Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dziedziniec
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 71, 72, 73, 74, 75  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Sob 15:51, 11 Sie 2007    Temat postu:

Tris zarzucił głową - warkocz, podobny do leniwego węża, prześlizgnął się po ramieniu na plecy właściciela i tam majestatycznie ułożył się na klapie wojskowego plecaka, którego jedyną ozdobą była naszywka z napisem "Uśmiechnij się, jesteś w ukrytej kamerze" i prymitywnym okiem wrysowanym w trójkąt.
- Nie wiecie, czy dyrektor jest w szkole? - zapytał, chociaż spodziewał się odpowiedzi negatywnej, wszak skąd uczniowie mają to wiedzieć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:55, 11 Sie 2007    Temat postu:

Początkowo jedyną reakcją było lekkie przechylenie głowy, potem nią pokręciła, bo w końcu zadano pytanie. Następnie, gdy zdała sobie sprawę, że obłoki powoli chowają się za horyzontem (co była równoznaczne z późniejszym brakiem zajęcia), postanowiła jednak - łaskawie, rzecz jasna - odezwać się.
- Piasek, kamyki, kurz, brud, promienie słoneczne. Na to wszystko są teraz narażone.
Głos miała spokojny, prawie że leniwy, choć lekko potępiający.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Sob 16:01, 11 Sie 2007    Temat postu:

Pokręcił głową przecząco, w odpowiedzi na pytanie nauczyciela.

A potem zerknął na dziewczynę i uśmiechnął się niezauważalnie.
- To straszne... - przyznał z "prawie" przekonaniem, kładąc dosyć dużą dłoń na szczycie ustawionej przy nim góry książek.
- Chyba mi wybaczą ten chwilowy przystanek, przed zabraniem ich z powrotem do zakurzonej i ciemnej biblioteki, nie sądzisz... - urwał zupełnie tak, jakby szukał w pamięci imienia ślizgonki. Ciekawa taktyka, biorąc pod uwagę, że go nie znał.
Jeszcze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Sob 16:03, 11 Sie 2007    Temat postu:

Tris wzruszył ramionami - takiej odpowiedzi się spodziewał i się nie zawiódł.
- No to miłego dnia.
Profesor podwinął rękawki koszulki i odszedł w stronę swojej kanciapy na tyłach zamku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:07, 11 Sie 2007    Temat postu:

- Ciemność im nie szkodzi - odpowiedziała szybko, machinalnie wręcz, odruchowo. - I nie wiem, czemu miałyby ci wybaczyć tenże przystanek, skoro sam wyniosłeś je z bezpiecznego pomieszczenia, narażając na tyle przeróżnych szkodliwości i zagrożeń.
Obserwowała go bez jednego mrugnięcia, choć w jej oczach było coś, co wykluczało możliwość mówienia tego na poważnie. Wesołość? Raczej coś bardziej pod wariactwo. Skrajne.
Taktyka? Perpetua nie wiele o niej wiedziała. Cóż, czasami zamieniała się godzinami pracy z ciotką, sugerując, że ta będzie miała właśnie wtedy swój ulubiony serial. To się zalicza...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Sob 16:20, 11 Sie 2007    Temat postu:

Podrapał się po głowie co zaowocowało nastroszeniem włosów w jeszcze bardziej abstrakcyjną formę niż ta, którą zawdzięczał dosyć silnym podmuchom wiatru.
- Ciemność nie. Ale i w bibliotece są narażone na... O, choćby tłuste lub lepkie od słodyczy paluchy pierwszoroczniaków. Ale pomijając ten fakt... Powiedzmy, że... - zamyślił się, strzepując z okładki niewidzialny kurz - Miałem dobre intencje i zamierzałem wyrwać je na jakiś czas z monotonii życia na półkach.

Poprawił torbę na ramieniu i chyba zaczął się przymierzać do dalszej wędrówki, bo zabrał się za poprawianie stosiku.

- A jak się zwie obrończyni ksiąg zagrożonych przez nieodpowiedzialnych czytelników...? - rzucił nie patrząc na dziewczynę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:26, 11 Sie 2007    Temat postu:

- Pierwszoklasiści rzeczywiście są okropni - mruknęła po chwili. Następnie zgrabnie zeskoczyła z murku i powolutku do niego podeszła; z dłońmi skrzyżowanymi na piersi i rozbieganym wzrokiem. To fragment ściany, to większy kamień, to przeraźliwie błękitne niebo.
- Myślę, że jednak mogę ci wybaczyć tę nieodpowiedzialność - stwierdziła, gdy ostatnia chmura zniknęła za widnokręgiem. Wtedy też założyła niesforne kosmyki za uszy...
- Perpetua.
...i spojrzała na nowopoznanego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Sob 16:38, 11 Sie 2007    Temat postu:

Nowopoznany był wysoki, ubrany w niebieską koszulę, ciemne spodnie, miał zielone oczy i był rozczochrany - słowem - nic nadzwyczajnego. Wszystko zdołała najpewniej zakodować już wcześniej.
Doprowadziwszy stos do porządku, otrzepał energicznie dłonie.
- Jestem dozgonnie wdzięczny - stwierdził z przesadą, a jednak coś w sposobie jego zachowania mówiło, że mile go zaskoczyła taka troska o dzieła literatury u obcej osoby. Tak. Krukon. Typowe.
- Matt - dodał po chwili, biorąc książki do rąk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:43, 11 Sie 2007    Temat postu:

Postąpiła jeszcze krok do przodu, fiolet sukienki zafalował za nią.
- Nie byłoby szczytem odpowiedzialności taszczyć je... - Tu zmarszczyła brwi. - Bo chyba nie mogę nazwać tego inaczej... Taszczyć je samodzielnie, wiedząc, że mogą upaść ponownie i ponownie być narażonymi na te wszystkie... zagrożenia. Prawda?
To nie było pytanie, raczej oczekiwanie na zgodę. Przyglądała mu się teraz już bez lenistwa, czy też wariactwa w oczach, pojawiła się natomiast przenikliwość, a ręce znowu skrzyżowały się na piersi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Sob 16:53, 11 Sie 2007    Temat postu:

- O, wypraszam sobie, to nie był upadek, to było kontrolowane odłożenie ich w celu nabrania sił na dalszą drogę...! - zapewnił, odstawiając książki jeszcze na moment.
Zmrużył oczy, przyglądając się zjawisku w sukience, które nie wydawało mu się istota obdarzoną wielkimi siłami. Zdjął więc z wierzchu pierwszą książkę w czerwonej okładce, podał ją dziewczynie, sam zaś zabrał resztę.
- Broń jej, Perpetuo herbu Kałamarz przed złem tego świata i upadkami... - mruknął, uśmiechając się i idąc powoli w kierunku szkoły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:58, 11 Sie 2007    Temat postu:

- Nie dogadamy się - mruknęła, nie ruszając się jednak z miejsca na krok. - Nie możesz mnie tak traktować, kiedy chcę pomóc.
Tupnęła sobie w miejscu, lekko, bo lekko, a jednak, spoglądając na plecy chłopaka. Książeczki nie zaszczyciła spojrzeniem, zapewne dlatego że szkarłatu nie lubiła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Sob 17:04, 11 Sie 2007    Temat postu:

Nie odwrócił się. Bezczelny? Być może. Ale swój udział miały też pewnie w tym udział taszczone przez chłopaka książki, które przy każdym manewrze miały tendencje do przesuwania się niebezpiecznie na boki, co zaowocować mogło mniej, lub bardziej widowiskowym upadkiem.
- Tak, znaczy jak..? Nie zaopiekujesz się tą książką..? Pozostawisz ją na pastwę natury, słońca, deszczu, kurzu i kamieni...? Jak niehonorowo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:09, 11 Sie 2007    Temat postu:

Nic odzywając się, po prostu zaszła go od przodu i na szczycie książkowej wieży postawiła i tę - szkarłatną. Wyrównała, poprawiła.
Następnie - jakby nigdy nic - wróciła na swoje dawne miejsce na murku. Z gracją, której podobno nie posiadała, wdrapała się tam i zajęła się przedtem wykonywaną czynnością. Czyli podziwianiem nieboskłonu i chmur, których aktualnie na nim nie było. Czy się obraziła? A czy obrażała się kiedykolwiek? Nie i prawie nie. Brak chęci pomocy równa się brakowi pomocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew Gainsborough
Ravenclaw



Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brighton

PostWysłany: Sob 17:14, 11 Sie 2007    Temat postu:

Parsknął cicho, kiedy stos książek został ponownie powiększony o tę jedną, szkarłatną.
- Miło mi było poznać.
I nie przejąwszy się zbytnio, bo w końcu czym, poszedł w kierunku szkoły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:20, 11 Sie 2007    Temat postu:

Jej też było miło, wiesz?
Ale odprowadziła go tylko jednym długim spojrzeniem, a następnie cichutko i jakby konspiracyjnie skierowała się na błonia - uwaga - nie bacząc na zgubny wpływ słońca na jej bladą cerę. Cóż za poświęcenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 71, 72, 73, 74, 75  Następny
Strona 72 z 75

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1