Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 15:08, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Przed chwilą - odpowiedział; kąciki ust zadrgały mu, jakby chciały się unieść w uśmiechu, ale im nie wyszło. - Dosłownie przed chwilą - dodał bez jakiegoś specjalnego celu i potarł oczy. Potem skoncentrował wzrok, jako-tako, na Corinne. - Coś mnie ciekawego ominęło?
/e, tam ;p/
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fauntley Prentice dnia Śro 15:11, 04 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Śro 15:09, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
/glupie pytanie, cala drama ;P/
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Corinne Hawkins
Ravenclaw
Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:12, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Ciekawego? - zastanowiła się. Ostatnio wiele rzeczy było ciekawych, aczkolwiek dla niej. Uważała, że Fauntleya nie będą one za bardzo ciekawe. - Nie, chyba nie. Nudno jak zwykle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 15:14, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- To dobrze.
Niebo wydało mu się za błękitne, więc skrzywił się nieco, przenosząc wzrok na zielone błonia.
- Nuda bywa... przydatna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Corinne Hawkins
Ravenclaw
Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:19, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Taka senność oczyszcza atmosferę, a jak dłużej nie rozmawiamy z ludźmi, to to, co do nich żywiliśmy słabnie - przytaknęła na swój sposób. Dość dziwny. - Zdajesz się być strasznie zmęczony - stwierdziła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 15:24, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Jestem zmęczony - przytaknął powoli. - Odpowiedzialność, w moim przypadku, bywa męcząca.
Zamilkł na chwilę. No, na dłuższą chwilę, siedząc w wręcz niemożliwym bezruchu.
- Masz rację z tym... zanikaniem - dokończył, ale jego wypowiedź zdawała się być urwana. Bo słowo uczucia nie chciało mu przejść przez gardło.
Tak jakoś. Jak przepraszam czy inne z listy Słów Nie Do Wymówienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Corinne Hawkins
Ravenclaw
Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:37, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Spojrzała na niego spod półprzymkniętych powiek. Wydawał się bardzobardzo zmęczony.
- Nie chciałbyś czegoś zjeść? Napić się herbaty?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Corinne Hawkins dnia Śro 15:40, 04 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 15:39, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Apetyt zgubiłem w połowie drogi do Londynu - powiedział obojętnie. - Ale jeśli chcesz, to możemy się przejść do Wielkiej Sali.
Spojrzał na nią wyczekująco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Corinne Hawkins
Ravenclaw
Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:49, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Chodźmy.
Uśmiechnęła się, po czym wstała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 15:50, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wziął torbę z ziemi.
I, nie rozpisując się, pooooszli (xd)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:56, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
I znowu czuła, że w zamku jest dziwnie pusto. Zbyt dziwnie i zbyt pusto. W akcie desperacji wyszła na dziedziniec zwierzyć się chmurom.
Ciche westchnienie miało zmieścić w sobie cały szereg uczuć. I zmieściło. A przynajmniej jedno: bezradność. Ach, no i radość. W końcu Perpetua kochała ciszę.
Rzuciła torbą o mur, a następnie usiadła na nim, podkulając kolana i obejmując je ramionami. Rozglądnęła się w poszukiwaniu słuchaczy. Uśmiechnęła się do śnieżnobiałych obłoków, które dziś jakoś nie uciekały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ciemnogrodu
|
Wysłany: Sob 13:09, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Tristan obudził się na dziedzińcu szkoły. W głowie szumiał mu kac gigant, a powieki były ciężkie jak z ołowiu. Zdołał jednak zauważyć, że nadal ma na sobie pokrwawioną koszulę i, o zgrozo, gdzieś posiał okulary. Wstał więc i poszedł szybko do siebie,żeby żaden uczeń nie zauważył go w takim stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Corinne Hawkins
Ravenclaw
Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:54, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dziedziniec, wbrew pozorom, nie jest nudnym miejscem. Rozciąga się z niego widok na całe błonia, poza tym jest ciekawym miejscem spotkań uczniów.
Corinne przysiadła na parapecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:56, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A obok niej Perpetua, uśmiechając się z wdzięcznością.
- Jeszcze chwila i bym... - zaczęła, ale nie dokończyła.
Pobrała widowiskowo powietrze do płuc i nie przestała się uśmiechać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Sob 21:58, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Aisling nań wskoczyła. Na ten sam parapet, co Corinne I Perpetua. Pomiędzy towarzyszki. Może było to mniej trudne i męczące niż wdrapanie się na szkolny parapet, na korytarzu, ale i tak stanowiła dla dziewczynki niemały problem.
- Fauntley przyjechał? - zapytała cicho.
Widocznie temperatura, niższa niż w zatłoczonej bibliotece, sprawiła, że nieco się uspokoiła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|