Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dziedziniec
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 58, 59, 60 ... 73, 74, 75  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 14:47, 01 Maj 2007    Temat postu:

Tristan wyszedł na dziedziniec, chcą pójść w stronę Zakazanego Lasu - miał tam coś do załatwienia, w związku z lekcją. W drodze zaczepiła go grupa uczniów, przystanął. Jednocześnie kątem oka zauważył Sheenę, wolał jednak, żeby ona nie zauważyła jego. Nie miał ochoty, aby teraz znosić jej gniewne spojrzenie. Niech go lepiej nie widzi...
Uczniowe odeszli, Tristan znowu spojrzał na Sheenę. Nie, przecież nie będzie uciekał, przed czym miałby się chować? Podszedł, zagadał.
- Sheena - zaczął niepewnie. - O co ci chodzi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheena Sargeant
Gryffindor



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z aparatu.

PostWysłany: Wto 14:51, 01 Maj 2007    Temat postu:

Podniosła głowę znad listu. Była tak zaczytana tym, co ojciec chciał jej przekazać, że nie zauważała nikogo. A tam jeszcze czekał list od Carmen! Niesamowite! Spojrzała na profesora najpierw, jak gdyby w ogóle go nie widziała, a potem jej mina się zmieniła, najlepiej możnaby ją określić zdaniem "Nie chcę z panem rozmawiać." Palce mocniej zacisnęły się na papierze. Czy on naprawdę nie wie, co mogło się stać?!" Ze względu na ostatnie wydarzenia nie uznała za stosowne nawet okazywać mu należnego szacunku, ale przecież to nauczyciel...
- Dzień dobry, panie profesorze - mruknęła sucho. - Cóż za piękny dzień, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 14:53, 01 Maj 2007    Temat postu:

Tristan przysiadł na murku, naprzeciwko Sheeny. Nie, nie chciał wymienić jakiś sztucznych uprzejmych zdanek...
- Chcę pogadać - oświadczył. - Widzę, że patrzysz na mnie z byka, więc pytam, co się stało, że nagle tak się zachowujesz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheena Sargeant
Gryffindor



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z aparatu.

PostWysłany: Wto 14:59, 01 Maj 2007    Temat postu:

- Panie profesorze, panu się chyba coś przewidziało - wyjaśniła powoli, pocierając dłonią nos i wciąż skupiając na treści listu. Spojrzała na charakterystyczny podpis taty, a potem przeniosła spojrzenie swych pięknych oczu na osobę profesora. Zamrugała, schowała pergamin do koperty. - Ależ przecież się nic nie stało, dzięki panu profesorowi byliśmy całkowicie bezpieczni. - Nie umiała ani kłamać, ani używać ironii, więc cała jej wypowiedź zabrzmiała bardzo dziwnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 15:02, 01 Maj 2007    Temat postu:

Tristan zdjął okulary i potarł oczy, najwyraźniej nie umiejąc złapać myśli. Westchnął w końcu, ponownie chowająć źrenice za zielonymi szkłami.
- Sheena... Porozmawiajmy na osobności, dobrze? - poprosił. Widać było, że zależy mu na tej rozmowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheena Sargeant
Gryffindor



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z aparatu.

PostWysłany: Wto 15:04, 01 Maj 2007    Temat postu:

- Oczywiście, panie profesorze. - Zdawało się, że przyjęła strategię "to nauczyciel i tak mu nie mogę nic wygarnąć". Schowała swoje rzeczy do torby, trochę zawiedziona, że czytanie będzie musiała przełożyć na później. Zeskoczyła z murka, podtrzymując się jedną dłonią i starając, aby z tego samego ramienia nie spadła jej torba. - Gdzie jest takie... na osobności?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 15:08, 01 Maj 2007    Temat postu:

- Najbliższe za rogiem - odparł. - W moim pseudo-gabinecie, o ile cię to nie gorszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheena Sargeant
Gryffindor



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z aparatu.

PostWysłany: Wto 15:10, 01 Maj 2007    Temat postu:

Nie gorszyło jej, a jego propozycję podsumowała wzruszeniem ramion. W zasadzie to nawet ciekawiło ją, co ma zamiar powiedzieć, wytłumaczyć...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 15:12, 01 Maj 2007    Temat postu:

Tristan poprowadził Sheenę w stronę kanciapy. Wiedział, że czeka go ciężka rozmowa, a czy uwierzy w jego słowa - tego już nie wiedział. Miał tylko taką nadzieję...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:45, 04 Maj 2007    Temat postu:

Postanowił się ponudzić. W samotności, bo dawno nie miał chwili spokoju.
A poza tym miał nieco podły humor i nie zamierzał w przyszłości wysłuchiwać jaki to on jest egoistyczny i humorzasty.
Denerwowało go takie stwierdzanie oczywistych faktów. Przychodzi sobie taki mądrala i mówi 'o, jaki z ciebie egoista!'. Też coś. Jakby sam nie zdawał sobie sprawy z własnych wad.
Rzucił torbę na ziemię i usiadł na murku, zwieszając nogi z drugiej strony. Może ktoś będzie tak miły i go zepchnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:20, 05 Maj 2007    Temat postu:

Cóż, samotność raz jest, a raz jej nie ma. Teraz jej nie było. Na dziedziniec przyszła panna Scout i usiadła obok - z drugiej strony murku. Nie odezwała się, nie przywitała, nie skinęła głową. Nie zrzuciła go także z murku. Czemu? Z powodu zwykłego lenistwa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 20:24, 05 Maj 2007    Temat postu:

Znikająca nagle samotność to coś, co wyczuwa się od razu. Przynajmniej dzisiaj i w jego przypadku.
Spojrzał na Perpetuę przez ramię, siląc się jedynie na uśmiech, co i tak mu pewnie nie wyszło. Milczał, chociaż właściwie nie wiedział czemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:26, 05 Maj 2007    Temat postu:

Więc i ona milczała. Z tą różnicą, że wiedziała czemu. Ot, taki dziecinny kaprys. Poprawiła leniwie spódniczkę mundurku i skupiła wzrok na błękitnym sklepieniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abigail Patton
Hufflepuff



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dormitorium Puchonek

PostWysłany: Sob 20:30, 05 Maj 2007    Temat postu:

Spojrzała na milczącą Peppy i milczącego Faunleya. Postanowiła nie przerywać milczenia, więc również usiadła. W stosownej odległości, przecież ktoś mógłby pomyśleć, że ona się narzuca. A tego nikt by nie chciał, prawda?...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 20:31, 05 Maj 2007    Temat postu:

- Z jakiegoś konkretnego powodu zaszczyciłaś mnie swoją obecnością?
Obracał w palcach jakąś zabłąkaną nitkę, która pewnie została urwana z prującego się rękawa szaty (bo to Leah go rozerwała, a on jest sierota i nie umie dokładnie pozszywać z powrotem). Nie patrzył już na nią, a przed siebie, na blonia albo gdzieś bardziej w bok, na skraj Zakazanego Lasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 58, 59, 60 ... 73, 74, 75  Następny
Strona 59 z 75

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1