Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Sowiarnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Sowiarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nola Rice
Gryffindor



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:42, 30 Mar 2007    Temat postu:

Przeczuwała podstęp i zaczęła staranniej dobierać słowa.
- Och tak, najmilszy mężczyzna jakiego znam.
Mówiła szczerą prawdę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:46, 30 Mar 2007    Temat postu:

- Więc pewnie dużo ich znasz - zagadnęła wesoło, zamieniając odruchowy uśmiech na ten całkiem złośliwy, a równocześnie o wiele przyjemniejszy dla oka.
Splotła jakoś wojowniczo ręce, już nie udając, że obserwuje sowy. Bo kogo one obchodzą, no nie?
- Inteligentny pewnie też. - Bardziej zapytała, niż stwierdziła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nola Rice
Gryffindor



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:54, 30 Mar 2007    Temat postu:

Ich rozmowa przypominała chodzenie po cienkiej krze lodowej. Było wiadomo, że kra się kiedyś załamie, ale nie można było przewidzieć kto pierwszy wpadnie do wody. Arktycznie lodowatej wody.
- Owszem, znam wielu. I jest zabójczo inteligentny. - Jej twarz przypominała kamień z holocenu, na którym jaskiniowiec narysował węglem oczy, nos i usta. - Nie wiesz może która ze szkolnych sów jest wystarczająco wytrzymała, żeby dostarczyć list za Atlantyk?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:59, 30 Mar 2007    Temat postu:

- Nie wiem. - Wzruszyła niedbale ramionami, nie zmieniając jednak przy tym pozycji. - Właściwie to nie wysyłam listów - rzuciła obojętnym tonem.
Na szczęście było ciemno. Na szczęście nie widać było cienia, który przebiegł po twarzy Perpetuy i schował się w jednym z mroczniejszych kątów.
- Prawie nigdy - dodała, rzucając krótkie spojrzenie za okno. Niebo przybierało powoli kolor granatowoczarny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nola Rice
Gryffindor



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:03, 30 Mar 2007    Temat postu:

Perpetua wyraźnie posmutniała. Żeby ją trochę rozweselić Nola zaproponowała:
- Mogłybyśmy do siebie pisać w wakacje.
W głębi serca miała nadzieję, że dziewczyna odmówi. Największy sekret Noli musiał do końca pozostać sekretem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:10, 30 Mar 2007    Temat postu:

- Oczywiście - zaczęła - jak tylko nauczę się wyrażać swoje uczucia słownie. Bo chyba na tym polega pisanie listów - mruknęła niepewnie. Opuściła trochę głowę, a ręce powędrowały do tylnych kieszeni czarnych sztruksów. Albo obserwowała podłogę, albo zamyśliła się nad czymś mało jej obojętnym. Tylko na chwilę. W następnej już uśmiechała się tym swoim głupim zwyczajem i przyglądała Noli wesoło.
- Za Atlantyk? - zapytała ciekawie. Zawsze zadawała pytania, gdy czuła się nieswojo. Rozmówców zmuszała do myślenia nad odpowiedzią, a sama, w międzyczasie, przywoływała się do porządku. Ślizgońskiego porządku, tak swoją drogą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nola Rice
Gryffindor



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:21, 30 Mar 2007    Temat postu:

Dawno temu nauczono ją jak rozmawiać z normalnymi inaczej, ale nauki z czasem wyleciały z głowy. Postanowiła ignorować nagłe huśtawki nastrojów Perpetuy i starać się odpowiadać tak, jak zawsze.
- Skoro nie ma odpowiedniej sowy, będę musiała poczekać, aż pójdziemy do Hogsmeade. A właśnie, nie miałabyś ochoty mi towarzyszyć w tą niedzielę? - zaproponowała i odgarnęłą grzywkę z czoła niedbałym ruchem powtarzanym tysiąc razy dziennie.
Perpetua wyglądała jakby potrzebowała więcej ruchu na świeżym powietrzu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:36, 30 Mar 2007    Temat postu:

Za chwilę zacznie podejrzewać cię o cyklotymie, Perpetuo. Zdecydowanie za dużo tego czegoś - zwanego uczuciami się w niej gnieździło, czekając na odpowiedni moment, by wydostać się na wolność. Mhm, albo by wybuchnąć, pomyślała.
Na szczęście on (ten moment) nie miał teraz nastąpić.
- Miałabym ochotę - odpowiedziała już całkiem stabilnie. Natrętne myśli wydawały się być zamknięte gdzieś w odległych zakamarkach umysłu. Bardzo odległych.
Przyglądała się Noli dalej swoimi paciorkowatymi oczami. Mrużyła je momentami śmiesznie. W końcu było już ciemno, a ona nie mogła przegapić żadnego ruchu towarzyszki. Albo nie chciała. Niczym jakiś drapieżny kot, polujący na swoją ofiarę. Nieee, to złe porównanie. Bo to Perpetua miała ochotę uciec. Ale duma jej na to nie pozwalała. Inna sprawa z inteligencją... Ona radziła właśnie to. Póki nie ma cię za całkowitą idiotkę! - podpowiadała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nola Rice
Gryffindor



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:56, 30 Mar 2007    Temat postu:

Nola daleka było od uznania Perpetuy za wariatkę, ale nie mówię, że taka myśl nie zaświtała jej w głowie. Jutrzejszy dzień zapowiadał się ciekawie i Nola miała przeczucie, że będzie on inny niż wszystkie do tej pory.
- To do zobaczenia jutro - powiedziała, owijąjąc sobie wokół palca kosmyk włosów koloru melasy.
Cieszyła się, że się jutro spotkają. Rozmowa z Peppy dawała jej złudne wrażenie, że są jeszcze ludzie, którzy bardziej niż ona potrzebują kogoś stabilniejszego, kto powie, kiedy trzeba uciekać. Ona już kogoś takiego miała, ale niestety ten ktoś był akuratnie bardzo, bardzo daleko. Zapominając o Perpetule, sowach i Hogsmeade, pociągnęła za mosiężną klamkę i opuściła sowiarnię. Przez chwilę słychać było jeszcze tupot tenisówek, a potem nawet echo ucichło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:04, 30 Mar 2007    Temat postu:

Zapominając o kolejnym ze swoich zwyczajów, nie rzuciła do zobaczenia, gdy Nola już wyszła. Mówienie do nikogo nie było oznaką normalności. A wręcz przeciwnie.
No popatrz, a ona uciekła - rzuciła Inteligencja, niby od niechcenia.
Perpetua przewróciła wymownie oczami.
- Zamknij się - odpowiedziała radośnie.... Nie do pustej przestrzeni, prawda? Adresat w końcu istniał. Hm, teoretycznie.

Wyszła kwadrans później z lekkim uśmiechem na ustach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:51, 01 Kwi 2007    Temat postu:

Gniotąc zwitek pergaminu w dłoni, weszła do sowiarnii. Wysłać list, rzecz jasna. Krótki i dość rzeczowy. Wręcz schematyczny. Wszystko w porządku, nie martw się o mnie (wiem, że nie zamierzałaś)! Twoja Peppy! Żadnych czułych słówek, żadnych pozdrowień. Jak zwykle tylko powiadomienie o kontynuacji swojej nudnej egzystencji.
Westchnąwszy uprzednio, podeszła do jednej z sów - wyglądającej na taką, która nie zadziobie. Wygląd okazał się dość mylny, ale po chwili zażartej dyskusji, ptak odleciał z niezdarnie przymocowanym listem. I głośnym sprzeciwem na takowe traktowanie.
A Perpetua usiadła na parapecie - bo cóż miała do roboty?
Słońce zbliżało się ku horyzontowi, a dziewczyna lubiła ładne widoczki. Objęła kościste kolana równie chudymi ramionami, plecy oparła o zimny mur, czując przy tym przyjemne mrowienie, przebiegające wzdłuż kręgosłupa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:57, 01 Kwi 2007    Temat postu:

Wzdrygnęła się odruchowo, gdy podleciał do niej stary puchacz. Sowofobia zaczęła walczyć z ciekawością. Wygrała ta druga. Perpetua niepewnie sięgnęła po ciemnofioletową kopertę, jakby mając wątpliwości co do zwycięzcy.
Cóż znowu chcesz, stara wariatko?... - przebiegło jej przez myśl i uciekło, jakby ta ekscentryczna siedemdziesięciolatka mogła to usłyszeć.
Parę chwil później (mało istotnych zresztą) siedziała wyprostowana i wpatrzona w niewyraźne, czarne szlaczki na ulubionej papeterii Florence (takiej w czarne kociątka). Na ziemi, w okolicy parapetu, leżała podarta koperta.
Perpetua jęknęła, czytając po raz wtóry ostatnią linijkę. Przypomniała sobie swój suchy list i skarciła w duchu. Krótko i mało brutalnie. Następnie spojrzała za okno, jakby sowa mogła jeszcze zawrócić.
Florence nigdy by nie napisała, żeby ta ubierała się ciepło, uważała na płeć brzydszą, czy też pilnie uczyła. Nie, ona rzucała jakieś bzdurne rozkazy. Wręcz niedorzeczne!
Panna Scout zgrabnie zeskoczyła z parapetu, westchnęła teatralnie (sowy w końcu też były całkiem niezłą publiką) i bezceremonialnie, parokrotnie pozginała list na pół, aż skończył on w tylnej kieszeni spodni.
Wyszła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Terry Wingstock
Gryffindor



Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:29, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Podszedł do miejsca, w którym siedziała średniej wielkości szarobura sowa.
- Czołem, mała - uśmiechnął się do niej, zabierając się za układanie listów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Terry Wingstock
Gryffindor



Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:50, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Otworzył klatkę, wyjął sowę i chwilę głaskał ją po piórach.

A potem wypuścił ją.
Ptak zatrzepotał skrzydłami i już go nie było.

Terry odwrócił się na pięcie i wyszedł.


***

A ponieważ wyjść nie zdołał zatrzymał się w drzwiach. Teraz cofnął się spowrotem do sowiarni. I zrobił nieco miejsca przy wejściu. Te korytarze są takie wąskie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheena Sargeant
Gryffindor



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z aparatu.

PostWysłany: Wto 16:48, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Weszła zaraz za Terrym i uśmiechnęła się. Przywołała jedną z sówek do siebie i zaczęła przywiązywać liścik do jej nóżki.
- Chciałam cię przeprosić - zaczęła, a wyglądało to trochę tak, jakby nie zwracała na Gryfona uwagi. List. List. List.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Sowiarnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 17 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1