Pomarańczarnia

Michelle Johnson

Wyjęła z torby czarną książkę i znów zakręciło jej się w głowie.
Co się do cholery dzieje? - pomyślała, po czym poczuła, jak jej ciało zderza się z podłogą.

Amelia Hammett

- Michelle! - krzyknłęa podbiegając do dziewczyny. - Co ci się stało? - zapytała trochę przestraszona. Odsunła szybko książkę na bok, nawet nie poświęcając jej zbytniej uwagi.

Michelle Johnson

Słyszała swoje imię, ale nie mogła się ruszyć. Coś się stało, ale nie umiała powiedzieć co. Zamrugała oczami, ale widziała tylko zamazaną posturę, a z gardła nie mogła wydobyć ani słowa...

Sheena Sargeant

Sheena zerwała się i podbiegła do koleżanek.
- Co się stało? - Ukucnęła obok Michelle i odruchowo przekręciła dziewczynę tak, aby leżała na plecach. - Wiedziałam, żeby dobić tego Toma póki był jeszcze w zasięgu naszych rąk - mruknęła trochę do siebie. - Czyli czeka nas wycieczka do paskudnego skrzydła szpitalnego.

Amelia Hammett

- Michelle, Michelle! - Dziewczyna krzyczała imię Gryfonki, starając się ją ocucić. Widziała, że jest półprzytomna, jednak nie w pełni panowałą nad świadomością. Wyciągnęła szybko z torby mała buteleczkę z niebieskim płynem i wlała jego zawartość dziewczynie do ust. Eliksir uspakajający i wzmacniający.

Michelle Johnson

- Nie, nie do skrzydła - mruknęła uśmiechając się blado. Dalej ledwo co mówiła.
Usiadła w jakiejś pozycji i spoglądnęła na książkę. Po chwili znów czuła się w pełni sił.
- Już dobrze - uśmiechnęła się. - A Tom nie jest temu winny.

Urien Fawning

Do cieplarni ni stąd ni z owąd wszedł dyrektor.
- Co tu się dzieje? - zapytał, biegnąc w kierunku zbiorowiska.

Sheena Sargeant

- A narzekałam na nudę - fuknęła na siebie Gryfonka. - Nic, panie dyrektorze. Koleżanka się gorzej poczuła, to pewnie przez to ciepło w środku. Tak tutaj duszno... - Uśmiechnęła się ślicznie.

Amelia Hammett

Dziewczyna ze zgrozą spojrzała na dyrektora i z wrażenia aż usiadła na książce, która wypadłą Michelle z rąk.

Michelle Johnson

- Tak. Miałam zawroty głowy - powiedziała, chowając ksiązkę za siebie.

Urien Fawning

Fawning spojrzał na książkę, która leżała na ziemi, a na której spoczywała już ręka Michelle, podsuwająca ją za półsiedzącą dziewczynę. Podniósł ją i spojrzał na uczennice.
- Co to jest? Skąd to macie?

Michelle Johnson

- Z biblioteki. Leżała na stole - odpowiedziała.

Sheena Sargeant

- Co mamy? - Zdziwiła się szczerze Shee. - Nic nie mamy.

Amelia Hammett

- To już nie można mieć książek? - zapytałą z pewnym wyrzutem.

Urien Fawning

Dyrektor przewertował książkę.
- Z biblioteki? Tak? Leżała na stole? Według mnie powinna leżeć głęboko w dziale zakazanym. Porozmawiam z bibliotekarzem, a na rozmowę z tobą jeszcze przyjdzie czas.
Fawning zlustrował dziewczynę wzrokiem.
- A złe samopoczucie to może nie przez to psie gówno? Dziewczęta! Zabrać ją do pielęgniarki! Ale już!
Odwrócił się na pięcie i oddalił...