Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Błonia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:54, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Dobry wieczór - odpowiedziała, patrząc na chłopaka niepewnie. Czyżby już drugi raz chował przed nią list? Równocześnie przypomniała sobie, że ostatnio zachowała się przy nim jak idiotka. Perpetua nie lubiła mugolskich określeń, a to było wyjątkowo głupie. Jednak - jak trafne!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Sob 22:02, 03 Mar 2007    Temat postu:

Mocniej zgniótł list od Lawinii, jakby mógł odpowiedzieć nadawczyni, co myśli o "obsesjach" i szukaniu dziury w całym. Czym jak czym, ale tą korespondencją czy choćby znajomością kogoś takiego jak Lawinia nie powinien się chwalić - zależność pełnoletniego maga od znajomej ojca była po prostu śmieszna.
- Nietypowa pogoda jak na spacer - zagadnął. Trudno o bardziej banalny temat rozmowy. Aż wzdrygnął się na myśl o własnej nieśmiałości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:10, 03 Mar 2007    Temat postu:

Popatrzyła na niego zdziwiona, czego - jak miała nadzieję - nie było widać w ciemności. Krukon dyskutujący o pogodzie? To niczym Ślizgon rozmawiający z Gryfonem na temat ulubionych smaków ciasteczek.
Milczała przez chwilę, zastanawiając się, dlaczego właściwie nie może znaleźć odpowiedzi na tak banalny temat.
- Rzeczywiście nietypowa - odpowiedziała w końcu dość głupio. - Mróz, pochmurno. Więc śmiem twierdzić, że pogoda wręcz genialna dla Ślizgona.
Skrzywiła się. Perpetuo, nie jesteś idiotką, jesteś skończoną idiotką!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Sob 22:15, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Taak, taki nastrój wpisuje się w stereotyp Ślizgona - uznał Murray. - Chociaż, zdawało mi się, że ty akurat się z tego stereotypu wyłamujesz.
Jak nie pogoda, to kiepskie komplementy. Już wiedział, czemu był samotnikiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:21, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Wyłamuję? - spytała zdziwiona, zanim zdała sobie sprawę, że powinna ugryźć się w język.
Włożyła ręce głębiej w kieszenie. Żadnych widocznych reakcji, błagała się w myślach. Idź przed siebie i nie rób więcej głupich min.
- Dziękuję - powiedziała w końcu coś inteligentnego. Bądź przynajmniej kulturalną idiotką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Sob 22:32, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Kto wie, może w rzeczywistości jestem równie złym materiałem na obserwatora co na pisarza - mruknął, przypominając sobie wczorajszą rozmowę z Maxwellem. - Bardzo chętnie zrzuciłbym to na karb wychowania, ale tak się nie da. - Wzruszył ramionami. - Przecież ja nawet nie wiem, jak masz na imię - mruknął.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:36, 03 Mar 2007    Temat postu:

Tym razem na niego popatrzyła. Jest w końcu odważną i dumną Ślizgonką, no nie? Właściwie nie było to spojrzenie długie, czy lustrujące. Jednak od razu poczuła się lepiej.
- Perpetua - przedstawiła się dość banalnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Sob 22:42, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Ian Murray - odparł, podając jej rękę. Włóczkowa rękawiczka zasłaniała szpetne, powoli gojące się ślady.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ian Murray dnia Sob 22:49, 03 Mar 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:48, 03 Mar 2007    Temat postu:

Odruchowo wyciągnęła dłoń z kieszeni i wymieniła uścisk z chłopakiem.
- Miło mi - mruknęła dość wyraźnie, zastanawiając się czemu stosuje znienawidzone przez siebie formułki. Przez chwilę chciała mu się wyżalić, że jej zimno, ale zrezygnowała. To dopiero byłoby dumne, prychnął cichy głosik w jej głowie.
- Późno już - powiedziała od tak sobie. Uśmiechnęła się, żeby Ian przypadkiem nie zrozumiał tego jako chęć ucieczki od niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Sob 22:49, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Rzeczywiście - powiedział, trochę zamyślony. - Chodźmy do zamku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:50, 03 Mar 2007    Temat postu:

Zgodziła się w milczeniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Pon 22:43, 05 Mar 2007    Temat postu:

Mówią, że w każdym gnieździe żmij znajduje się serce, które jest czyste i potrafi kochać.
To bzdury.

Lucy Dolores Vivian, dla swoich Dolly lub Lolita wyszła na rześkie, hogwarckie powietrze. W milczeniu przemierzyła całą długość dzielącą ją od najbliższych drzew. Szczur na jej ramieniu zakołysał się niebezpiecznie.
Gdyby ktoś mógłby wejrzeć w jej źrenice, dostrzegłby tam potworny, nienaturalny, nieludzki obłęd. Ten obłęd często kwalifikowano jako rozpacz. Albo jako załamanie nerwowe. Niemniej jednak była to mieszanina wszelakiej pasji, która teraz znajdowała upust.
Usiadła pod drzewem, zrzucając szczura na trawę. Przez chwilę jej twarz się nie poruszyła, później zaś zaczęła płakać. Dziwnie, jak gdyby nie wiedziała specjalnie, jak to zrobić.
Lucy Vivian czuła agresję, niechęć, nienawiść, ból, upokorzenie, złość. Uczucia, które pozornie powinny zostać zepchnięte do podświadomości.
I to ją naprawdę bardzo irytowało.
Powrót do góry
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:50, 05 Mar 2007    Temat postu:

Przybiegła na błonia, dłuższą chwilę po tym, jak pojawiła się tu Lucy.
Zatrzymała się w sporej odległości od jedenastolatki. Nic nie mówiła, po prostu stała. Nie była pewna, czy może podejść.

Noc. Pierwsze gwiazdy, ledwo widoczne na zachmurzonym, ciemnogranatowym niebie. Śnieg niedawno stopniał, gdzieniegdzie leżą małe, brudne zaspy, gatunek wymierający na wiosnę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Pon 22:53, 05 Mar 2007    Temat postu:

Lucy Vivian w zasadzie nie wiedziała co zrobić. W chwili płaczu czuła się jeszcze gorzej. Jej spojrzenie utkwiło w ciemnej tafli wody, łzy, jedna po drugiej skapywały na zimny i brudny śnieg. Nawet nie otworzyła ust. A mimo to, w niedalekiej odległości rozległo się upiornie głośne kukanie, kukanie zwierzęcia, ale tak symbolicznie prawdziwe, że Lucy rozejrzała się niepewnie. Popatrzyła na Ailith. Skinęła głową, nie tyle zauważalnie, co beznamiętnie.
Powrót do góry
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:57, 05 Mar 2007    Temat postu:

Podeszła do Lucy i usiadła obok.
- Namrael przep... - zająknęła się, jakby to słowo nie mogło przejść jej przez gardło. - Rozumie swój błąd. Chyba - powiedziała ostatecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 7 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1