową w stronę dziewczyn i wyszła z Wielkiej Sali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Sob 23:32, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Nie - spojrzała w oczy Amelii - Tak zostałam wychowana przez mojego "fajnego" ojca - jej uśmiech rozciągnął się tak, jak rana na poderżniętym gardle, poderżniętym ewidentnie od ucha do ucha.
Powrót do góry
Amelia Hammett
Ravenclaw



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:34, 24 Lut 2007    Temat postu:

Mina jej zżedła, gdy to usłyszała. Zerknęła na rudowłosą, jaky szukając u niej potwierdzenia. Jednak ona była opanowana i spokojna. I jakby drapieżna.
Ameli przebiegły ciarki po plecach.
- Merlinie drogi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Sob 23:36, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Nie lubią nas, panno Ingart. Obawiam się, że nie ma w nas ani krztyny dobroci - wyrecytowała do rudowłosej.
Powrót do góry
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:36, 24 Lut 2007    Temat postu:

Uśmiechnęła się kącikami ust w stronę Amelii. Jakby chciała rzec, iż nie ma się czego bać, przynajmniej na razie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Hammett
Ravenclaw



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:38, 24 Lut 2007    Temat postu:

Aż otworzyła szerzej oczy i mimowolnie odrobinę się cofnęła. Ten uśmiech wcale jej nie pocieszył. Ani odrobinę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thrudy Steward
Hufflepuff



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:38, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Może lepiej tak, niżli miało by być jej za dużo... - Szepnęła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Sob 23:40, 24 Lut 2007    Temat postu:

Młodziutka Lucy rozłożyła ręce, niczym Marlon Brando w "Ojcu Chrzestnym". Brakowało jej policzków wypchanych watą i sycylijskiego akcentu. I tego wiekopomnego "Bonasera, bonasera". Kota zastępował jej szczur.
- To jest złe w obie strony. Bądźmy ze sobą szczerzy. Jesteśmy jacy jesteśmy. Ale dopóki stoimy po tej samej stronie w wojnie, to chyba raczej dobrze świadczy o nas wszystkich?
Powrót do góry
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:41, 24 Lut 2007    Temat postu:

Przechyliła głowę i spojrzała prosto w oczy Amelii. Było to dziwne spojrzenie stalowoszarych oczu, wyprane z emocji i nieco niepokojące.
- Amelio, czy coś się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Stoły uczniów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 101, 102, 103  Następny
Strona 6 z 103

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1