Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:21, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ten kto stwierdził, że milczenie jest więcej warte niż tysiąc słów - kłamał. Perfidnie do tego.
Perpetua nie umiała pocieszać ludzi. Za to genialnie wychodziło jej dołowanie ich. Przemilczała parę uwag, które przyszły jej do głowy, zebrała te sensowniejsze myśli i...
- Więc się coś stało - powiedziała cicho. Czy do siebie, czy do Noli, to tylko ona sama wiedziała.
- Pewnie masz ochotę pomilczeć, ja mam predyspozycje do zostania mimem, więc... możemy nic nie mówić - stwierdziła całkiem poważnie. - Oczywiście słuchać też umiem - zaznaczyła, mając wątpliwość co do swojej prawdomówności. Rzuciła towarzyszce niepewne spojrzenie. Kolejne już.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Nola Rice
Gryffindor
Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:30, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Dobrze, zatem nie mówmy nic.
Buty wydały jej się nagle bardzo interesujące. Wytrzymała minutę bez nicniemówienia, a potem wybuchnęła:
- Nie twoja sprawa! Dlaczego wszyscy muszą się wszystkiego czepiać?! Dlaczego nie pilnują swojego nosa?!
Krzyk zwykle przynosił jej pewien rodzaj ulgi. Zupełnie jakgdyby można było wziąć część ciężaru, który na tobie ciążył i przenieść go na kogoś innego. Ale teraz poczuła, że nie tędy droga. Że Perpetua może tym razem jej pomóc. Gdyby tylko sama wiedziała w jaki sposób...
- Naprawdę chcesz zostać mimem? - spytała niczym dziecko, które chce dostać cukierka pod warunkiem, że to ktoś go mu zaproponuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:37, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie powiedziałam, że chcę. Stwierdziłam tylko, że to zajęcia akurat dla mnie. - Rzuciła Noli rozbawione spojrzenie. - Szczerze powiedziawszy, wolę słuchać ludzi, niż mówić bezsensownie, bredzić, paplać, gadać... A tylko to ciągle robię. Wiesz, jaki byłby z tego pożytek dla świata? - zapytała, przywołując na twarz powagę.
- Czemu wszyscy nie pilnują swojego nosa? - powtórzyła po niej ze średnim zainteresowaniem. - Może nie uznają go za wystarczająco interesujący? Może nie boją się, że ucieknie? Nie wiem, Nolo, przykro mi, ale nie wiem.
Obserwowała przez krótką chwilę swoje dłonie. Chude, blade. Mało zajmujące.
- I wiem, że nie moja sprawa - dodała, by rozwiać wszelkie wątpliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nola Rice
Gryffindor
Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:42, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Skrzywiła się dziwnie, usiłując się uśmiechnąć.
- Mim nie jest od tego żeby słuchać. Raczej, żeby udawać, kreować inną rzeczywistość widzialną tylko dla niego samego. Masz taką rzeczywistość? Bo ja nie. A bardzo chciałabym mieć. Chyba brakuje mi wyobraźni. - Mówiła szybko, jakby obawiając się, że Perpatua straci zainteresowanie i odejdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:54, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem, że nie tylko słucha. Ale nie mówi, Nolo. A to już coś - pomyślała i przemilczała.
- Taką swoją rzeczywistość? - Zastanowiła się teatralnie, błądząc ręką po twarzy. Szybkimi, niepewnymi ruchami. - Może i mam - odparła w końcu. - Problem leży w tym, że staram się nią dzielić z innymi. A powinna być tylko moja, prawda? Jednak nie umiem zamknąć drzwi na kłódkę i wyrzucić kluczyka. Albo zakopać. Połknąć też nie. A nawet schować... - zająknęła się. - To chyba nie o to chodziło.
Wykrzywiła usta w dziwnym grymasie.
- Uprzedzałam. Bredzę.
Wzruszyła niedbale ramionami, choć doskonale wiedziała, że odruch ten był niekulturalny.
- Skierujemy się na spoczynek, panno Rice?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mischa Trachtenberg
Slytherin
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:12, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wyszła na dziedziniec i skierowała się w stronę wyjścia z terenów zamku. Postanowiła udać się na dłuższy spacer.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Moira Agrus
Hufflepuff
Dołączył: 24 Mar 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:34, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jakiś czas później, panna Agrus również postanowiła udać się na spacer, tak więc wyszła przez bramę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ciemnogrodu
|
Wysłany: Nie 12:41, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Tristan, z braku lepszego zajęcia, postanowił pójść pobiegać. Opuścił więc teren zamku, biegnąc w bliżej nieokreślonym kierunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Nie 15:19, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Błonia. Stanowczo za duże. Agorafobia dała o sobie znać.
Pobladły Ian wzdrygnął się lekko i poszedł na spacer. Gdzieś daleko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 16:02, 01 Kwi 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Wreszcie wyszła ze szpitala.
Pobiegła się przebrać i wyszła na błonia.
Miała ochotę zaczerpnąć świeżego powietrza. No i musiała wiele przemyśleć...
Poszła gdzieś w dal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Nie 16:12, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Aisling rozejrzała się wokoło. Błonia były puste, dziewczynka westchnęła. Było jej bardzo smutno, bo wczorajsza rozmowa z Leah i sama Leah były taaaaakie dziwne...
Westchnęła, żałując, że nie poprosiła kuzynki, żeby z nią spała. Ona też dzisiaj miała złe sny. O szarym niebie i o smutnej, bardzo smutnej Leah, która wygląda przez okno. A za oknem Abbie i Frank. I Leah płakała.
I szła przed siebie, a z kieszeni wyjęła dyniowy pasztecik i zaczęła powoli jeść. I szła, szła, szła.
Nawet nie wiedziała gdzie - przez błonia, a później...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nola Rice
Gryffindor
Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:10, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Z ulgą przyjęła propozycję udania się do dormitorium. W tym wypadku popierała brednie Perpetuy.
- Z wielką chęcią - powiedziała, czując że dłonie zdrętwiały jej z zimna.
A może to jej serce przestało pompować krew. Może umarło, a kręgosłup utrzymuje ciało w pionie z przyzwyczajenia. Miłość czyni z nami nieraz naprawdę dziwne rzeczy.
- Wiesz, mogłabyś mnie nauczyć jak otwierać się na innych ludzi. Okropna ze mnie egoistka. Gadałabym w kółko o sobie, ale niektóre rzeczy zatrzymuję dla siebie. - Zaśmiała się pod nosem. - Gdy coś jest ukryte przed wzrokiem, wyobraźnia intensywniej działa.
Postanowiła się już wycofać. Podniosła dłoń w geście pożegnania i odeszła z powrotem w stronę zamku. Stopy stawiała niemal majestatycznie, jak gdyby udawała kogoś niezwykle ważnego. A była tylko przeciętną nastolatką z trądzikiem na czole.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Nie 19:35, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Sheena, spacerując po zamku i nie wiedząc dokąd się udać, wyszła w końcu na błonia i podążyła na spacer wokół jeziora. I wpadła. w COŚ.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 15:00, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Usiadł na parapecie, nie odnosząc nawet torby do dormitorium, nie idąc czegoś zjeść, ani nawet nadrobić zaległego prawie-tygodnia.
Był zmęczony - perspektywa zwykłego życia w Hogwarcie wydała mu się teraz strasznie... relaksująca? Nawet z lekcjami, zdaniami domowymi. Nawet z Leah.
Torba wylądowała na ziemi, a on wygodniej usadowił się na parapecie, opierając głowę o coś, co zapewne było szybą. Nie miał siły patrzeć w niebo, więc tylko siedział; blady, z przymkniętymi powiekami i płytkim oddechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Corinne Hawkins
Ravenclaw
Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:06, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wyszła na dziedziniec, by pooddychać świeżym powietrzem. Bolała ją głowa, czuła się zmęczona po kolejnej ciężkiej nocy, ale mimo wszystko była... szczęśliwa?
Zauważyła Fauntleya. Jej twarz rozjaśnił lekki uśmiech. Usiadła obok na parapecie, po czym spojrzała w niego.
- Kiedy wróciłeś? - spytała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|