Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Gdzieś w lochach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarz w lochach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:44, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Popatrzył dziwnie na Gryfonkę. Cała sytuacja nabierała w jego oczach komicznego charakteru. Musiał się pilnować, żeby nie wybuchnąć niekontrolowanym śmiechem.
"Zabawna ta Gryfonka, sądzi, że kogoś zastraszy."
- Wolałbym nie sprowadzać cię brutalnie sprowadzać na ziemię, ale chciałem - uśmiechnął się jadowicie do Gryfonki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Theophil Venom dnia Sob 22:46, 21 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:44, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Wysłuchała obojga, ciągle się uśmiechając pod nosem. Absurdalność sytuacji ją rozśmieszała, a oni tylko doprawiali ją zbędną ironią.
- A co ty wybierzesz, Theo? - zapytała tonem cały czas wesołym, patrząc na niego z przekorą wymalowaną na twarzy.
- Oczywiście, że chciał - zwróciła się do Noli. - Przecież nawet ci się nie przedstawił. Nieuprzejmość to nasz obowiązek. Brak kurtuazji, galanterii i innych ładnie brzmiących słów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:50, 21 Kwi 2007    Temat postu:

"Dlaczego nie mogę się teraz po prostu deportować?!"
Uszanuje decyzję Peppy. Wybrała Gryfonkę. Niech będzie. Ale ona powinna uszanować jego decyzję. Powinna, ale czy to zrobi?
Mischa na niego czekała. Na to jedno, głupie słowo. Jeśli nie opuści go w dalszej zabawie, to był gotów zachować honor Ślizgonów.
- Zapomniałaś o jadowitym tonie, droga Peppy.
Ta jedna wypowiedź przechyliła szalę. Skoro Peppy całkowicie się od niego odwróciła, nie pozostało mu nic innego, jak tylko rzucić Mischy porozumiewawcze spojrzenie i zacisnąć rękę na różdżce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nola Rice
Gryffindor



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:53, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci. Tak zachowują się dzieci, nie dorośli. Uśmiechają się, gdy sądzą, że panują nad sytuacją i nikt nie widzi, jak wyjadają czekoladki z kredensu. Coś w jej głowie mówiło, że są to dzieci z rękami na różdżkach...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mischa Trachtenberg
Slytherin



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:00, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Wyjęła rękę z kieszeni i czekała na rozwiniecie wydarzeń. Była pewna, że zanim gryfonka zdąży cokolwiek powiedzieć ona wciągnie różdżkę. W końcu już nie raz tak robiła.
Nie odzywała się nic tylko czekała. Zastanawiała się co można jej zrobić. tyle rozwiązań, a tylko jedna gryfonka. Życie jest niesprawiedliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:11, 21 Kwi 2007    Temat postu:

- Atmosfera zrobiła nam się trochę napięta - rzuciła leniwie, ruszając się z miejsca. Przeszła krok, czy dwa. Strzepnęła coś ze swetra. Pyłek, a może wątpliwości? Spojrzała na Ślizgonów, nie skupiając jednak na nich całości uwagi.
- Może powiem to, póki jeszcze mogę w ogóle mówić. - Skłoniła się kurtuazyjnie, nie wyzbywając wesołości, sugerując, że to oni będą odpowiedzialni, że późniejszy brak takiej możliwości. - Jesteście śmieszni.
Po owym stwierdzeniu ponownie oparła się plecami o wilgotną ścianę, bladozielony sweter przyległ do niej praktycznie od razu.
- Cholernie śmieszni - powtórzyła, wodząc wzrokiem po zielonkawym podłożu. - Cholernie śmieszni, a to, że nie zdajecie sobie z tego sprawy, tylko potęguje ową śmieszność.
Podniosła podbródek, a wraz z nim wzrok i uśmiechnęła się do Noli. Tak jakoś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nola Rice
Gryffindor



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:06, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Na słowa Perpetuy, założyła rękę na rękę i kiwnęła głową.
- Właśnie. Jesteście śmieszni.
Groteska malowała się na jej twarzy. Życia nie trzeba brać całkiem poważnie. Przynajmniej nie wtedy, kiedy otaczają cię żądni krwi Ślizgoni. Strach zaćmiewa umysł, dlatego Nola zapomniała o jego istnieniu od czasu incydentu z kotkiem, gdy miała siedem lat, w którym istotną rolę odegrała drabina.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:27, 22 Kwi 2007    Temat postu:

- W takim razie, mogłaś nam tego nie mówić, Peppy, bo właśnie nasza śmiesznośc traci na sile, kiedy orientujemy się, że jesteśmy śmieszni. - jego dłoń była zaciśnięta na różdżce. Prawie żałował, że dał się w to wciągnąć. Mógł po prostu odejść i nie wtrącać się w żadne "porachunki". Zaraz, zaraz. Przecież to on był inicjatorem!
"Idiota."
Zastanowił się. Jego jedynym "ratunkiem" była Mischa, choć nie powiedziałby o tym komukolwiek za żadne skarby. Skarb! Oto co wyszło z głupich pogadanek Nicka.
"Nie dość, że idiota, to jeszcze naiwny."
Gdyby nie uwierzył bratu, gdyby tu nie przyszedł, to... Chwila! To nie ma znaczenia. Przecież jest tu teraz i nie cofnie już czasu. Banalne, a jakie decydujące.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:46, 22 Kwi 2007    Temat postu:

- Theo, oj, Theo. - Pokręciła głową, zachęcając tym ciemnokasztanowe kosmyki do bezczelnego wpadania na twarz. - Nie widzę w tym sensu, wiesz? - zagadnęła, przywoławszy uprzednio herbatkowy ton. - My skończymy w Skrzydle, wy ze szlabanem.
Wzruszyła niedbale ramionami, które najwyraźniej uważały całe zajęcie za irracjonalne.
- Pozwólmy towarzyszce po prostu opuścić lochy - zaproponowała z uśmiechem. Ba, nawet uroczym. Albo była odważna, albo po prostu głupia. Osobiście obstawiam to drugie.
Zanim na niego spojrzała, poprawiła niesforne kosmyki. Z przyzwyczajenia chyba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:02, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Cholera. Byłoby mu łatwiej stanąć przeciwko Peppy, gdyby nie wyglądała w jego oczach tak uroczo, gdy poprawiała sobie włosy. No i zaimponowała mu odwagą przeciwstawienia się jemu i Mischy. Jeszcze kilka lat i byłby gotów zmienić zdanie w sprawie tej Gryfonki.
- Szkoda. Bo ja widzę. I Trachtenberg najwyraźniej też. - rzucił krótkie spojrzenie w stronę Mischy, by się upewnić.
- I wiesz co, droga Peppy? Wizja tej oto Gryfonki w Skrzydle Szpitalnym jest warta szlabanu. Poza tym... Należałoby zakończyć to, co się rozpoczęło, prawda? - ton jego wypowiedzi stracił nieco na złośliwości. To było chyba podświadome. No bo, jak tu wysilać się na jadowite stwierdzenia, mają przed oczami ten śliczny uśmiech Peppy? Bez przesadyzmu, proszę.
Zwolnił nieco uścisk na różdżce. Zastanowił się, co by było, gdyby faktycznie puścili ta Gryfonkę.
"O nie."
Natychmiast przywrócił swoją wredną stronę, by wraz z nią chwycić zdecydowanie różdżkę i dokończyć to, co zaczął. Planu nie miał, chyba, że za takowy uznał zamiar nieulegania słowom Peppy. No i niewypuszczanie różdżki z dłoni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mischa Trachtenberg
Slytherin



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:09, 22 Kwi 2007    Temat postu:

- Śmieszna jesteś i ty. - zwróciła sie do Gryfonki. - Nie umiesz nic sama powiedzieć tylko przytakujesz.
Perpetua miał racje mogli odpuścić, ale wtedy nie będzie zabawy. A co z tego, że dostaną szlaban? Tragedii nie będzie. Trudny wybór? Dla niej tylko z pozoru. "Stawiaj wszystko na jedną kartę i zawsze wybieraj rozwiązania najmniej oczywiste" - tak mówił jej zawsze Adam. Tylko które rozwiązanie nie jest takie oczywiste? To trzecie którego jeszcze nie ma.
Spojrzała na Venom'a czyżby nie chciał odpuścić? To się robi nudne. Sama wolała nękać głupiutkie Puchonki, niż beznadziejnie litościwe Gryfonki. Przeciwnika się nie dopiera. I Coś do niej dotarło.
- Który dzisiaj?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:26, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Zaskoczyła go tym pytaniem. O co jej chodzi?!
- A co to za różnica? - zapytał bez cienia złośliwości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mischa Trachtenberg
Slytherin



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:34, 22 Kwi 2007    Temat postu:

- Dla mnie cholernie duża i ważna. - Trzydziestego musi wybyć ze szkoły, a jak dostanie szlaban to na pewno jej nie pozwolą. Cholera wy bezsiła tą Gryfonke. Gdyby to był pogrzeb to z pewnością by ja puścili, ale jak wytłumaczyć? To nie jest takie łatwe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:34, 22 Kwi 2007    Temat postu:

- Mischa widocznie dręczy ludzi tylko w dni parzyste.
Uśmiechnęła się krzywo. To właściwie zaczynało być śmieszne. Hmm, albo było coraz bardziej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:38, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Zamrugał szybko.
- Dwudziesty drugi, czy coś koło tego. - zmarszczył brwi.
- O co chodzi? - szepnął tak, by tylko Mischa była w stanie to usłyszeć. Musiał wiedzieć, po prostu musiał. Jeśli sprawa okaże się nic nie warta, to...
"Przeklęta Trachtenberg. Musi psuć zabawę?"
I to w takim momencie, kiedy zadecydował.
Uwagę Peppy puścił mimo uszu. Za to pokręcił głowa wzdychając ciężko, być może zbyt teatralnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Korytarz w lochach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 15 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1